Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Oskar Ziemba. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Oskar Ziemba. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 30 czerwca 2019

Pożęgnania, rozstania i podziękowania po sezonie. Historyczne debiuty, rekord strzelecki.

Znamy już laureatów drugiej edycji typera. Już oficjalnie mogę ogłosić, że pierwszą nagrodę otrzymał
  1. @grzegi1973 z 849 punktami (średnia 5.78) - nagroda 300 PLN
  2. @switek1979 z 839 punktów (średnia 5.71) - nagroda 100 PLN
  3. @rafido z 826 punktów (średnia 5.62).
Rafido oprócz zajęcia 3 miejsca wygrał drugiego bonusa Z premiowanego nagrodą 50 PLN.  Przy tej okazji proszę @rafido o kontakt ze mną przez e-mail podany przy rejestracji.
Pierwsza i druga nagroda została ufundowana przez prezesa SP Zawisza, pana Krzysztofa Bessa.

Pierwsza dziesiątka klasyfikacji generalnej w rundzie jesiennej wygląda następująco:

Końcowa klasyfikacja 2 edycji typera Zawiszy.

Sprawdziłem jak wygląda łączna zdobycz punktowa w obu edycjach typera i w ten sposób powstała pierwsza wersja klasyfikacji wszech czasów naszego typera. Zobaczymy jak długo on przetrwa. Sporo zależy od ofiarności sponsorów, bo najlepiej takie zabawy funkcjonują z nagrodami. Przy tej okazji chciałbym podziękować wszystkim, którzy włączyli się do naszej zabawy. Mam nadzieję, że w IV lidze typer będzie kontynuowany, a Wy ponownie włączycie się do walki o nagrody.

Łączna klasyfikacja typerów po 2 pierwszych edycjach ligi typera.

Okazało się, że cała trójka obecnych zwycięzców to debiutanci, którzy w poprzedniej edycji nie brali udziału. Na czele łącznej klasyfikacji obu edycji są laureaci jesiennej edycji, którzy wiosną także brali udział w zabawie. Pierwsze miejsce w tej kategorii należy do @Mario, drugi @Chrisacid, trzeci @Don Lipone, czwarty @Mex, piąty @Greg. Cała tabela została dopięta do klasyfikacji generalnej rundy wiosennej.

Pożegnania i podziękowania.


Czerwiec, oprócz awansu, przyniósł nam także pożegnania. Przed zespołem Zawiszy stawiane są kolejne wyzwania, co wiąże się z koniecznością podejmowania trudnych decyzji kadrowych. Rozstania są tym trudniejsze, że dotyczą grupy świetnych ludzi, którzy wsparli klub w najtrudniejszym okresie jego fukcjonowania. Te nazwiska na zawsze zapisały się w naszych sercach i w historii bydgoskiego Zawiszy, która nigdy nie zostanie wymazana. Z mojej strony także chciałbym podziękować wszystkim zawodnikom, którzy opuszczają zespół.


źródło: SP Zawisza Bydgoszcz

  • Tomasz Detmer   - w obecnym sezonie 918 ligowych minut + 90 w Pucharze Polski. W poprzednim sezonie podstawowy środkowy obrońca, w obecnym sezonie przegrał rywalizację o miejsce w wyjściowym składzie z Jakubem Wituckim. Najlepiej zapamiętam chyba gola, którego Tomek strzelił w spotkaniu o awans w Świekatowie. Zespół Fali w tym meczu prowadził i prezentował się naprawdę dobrze. Gdyby dowieźli wygraną to prowadzenia w tabeli nie oddaliby do końca rozgrywek. Ale Tomek wyskoczył najlepiej w polu karnym i uratował nam skórę. Właśnie jednym punktem wywalczonym w ten upalny majowy dzień pokonaliśmy Falę i uzyskaliśmy upragniony awans.
  • Oskar Ignatowski - w obecnym sezonie 609 ligowych minut oraz 144 minuty w Pucharze Polski. W roli młodzieżowca rywalizował o miejsce na boku pomocy. Zawsze gdy znajdował się na boisku pracował na całego. Najczęściej występował w roli zmiennika, ale to właśnie dobra postawa zmienników często decydowała o tym, że Zawisza zawsze grał do końca i w końcówkach strzelał dużo goli. Myślę, że Oskar z racji bardzo młodego wieku nie powiedział jeszcze ostatniego słowa na boisku i w kolejnych klubach będzie dalej pracował nad rozwojem swoich piłkarskich umiejętności. 
  • Oskar Ziemba 384 ligowe minuty. Bardzo aktywny na prawym skrzydle w roli zmiennika. W obecnym sezonie grał jako młodzieżowiec. Niestety w kolejnym sezonie traci, tak jak Oskar Ignatowski status młodzieżowca. W tej sytuacji Zawisza musi szukać wzmocnienia rywalizacji na pozycjach obsadzonych przez młodzieżowców. Życzę powodzenia w dalszej piłkarskiej przygodzie.
  • Sergiusz Kot. W poprzednim sezonie był jednym zawodników, którzy najczęściej wychodzili w podstawowym składzie i stanowili o sile zespołu. Jego 6 goli przyczyniło się wydatnie do awansu do V ligi, kilka razy jego gole otwierały wynik spotkania. W obecnym sezonie długo walczył w kontuzją. Był jednym z zawodników, którym zdrowie nie pozwoliło na pokazanie wszystkich swoich umiejętności. Wkład Sergiusza w odbudowę klubu nie podlega dyskusji. Dzięki. 
  • Patryk Błażejewicz. Kolejny wychowanek Zawiszy, który postanowił pomóc Zawiszy podźwignąć się z B-klasy, A-klasy, V ligi. Rywalizował o miejsce w składzie w środku pomocy, gdzie bez wątpienia trudno było wyobrazić sobie zespół bez kapitana Adama Wiśniewskiego. W obecnym sezonie środek pola wzmocnił Krzysztof Urtnowski a wiosną Michał Żurowski i Patrykowi trudniej było przebić się do grania. W mojej ocenie Patryk dysponuje jednym z najlepszych uderzeń z dystansu w naszym zespole. Najwięcej dowodów na to dostarczył w meczach sparingowych. W warunkach meczowego stresu niestety nie pokazywał tego już tak często. W trochę słabszym zespole zapewne byłby bardzo ważnym ogniwem. Wybrał jednak pomoc Zawiszy, wzmocnił rywalizację w środku pomocy i wielokrotnie dawał dobre zmiany. Jeżeli postanowi dalej kontynuować przygodę z piłką, to jestem przekonany, że na pewno znajdzie miejsce w dobrym ligowym zespole z regionu.

Panowie, wasz trud nie zostanie zapomniany. Wiemy ile pracy włożyliście w to, żeby prezentować się na boisku jak najlepiej i włożyliście duży wkład w to, że Zawisza z dumą może powrócić do IV ligi już za miesiąc.

Już niedługo Zawisza zacznie prezentować kolejne nazwiska nowych zawodników, którzy będą mieli za zadanie wzmocnić rywalizację na poszczególnych pozycjach. Nie będę tutaj spojlerował, czy rozsiewał plotek. Poczekajmy na oficjalną prezentację. To jest czas  dyrektora sportowego - Marcin Łukaszewskiego. Do tej pory wyselekcjonowani przez niego zawodnicy podnosili poziom rywalizacji i w efekcie Zawisza piął się nieustannie do góry. W IV lidze czeka nas bardzo trudne zadanie. Z ciekawością czekamy na prezentacje kolejnych nazwisk.

W ostatnim spotkaniu sezonu, wysoko wygranym z Gromem Więcbork (8:1) Zawisza zaprezentował dwóch kolejnych zawodników z rocznika 2004:
  • Kamil Dobek zagrał cały mecz na odpowiedzialnej pozycji środkowego obrońcy i pokazał się naprawdę z dobrej strony.
    Olgierd Bondara i Kamil Dobek fetują z kibicami pierwszą wygraną.
    Odważnie wchodził w pole karne rywal przy stałych fragmentach, poprawnie wprowadzał piłkę. Jak na swój wiek zaprezentował naprawdę spore umiejętności. 
  • W 59 minucie meczu Medarda Dahms , który debiutował w poprzednim meczu zmienił Olgierd Bondara, stając się jednocześnie najmłodszym zawodnikiem w historii Zawiszy. Dziewięć dni wcześniej Olgierd skończył 15 lat. Od pierwszej chwili pobytu na boisku pokazał, że zawsze najpierw szuka możliwości błyskawicznego zagrania piłki do przodu. Jeżeli Zawisza ma w zespole trampkarzy takiej jakości zawodników, to możemy być spokojni o to co czeka nas w kolejnych latach. 

Rekordowe 25 goli w sezonie.


Bohaterem kolejnego rekordu w historii Zawiszy został Patryk Straszewski, który świetny sezon zwieńczył 3 golami i pobił rekord największej ilości goli ligowych strzelonych przez jednego zawodnika w trakcie jednego sezonu. Jego licznik zatrzymał się na 25 trafieniach. To osiągnięcie na pewno nie będzie łatwe do poprawienia w kolejnych sezonach. Wyborowi strzelcy często są kuszeni dobrymi zarobkami u ligowych krezusów. Cieszę, się, że Patryk zdołał błysnąć tak dobrą strzelecką formą w V lidze i życzę powodzenia w kolejnym sezonie.

Patryk Straszewski pobił rekord 22 strzelonych w jednym sezonie ligowych goli, który ustanowił w B-klasie Wojtek Ruczyński. Tylko tym dwom zawodnikom w historii Zawiszy udało się pokonać barierę 20 ligowych goli w sezonie. W III lidze 17 goli strzelił w sezonie 83/84 Tadeusz Słomiński. W IV lidze najwięcej goli w jednym sezonie dla Zawiszy zdobył Mariusz Modry. W sezonie 2001-2002 trafiał 14 razy.

niedziela, 9 września 2018

Rywale Zawiszy niespodziewanie tracą pierwsze punkty.

Zawisza po ekscytującym meczu w Łochowie zgarnął kolejny komplet punktów. Była to jednocześnie pierwsza w tym sezonie porażka Sportisu Łochowo, wymienianego w gronie kandydatów do awansu. O tym meczu piszę trochę niżej. Jednocześnie dość niespodziewanie porażek na własnym sezonie doznały 2 zespoły, które do tej pory punktowały tak jak Zawisza, na maksa.

Wczoraj Start Pruszcz przegrał sensacyjnie na swoim terenie z Radzynianką Radzyń Chełmiński. Zespół, który imponował do tej pory skutecznością nie poradził sobie w starciu z rywalem z dolnej części tabeli, przegrywając 1:2. Start w obecnym sezonie dysponuje naprawdę wartościową kadrą zawodników i świetny ligowy start w wykonaniu tego zespołu nie jest wielką sensacją. Tym bardziej słowa uznania należą się zespołowi Radzynianki, który skutecznie postawił się faworytowi na jego terenie.

5 kolejka ligi okręgowej

Nieco mniejszego kalibru niespodzianką jest porażka Mustanga. W Ostaszewie gospodarze ulegli zespołowi Promienia Kowalewo 1:2, doznając pierwszej porażki w sezonie.  Roli faworyta w tej kolejce sprostali piłkarze Sokoła Radomin, którzy wysoko wygrali w Wąbrzeźnie. Flisak, którego będziemy gościć w sobotę na Sielskiej w Bydgoszczy wysoko wygrał w Sicienku 1:4. Domowe porażki faworytów w tej kolejce pokazują jak dużym atutem może być w tej lidze gra z kontry i stanowią  przestrogę dla zespołu Zawiszy w nadchodzącym starciu z Flisakiem.

Póki co jednak cieszymy się z efektownej wygranej niebiesko-czarnych ze "Spotingiem" .
Tabela ligowa wygląda obecnie tak


Już tylko dwa zespoły nie straciły nawet punktu: Zawisza i drugi z beniaminków - Cyklon Kończewice, który pauzował w obecny weekend.

Najważniejszy dla nas jest oczywiście wynik naszego spotkania oraz styl w jakim Zawisza zagrał ten mecz. Pierwsza połowa nie zwiastowała tak efektownego zwycięstwa. Sportis długimi fragmentami pierwszej części gry miał inicjatywę i stwarzał zagrożenie pod bramką Marcina Niwińskiego. Marcin Krzywicki trafił do siatki ze spalonego, następnie obił poprzeczkę Zawiszy, a dobitkę z kilku metrów w wykonaniu bodajże Macieja Słupeckiego cudem złapał Niwiński. Mecz toczył się w dobrym tempie, a oba zespoły pokazywały dobre panowanie nad piłką. Jakościowo to był najlepszy mecz z udziałem Zawiszy jaki widziałem od wielu miesięcy, tym bardziej, że rywal prezentował bardzo podobne walory w ofensywie. Najlepszą okazję w pierwszej części gry Zawisza miał po strzale z wolnego Adam Wiśniewskiego. Piłka trafiła w słupek, a dobitkę do pustaka, która wydawała się formalnością, zmarnował Krzysztof Urtnowski. Piłka po jego strzale minęła słupek po zewnętrznej stronie bramki. Po zmianie stron ten sam zawodnik wyleciał z boiska za czerwoną kartkę i w tym momencie wydawało się, że sukcesem będzie utrzymanie remisu. Tymczasem okazało się, że Zawisza grając w osłabieniu bynajmniej nie przestał myśleć o zdobywaniu goli. Kluczem do sukcesu okazały się, jak to często bywa przy grze w osłabieniu, odważne indywidualne akcje. Pierwszy raz Zawisza był bardzo blisko gola, gdy dynamiczną akcją popisał się Adrian Brzeziński. Przedryblował kilku rywali i wchodząc w pole karne rywala został sfaulowany. Jedenastkę wykonywaną przez naszego kapitana obronił jednak bramkarz gospodarzy Michał Dumieński.

Ta sztuka nie udała mu się kilka minut później. Akcję zainicjował  Patryk Kozłowski. Przedryblował kilku rywali, wprowadził piłkę w strefę obronną Sportisu i podał do Oskara Ziemby. Ten w tempo zagrał do wchodzącego na pełnej szybkości Bartosza Bąka. Jego dośrodkowanie ręką zatrzymał obrońca Sportisu i sędzia wskazał na wapno. Tym razem odpowiedzialność za wykonanie jedenastki wziął na siebie Jakub Witucki i pewnie trafił do siatki. Ten zawodnik w pełni pokazuje walory, które w okręgówce powinien pokazać zawodnik ściągnięty do Zawiszy z III ligi. Pewnie gra w środku obrony, ale praktycznie w każdym meczu kilka razy potrafi się skutecznie włączyć w akcje ofensywne, gdy tylko wyprowadzając piłkę spod własnej bramki zobaczy niedomknięty korytarz w kierunku bramki rywali. Tym razem wpisał się na listę strzelców strzelając gola otwierającego wynik. Brawo.

Drugi gol padł po kuriozalnym błędzie obrony Sportisu, która generalnie w przekroju całego meczu spisywała się dobrze. Świetnie prezentuje się w tej formacji szczególnie Patryk Podolski, który jeszcze do niedawna, w poprzednich klubach  był napastnikiem. Teraz świetnie sobie radzi na środku obrony. Przy jego warunkach fizycznych na pewno jest jednym z najlepszych stoperów w tej lidze. Tym razem zaspali wszyscy. Pod bramką Sportisu znajdował się samotny Paweł Kanik, ale rywale zostawili mu sporo miejsca. As w talii Jacka Łukomskiego wykorzystał świetne prostopadłe podanie z głębi pola i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem.  Ten obronił pierwszy strzał, ale "Kaniol" pierwszy dopadł do obitej piłki i było 2:0.

W końcowym fragmencie meczu Zawisza skonstruował jeszcze jedną groźną kontrę. Patryk Kozłowski uruchomił świetnie Adriana Brzezińskiego, a ten wystawił piłkę Pawłowi Straszewskiemu "do pustaka" i było 3:0 dla Zawiszy. Przyznaję, że jestem pod wrażeniem tego meczu. Zawisza pokazał w drugiej połowie chart ducha, nie przestając walczyć o wygraną w osłabieniu. Rzadko Zawisza ma okazję zaprezentować grę z kontry. Tym razem mecz tak się ułożył, że to rywale w drugiej części prowadzili grę, podchodzili z piłką wyżej i nadziewali się na nasze kontry rozegrane na dobrej szybkości i precyzji. Wygranie tego meczu było możliwe dzięki świetnej grze obronnej całego zespołu w drugiej części meczu, gdy rywale grający w przewadze jednego zawodnika nie potrafili mocniej zagrozić bramce Zawiszy.

W Łochowie Zawisza pierwszy raz w najnowszej erze odbudowy od B-klasy miał okazję zmierzyć się z zespołem w budowę którego zaangażowane były jakieś konkretne pieniądze. Sportis, zwłaszcza w pierwszej połowie rzeczywiście potwierdził, że dysponuje silną kadrą.

O kadrze Sportisu więcej było w zapowiedzi meczowej:  Kto będzie górą w starciu Sportisu z Zawiszą? [zapowiedź meczu]

Tym bardziej cieszy pokonanie tak dobrze zorganizowanego rywala. Kolejny raz okazuje się, że piłka nożna to nie tylko pieniądze. To też duch zespołu, "team spirit". To też kibice, którzy swoim fanatycznym dopingiem potrafią wspierać zespół w walce. Wielu z zawodników Sportisu z powodzeniem mogłoby grać w IV lidze, albo wyżej. Ale w sobotę to Zawisza wygrał 3:0. Ponownie Zawisza okazał się cierpliwy i konsekwentny. Ten mecz to bardzo ważny kamień milowy w procesie przebudowy tego zespołu.

Na pewno do miana gracza meczu nie będzie kandydował Krzysztof Urtnowski. Najpierw zmarnował setkę, potem wyleciał z boiska. Teraz on na pewno najbardziej potrzebuje wsparcia. Na szczęście Zawisza wygrał i nikt nie będzie długo rozpamiętywał jego udziału w meczu. Nawet gdybyśmy przegrali pamiętajmy, że walczymy, wygrywamy i przegrywamy razem. Paradoksalnie ta czerwona kartka mogła okazać się kluczowa dla naszej wygranej, bo dała nam więcej możliwości grania z kontry. Pozostali na boisku zawodnicy stanęli na wysokości zadania  i wyrwali dla Zawiszy 3 oczka. Wydaje się, że przy grze w osłabieniu jeszcze lepiej wczoraj uwidoczniły się zalety Patryka Kozłowskiego, który ma dobry ciąg na bramkę. Po tych kilku pierwszych meczach można powiedzieć, że dobrze wkomponował się w grę Zawiszy. Bardzo fajne wzmocnienie naszej kadry.

Łatwo wygrane mecze nie są długo pamiętane. Mecz wygrany w Łochowie będziemy pamiętali pewnie długo, bo to nie było łatwe spotkanie. Wczoraj potwierdziły się też słowa dyrektora sportowego Zawiszy Marcina Łukaszewskiego, że wszystkie transfery Zawiszy są realizowane w oparciu o kryteria czysto piłkarskie, ale także brany jest pod uwagę charakter zawodników. Wygrana w tak ciężkim meczu pokazała charakter tego zespołu. Pewnie prędzej czy później przyjdą słabsze spotkania, ale możemy być pewni, że ten zespół będzie walczył zawsze do końca. Czego chcieć więcej?

