piątek, 10 września 2021

Walczyć, trenować. Zawisza musi panować.

Mecze zespołów z jednego regionu zawsza ściągają ogromne zainteresowanie kibiców. Gdy mowa o spotkaniu Zawiszy z Elaną to zawsze emocje sięgają zenitu. Do klasycznej ligowej rywalizacji dołączają jeszcze emocje związane z walką o prymat w regionie zarówno klubów jak i, szerzej patrząc, obu miast - stolic województwa   Kujawsko-Pomorskiego. 


Na łamach tego bloga nie może zatem zabraknąć kilku myśli, które cisną mi się na klawiaturę. 


Beniaminkowi może przydażyć się gorszy mecz

,ale przytrafił się Zawiszy w złym momencie. Wiadomo, że beniaminek będzie eksperymentował ze składem, przeplatał lepsze spotkania z gorszymi. Środowe spotkanie z Błękitnymi oceniam nie "gorzej", oceniam fatalnie. Nie chodzi tu o wynik, ale o totalną bezradność w konstruowaniu akcji ofensywnych. Błędy w obronie się przytrafiają i będą się przytrafiały. Jeżeli przegrywający zespół nie potrafi przez kilkadziesiąt minut stworzyć zagrożenia pod bramką rywala, to znaczy, że nie ma na czym opierać optymizmu przed ważnym meczem z rywalem z Torunia. 


Na logikę w tej sytuacji szczytem marzeń wydaje się bezbramkowy remis. Na szczęście jednak piłka nożna nie zawsze kieruje się logiką i statystykami. Jeżeli po dobrym meczu w Szczecinie Zawisza potrafi 3 dni później zagrać fatalny mecz z Błękitnymi, to można sobie wyobrazić podobną metamorfozę skutkującą zwyżką formy niebiesko-czarnych w niedzielę. Oby tak się stało. 


Rekordowa domowa porażka od czasów I ligi.


Tak wysokiej domowej porażki, różnicą 3 goli, Zawisza dawno nie doświadczył. Ostatnio było to w sezonie 2015/2016, gdy po spadku z Ekstraklasy, w I lidze Zawisza przegrał 0:3 z GKS Katowice oraz Dolcanem. Żeby znaleźć mecz gdy Zawisza u siebie stracił 4 gole trzeba się cofnąć do Ekstraklsy, gdy niebiesko-czarni przegrali z Wisła Kraków 2:4 

Na regionalnych boiskach ostatnim zespołem, który strzelił Zawiszy 4 gole w Bydgoszczy była Cuiavia w sezonie 2004/2005 w IV lidze. Wynik spotkania także 1:4.


W meczu z Błękitnymi widać było gołym okiem, że 

Zawisza był jak domek z kart. 

Tracony gol skutkował jakąś totalną blokadą kreatywności. Zawisza nie jest jeszcze zespołem dojrzałym, który potrafi podnosić się z niekorzystnego wyniku. Po stracie gola rozpada się jak domek z kart.

Historia także nam nie sprzyja. 

W ligowych bojach z Elaną nie udało nam się jeszcze wygrać na wyjeździe. 




 Tak było nawet w sezonie gdy robiliśmy awans do I ligi i nasze drogi się rozchodziły. Nawet mając silny zespół mieliśmy na boisku w Toruniu problemy. Warto podkreślić, że na boisku.  Na trybunach Zawisza zawsze dominował nad Elaną i nie sądzę by to się kiedykolwiek zmieniło. 



Jeżeli chodzi o zespół Elany także przeżywa trudny moment. Finansowe kłopoty przekładają się na utratę w lecie kilku wartościowych zawodników  (m.in. Hubert Antkowiak  do Polonii Środa Wlkp; Sebastian Rak do Motoru Lublin, Mariusz Kryszak i Damian Zagórski do Unii Janikowo). 