W niedzielę wracamy do Bydgoszczy. Podejmujemy na Sielskiej w Fordonie Flisaka Złotoria. Ale to już wątek na osobny tekst.

czwartek, 7 czerwca 2018

Zawisza - Tucholanka. Czy to będzie pokaz siły naszej młodzieży?

Mamy zapewniony awans. W takich warunkach istnieje pokusa, żeby w ostatnim meczu sezonu dać odpocząć niektórym zawodnikom i zobaczyć na co stać naszą młodzież. Z drugiej strony dla trenera na pewno jest istotne zachowanie statusu niezdobytej od 2 lat twierdzy w Potulicach.

Czy w meczu z Tucholanką uda się pogodzić te dwa cele?


Potrzeba odmłodzenia zespołu w V lidze?

V liga to nowe wyzwania. Skala trudności rośnie a Zawisza oczywiście ma zamiar walczyć o kolejny awans. Z tej okazji warto spojrzeć na kilka liczb. Policzyłem średni wiek naszego zespołu we wszystkich spotkaniach oddzielnie i z całego sezonu łącznie. Średnia wieku Zawiszy z sezonu przed ostatnim meczem z Tucholanką Tuchola wynosi 27 lat i 348 dni *.  W końcówce sezonu trener postawił na doświadczenie. W meczu z Tartakiem Wudzyn średni wiek Zawiszy wyniósł 30 lat i 234 dni. Najmłodszy zespół widzieliśmy w tym sezonie w meczu Myśliwiec Gostycyn - Zawisza wygranym 0: 6 przez naszych. Średnia wieku Zawiszy w tym spotkaniu wyniosła 25 lat i 307 dni.

Dla porównania przeanalizowałem sobie dwa zespoły z naszej grupy okręgówki pod kątem średniej wieku.

BKS Bydgoszcz - zespół walczący o awans do IV ligi , obecnie 3 lokata w "naszej" okręgówce średnia wieku z całego sezonu 23 lata i 128 dni. Najmłodszy zespół BKS-u w dniu 24 marca 2018 roku podczas wyjazdowego spotkania z wiceliderem Mustangiem Ostaszewo miał średnią wieku 22 lata i 258 dni.
Pomorzanin Serock - zespół środka tabeli "naszej" okręgówki - średnia wieku z większej części obecnego sezonu (brakuje mi jeszcze w bazie danych z kilku spotkań) wynosi 24 lata i 248 dni.

Trenerzy walczący o awans czy nawet Mistrzostwo Polski często sięgają po doświadczonych graczy. Tak zrobiła Miedź Legnica (średnia zespołu ponad 29 lat), która wywalczyła awans do Ekstraklasy, tak zrobiła Legia Warszawa , Mistrz Polski (średnia zespołu ponad 29 lat).
Są też takie zjawiska, jak młodziutki Górnik Zabrze, który awansował do Ekstraklasy i wywalczył w niej europejskie puchary grając rekordowo dużą jak na poziom Ekstraklasy ilością młodzieżowców.

Czytaj też Różne oblicza piłkarskiego "stawiania na młodych". Który model jest najbardziej efektywny? 

 Nie ma żadnej uniwersalnej reguły pod tym względem. Każdy klub szuka optymalnego dla siebie modelu. Często nie jest to świadoma decyzja a zwykła konsekwencja posiadania określonych zawodników, którzy są w stanie zagwarantować odpowiedni poziom gry. Tak czy inaczej, w V lidze Zawisza będzie musiał posiadać na  boisku 2 zawodników o statusie młodzieżowca, co w praktyce sprowadza się do konieczności posiadania przynajmniej kilku młodzieżowców, żeby mieć jakieś pole manewru w razie kontuzji, kartek, wahania formy i różnego rodzaju sytuacji losowych.


Z młodzieżowców w naszym zespole najwięcej w obecnym sezonie grał lewy obrońca Bartosz Bąk rocznik 1999, który za czerwoną kartkę pauzuje do końca sezonu, więc nie zobaczymy go w sobotę na boisku. Rozegrał w tym sezonie 19 ligowych spotkań dla Zawiszy - 1401 minut, bilans 16-2-1.

Kolejny młodzieżowiec to Oskar Zięba rocznik 1998. Najczęściej lewe skrzydło. Normalnie powinien grać w przyszłym sezonie jako młodzieżowiec, choć PZPN coś kombinuje przy wieku młodzieżowców i nie dam sobie ręki za to uciąć, że nie zmieni zasad od lipca.
Zięba zagrał w 14 spotkaniach A klasy 763 minuty bilans 12-1-1.

Patryk Bereza skrzydłowy/napastnik, rocznik 1997 traci obecny status młodzieżowca. W tym sezonie 15 spotkań w A-klasie bilans 12-2-1 465 minut , 2 gole

Tomasz Widomski , pomocnik rocznik 1998 , 5 spotkań bilans 4-0-1, 120 minut , 3 gole.

Maciej Nowacki , rocznik 1999, pomocnik, wchodził w końcówkach 5 ligowych spotkań Zawiszy, bilans 5-0-0, 55 minut na boisku. Gol Macieja Nowackiego dla Zawiszy doprowadził do dogrywki w pucharowym meczu z V-ligowym Gryfem Sicienko. Do tego dochodzi 726 minut na boiskach V ligi z jesiennego wypożyczenia do KS Łochowo,  bilans 1-1-9. W tych spotkaniach Nowacki zdobył 2 gole w V lidze.
Być może spotkanie z Tucholanką będzie dla trenera świetną okazją, żeby zobaczyć jak poradzi sobie z wzięciem ciężaru gry na siebie od pierwszej minuty.

Jan Stypczyński, rocznik 1999, bramkarz. 2 występy w lidze po 90 minut + 120 minut w Pucharze Polski.

Warto wspomnieć także jeszcze jedno nazwisko. Mateusz Wrzyszcz, skrzydłowy z rocznika 2000 wypożyczony obecnie do Wisły Fordon.  Być może w niedalekiej przyszłości włączenie tego zawodnika do I zespołu okaże się dobrą opcją.
Wszystko zależy od tego jak ci młodzi ludzie będą dalej pracowali i w jakim tempie będą podnosili swoje umiejętności.


To już pewne. Rekordowa ilość goli Zawiszy w tym sezonie.


Obecny sezon jest rekordowy pod kilkom względami. Już teraz Zawisza ma największą ilość strzelonych goli. Właśnie wyrównany został rekord z sezonu 1962/1963 w III lidze, kiedy Zawisza strzelając 79 goli w 22 meczach awansował na zaplecze ekstraklasy.
W tabeli mamy obecnie 85 goli zdobytych, minus 6 goli za 2 walkowery, to daje właśnie 79 goli zdobytych w 23 spotkaniach. Przez wiele lat analizując statystycznie dokonania niebiesko-czarnych wszyscy będą odnosić się do tego wyniku, który został wypracowany w obecnym sezonie przez Jacka Łukomskiego  i jego zespół. Na ilu golach zatrzyma się ostatecznie licznik goli w tym rekordowym sezonie? Jeżeli strzelimy coś Tucholance, to będzie to samotny rekord, prawdopodobnie trudny do pobicia przez wiele lat.

O strzeleckich rekordach Zawiszy przeczytasz więcej tu: Zawisza rekordowo skuteczny.


Najmniej straconych goli w historii Zawiszy.


Jeżeli Zawisza z Tucholanką zagra na zero z tyłu, to w całym sezonie straci w lidze 24 ligowych meczach tylko 8 goli. To byłby najlepszy wynik w 72 letniej historii klubu. Obecnie bilans goli w sezonie bez 2 walkowerów to 79-8.
Jeżeli Zawisza wygra ostatni mecz do zera, to by oznaczała, że na każdą traconą bramkę Zawisza odpowiadał przynajmniej dziesięcioma strzelonymi golami. Nie jest prosto utrzymać tak szczelną obronę, gdy w każdym meczu gra się o 3 punkty.

Wojciech Ruczyński z 50 golami ligowymi dla Zawiszy. 


Wojciech Ruczyński z 50 ligowymi golami dla Zawiszy



Strzelając w sobotę gola w Sępólnie Krajeńskim  Wojciech Ruczyński dołączył do wąskiego grona zawodników, którzy zdobyli przynajmniej 50 ligowych goli dla niebiesko-czarnych:

Wojciech Ruczyński z 50 ligowymi golami dla Zawiszy


Zobacz więcej strzelców tutaj


Jesienią Zawisza rozbił Tucholankę 0:7 i był to prawdopodobnie największy A-klasowy wyjazd jaki  w tym roku odbędzie się w Polsce. Okazała delegacja kibiców oglądała okazałe zwycięstwo niebiesko-czarnych. 

W sobotę w Potulicach jest okazja podziękować zespołowi za cały sezon ciężkiej charytatywnej pracy na rzecz odbudowy klubu.

* Średnia wieku zespołu w każdym meczu liczona jest według dokładnego wieku zawodnika w dniu meczu, proporcjonalnie do ilości minut spędzonych na boisku (średnia ważona). Średnia zespołu z całego sezonu to średnia ze średnich z każdego spotkania zespołu.

niedziela, 24 lipca 2016

Zawisza rozpoczął rekrutację zawodników. Pierwszy sparing niebiesko-czarni rozegrali w Dobrczu.

22 lipca 2016 Zawisza Bydgoszcz rozegrał pierwszy sparing w trakcie przygotowań do nowego sezonu ligowego. Zawodnicy starali jak najlepiej zaprezentować swoje umiejętności. Trener Dawid Niezbecki wystawił 3 różne jedenastki. Poziom prezentowany przez kandydatów do gry w Zawiszy był bardzo zróżnicowany. Co ważne, chęć gry w Zawiszy zadeklarowało kilku zawodników ze sporym doświadczeniem na ligowych boiskach, którzy z pewnością dadzą gwarancję określonego poziomu gry w poszczególnych formacjach.

Kilku z nich ma już na swoim koncie występy w niebiesko-czarnych barwach.

  • Rafał Sobacki - rocznik 1985, 31 lat, 33 spotkania w IV lidze w sezonach 2005/2006 i 2006/2007;
  • Adam Wiśniewski - rocznik 1986, 29 lat, 48 spotkań w IV lidze w sezonach 2004/2005-2007/2008 .  W sezonie 2014/2015 grał jeszcze w III lidze w Unii Solec Kujawski;
Adam Wiśniewski na pierwszym planie.

  • Wojciech Lewandowski - rocznik  1993, 22 lata, 10 spotkań w rezerwach Zawiszy w IV lidze, ma także na koncie występy w III lidze w barwach Unii Janikowo i Wdy Świecie;
  • Krzysztof Łożyński - rocznik 1984, 32 lata, 56 spotkań w IV lidze w sezonach 2003/2004 - 2005/2006 . W sezonie 2012/2013 grał jeszcze w III lidze w Unii Solec Kujawski;
  • Wojciech Ruczyński - rocznik 1981, 35 lat, 88 spotkań w IV i V lidze;
  • Paweł Ettinger - rocznik 1987, 29 lat, 47 spotkań w Zawiszy, z czego 6 w II lidze zachodniej, grał także w II lidze w Unii Janikowo oraz w III lidze we Wdzie Świecie;

  • Marek Wysocki - rocznik 1981, 107 spotkań dla Zawiszy w IV i V lidze;
Z doświadczonych zawodników wymienić można jeszcze kilku :
  • Bartosz Stoppel - 32 lata,  zawodnik między innymi Victorii Koronowo , gdzie rozegrał 48 spotkań na poziomie II ligi;
  • Andrzej Grugiel - 31 lat , między innymi Victoria Koronowo;
  • Jarosław Lewandowski - 29 lat,  BKS Bydgoszcz, LKS Dąbrowa Chełmińska


Do dyspozycji trenera Niezbeckiego stawiło się sporo młodzieży z bydgoskich klubów, m.in:

  • Oskar Ziemba (Chemik 98),
  • Sebastian Każuro (Gwiazda 99) - 17 lat - wychowanek Zawiszy, ostatnio w Gwieździe Bydgoszcz 
  • Patryk Piechocki (BKS Bydgoszcz) - 18 lat;
  • Adrian Zadrużyński (Sparta Bydgoszcz) - 18 lat; 
  • Jan Stypczyński (bramkarz rocznik 99, Zawisza Bydgoszcz) ;
  • Bartłomiej Dobersztyn (bramkarz, Gwiazda Bydgoszcz) - 16 lat;
  • Bartosz Bigalke  - 22 lata , 2 spotkania w rezerwach Zawiszy w A-klasie

Nie sposób tutaj wymienić wszystkich. Widać, że rywalizacja o miejsce w składzie będzie spora.

Zawisza rozpoczyna długą drogę. Zarząd SP Zawisza robi jedyną rzecz, jaką można i należy w tym trudnym momencie zrobić: rozpoczyna odbudowę klubu. Klub z 70 letnią tradycją, wyrzucony ze swoich obiektów przy ul. Gdańskiej będzie starał się kontynuować udział w rozgrywkach seniorów.
O Zawiszy nie zapomniało wielu zawodników, którzy reprezentowali nasze barwy przed lat. Czują się z nim związani i chcą dać coś z siebie, żeby dołożyć cegiełkę do odbudowy naszego Zawiszy.

Teraz nadchodzi czas, gdy każdy, dla kogo Zawisza coś znaczy, musi dać z siebie wszystko co możliwe, by przywrócić blask klubowi. Dla kogoś będzie to gra na murawie, inni mogą dołożyć swoją cegiełkę w postaci regularnych wpłat, choćby po symboliczne 20 zł miesięcznie, na konto stowarzyszenia. Wszystkie osoby gotowe do wspierania Zawiszy zapraszam na oficjalną stronę Stowarzyszenia Piłkarskiego "Zawisza", gdzie znajdziecie informacje jak dołączyć do grona osób wspierających klub.

Zawisza przeżywa trudne chwile, ale jest to również niepowtarzalna okazja by zbudować klub, z którym będą mogły ponownie utożsamiać się tysiące kibiców. Będą dla niebiesko-czarnych ponownie grali zawodnicy, dla których Zawisza będzie wiele znaczył. Będziemy znowu żyć każdym meczem, kibicować zespołowi, przyglądać się jego postępom.

Jeżeli zespół okaże się mocny i będzie awansował w kolejnych latach, to nie ulega wątpliwości, że ponownie zainteresują się nim tysiące bydgoszczan spragnionych piłki, dobrej atmosfery. Te tysiące bydgoszczan upomną się skutecznie o miejsce dla Zawiszy na stadionie Zawiszy.

Teraz trzeba przywrócić dobrą atmosferę wokół klubu.
Według moich informacji jest jeszcze szansa na występy Zawiszy w A-klasie. Gdyby takie decyzje zapadły, to okres odbudowy Zawiszy może skrócić się o jeden rok. W przypadku awansów w 2017 i 2018 roku przed kolejnymi wyborami samorządowymi Zawisza może być już w IV lidze i mieć za sobą sporą sympatię opinii publicznej. Może to być bardzo niewygodna sytuacja dla prezydenta Bydgoszczy, Rafał Bruskiego, który wyrzucił Zawiszę z Gdańskiej, uniemożliwił start Zawiszy w IV lidze, w miejscu zespołu rezerw Zawiszy i doprowadził do tak głębokiego upadku klubu, jaki nie mógłby mieć miejsca chyba w żadnym innym dużym mieście. Na swoim koncie prezydent  Bruski będzie miał całkowite zniszczenie klubu, który teraz trzeba odbudowywać po prostu od zera. Ale to już jego problem. Mam nadzieję, że wykorzystamy wszystkie możliwości, żeby wystartować w A-klasie i przed wyborami samorządowymi za 2 lata Zawisza będzie już rywalizował o najwyższe miejsce w ligowej piłkarskiej hierarchii w Bydgoszczy. Myślę, że w A-klasie zespół Zawiszy świetnie sobie poradzi, a bliższa o rok perspektywa przywrócenia IV ligi dla niebiesko-czarnych pobudzi do większej ofiarności darczyńców, kibiców, sponsorów.

Nadchodzi czas odbudowy. Mam nadzieję, że z roku na rok Zawisza będzie przyciągał coraz więcej ludzi. Wyjazdy nie będą dalekie, więc będzie można bez większego problemu być na wszystkich meczach zespołu. Mam nadzieję, że Zawisza ponownie stanie się jedną wielką rodziną.

Zawisza Bydgoszcz nie upadnie, bo zbyt wielu ludzi ciągle chce jego istnienia. W piątek na sparingu w Dobrczu spotkałem Marcina Łukaszewskiego, dawnego kapitana Zawiszy, który będzie wspierał odbudowę klubu. Na sparingu spotkałem Marcina Jałochę, który kilka lat temu tak skutecznie zajmował się sprawami sportowymi w IV, a potem II-ligowym Zawiszy. Był cały obecny zarząd SP Zawisza i wielu ludzi spragnionych walki o kolejne ligowe punkty dla Zawiszy. Bardzo mnie ucieszyły wszystkie te spotkania, bo one pokazują, że Zawisza nie został opuszczony przez kibiców. Znowu będziemy mieli swoją ukochaną drużynę i ona znowu będzie z roku na rok coraz silniejsza.



Istnieją przykłady klubów, które były odbudowywane bez wielkich pieniędzy, ale w oparciu o ogromną społeczną energię. Właśnie tą drogą przyszło pójść Zawiszy Bydgoszcz. Są kluby, które dostarczają swoim kibicom więcej sukcesów, satysfakcji sportowej itd. Ale klubu się nie zmienia gdy brakuje sukcesów. Kilka miesięcy temu nie wiedziałem co będę myślał o Zawiszy po upadku, który się nieuchronnie zbliżał, gdy spółka WKS Zawisza zaczęła przygotowania do plajty z wielkim hukiem. Nie wiedziałem co będę czuł.

Ale przyszedł ten moment, gdy zobaczyłem niebiesko-czarne koszulki na nadchodzący nowy sezon w B-klasie (czy A-klasie) i zrozumiałem, że z żadnym innym klubem nie potrafiłbym się już tak emocjonalnie związać. Nie wiem czy będzie mi dane doczekać jeszcze w moim życiu meczu Zawiszy w II czy I lidze, ale wiem, że warto poczekać i cieszyć się każdym kolejnym meczem niebiesko-czarnych.





Szczegółowa relacja ze sparingowego spotkania Zawiszy w Dobrczu na stronie http://zawisza-bydgoszcz.futbolowo.pl/news/article/w-sparingu-w-dobrczu-zawisza-na-remis



Droga jest trudna, ale inni już nią wcześniej przeszli. Istnieją przykłady klubów, które bazując na ogromnej społecznej energii fanów podnosiły się z niemałych tarapatów i osiągały sukcesy dzięki cierpliwej, organicznej pracy.Świetnym przykładem jest choćby walijskie Swansea City

"2002 rok. Swansea. Za dwadzieścia tysięcy funtów wiezionych w plastikowej torbie kibice kupują klub będący na skraju przepaści. Jedenaście lat później ci sami kibice wznoszą w górę puchar za zwycięstwo w Capital One Cup i awansują do Ligi Europy."

czytaj więcej:  Na tropie Nowej Jakości Kibicowania
  
Zawisza potrzebuje teraz Waszej energii. Przyłączcie się do nas.