Elana pozyskała młodego pomocnika Patryka Grychtolika z GKS Katowice, któremu skończył się wiek młodzieżowca; Kamila Włodykę i Jakuba Trojanowskiego z Kotwicy Kołobrzeg, Łukasza Wituckiego z Włocłavii, Pawła Karbowińskiego z Pomorzanina. Na razie Elana znajduje się w środku tabeli i nic nie zapowiada, żeby w tym sezonie miała aspirować do walki o awans. 

Co ciekawe, Elana traci sporo goli i sporo strzela. Bilans strzelonych i straconych w sezonie goli Elany to 15:15. W ostatnim meczu Elana przegrywałą już 0:2 z Bałtykiem Gdynia by w 89 minucie wyjść na prowadzenie i wygrać ten mecz. 

Ostanie cztery wyjazdy Zawiszy na Elanę to niskie wyniki 0:0 lub 0:1. Jak będzie w niedzielę? Jak Zawisza  w roli beniaminka poradzi sobie z rywalem zza miedzy ? 


Bardzo mnie ciekawi jak zawodnicy Zawiszy zareagują na dotkliwą porażkę z Błękitnymi. Gramy jedno z najważniejszych spotkań w sezonie. Drużyna oparta jest w dużej części na wychowankach, którzy doskonale powinni czuć czym jest dla Zawiszy mecz z Elaną. Ale czy rzeczywiście jest w nich ta pasja do piłki, do trenowania, do wygrywania za wszelką cenę ? 


Paradoskalnie po ostatnim meczu można było mieć wątpliwości co do zaangażowania niektórych wychowanków. Nie jest to moja odosobniona opinia. Na łamach tego bloga wiele razy upominałem się i namawiałem do budowania Zawiszy na wychowankach. Dzisiaj jednak mam wątpliwości czy wszyscy, którzy dostępują zaszczytu grania z Zetką na piersi traktują to na 100  % poważnie. Być może właśnie dlatego liczba wychowanków grających w macierzystych klubach jest tak mała, że zawodnik dopiero wyjeżdżając do innego miasta jest w stanie w pełni zaangażować się w cały proces treningowy? Może cały ten proces inwestowania w wychowanków zakończy się dla seniorskiego zespołu Zawiszy ostatecznie  trzema, czterema zawodnikami, którzy będą w pełni profesjonalnie podchodzili do sprawy i rozwijali się na miarę oczekiwań? Być może za trudno jest niektórym pogodzić Zawiszę z pracą, rodziną, bogatym życiem towarzyskim w rodzinnym mieście pełnym znajomych, kolegów? Jeżeli tak jest, to trzeba się będzie pożegnać. III liga boleśnie zweryfikuje wszystkich.


Ta jesień jest czasem próby. Już dzisiaj widać, że dla niektórych zawodników przygoda z Zawiszą może zakończyć się w listopadzie. To jest przykre, ale nie może być miejsca na przechodzenie obok meczu. Jeżeli zawodnik wychodzi na ostatnie 15 minut, to naprawdę może przez te 15 minut zapierdalać. Nie da się łatwo wyjaśnić, że zawodnik może w kwadrans zaliczyć kilka prostych strat, niecelnych podań. Na tym poziomie nie da się skutecznie grać w piłkę jeżeli tak łatwo jej się pozbywamy. 


Jak wyjaśnić, że kilka dni wcześniej zawodnicy potrafią sprawnie operować piłką, a kilka dni później strata goni statę? I to bez agresywnego presingu. Mecz z Błękitnymi to było pasmo irytujących niewymuszonych błędów. Brak koncentracji ? Co to w ogóle było? Przez 2 dni nie byłem w stanie usiaść spokojnie do klawiatury, żeby napisać jedno zdanie o tym meczu. Ilość błędów własnych w tym meczu była dramatyczna. Ciekawe czy Zawiszy uda się pozbierać do niedzieli i stawić czoła Elanie. 

Elana jest jednym z 3 ligowych rywali, z którymi rozegraliśmu minimium 10 wyjazdowych spotkań i nie zdołaliśmy wygać. W tym gronie są tylko Gónik Zabrze, Motor Lublin i właśnie Elana. Czas to zmienić. 


Walczyć, trenować Zawisza musi panować. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz