W najbliższą niedzielę Zawiszę czeka wyjazdowe spotkanie z rezerwami Pogoni Szczecin. Nasi rywale po 5 kolejkach zajmują lokatę numer 11 w tabeli z 5 oczkami na koncie. Wygrali dotąd jedynie z Kluczevią Stargard, dwa wyjazdowe remisy zanotowali z lokalnym rywalem ze Szczecina - Świtem oraz z KP Starogard Gdański. Przegrali ze Stolem Gniewino 2:3 oraz z Bałtykim Gdynia 1:2.
Próba określenia potencjału zespołu rezerw Pogoni to jak wróżenie z fusów. W kolejce ligowej rozgrywanej w przerwie reprezentacyjnej Pogoń może wystawić kilku zawodników z pierwszej jedenastki, którzy mniej grali, dopiero łapią rytm meczowy i potrzebują minut. Do tego grona zawodników z nazwiskami należą Kamil Grosicki, Rafał Kurzawa czy Paweł Stolarski.
Jest również w rezrwach Portowców kilku młodych zawodników pojawiających się już w Ekstraklasie jak: Mateusz Łęgowski, Hubert Matynia, Mariusz Fornalczyk. Kacper Smoliński jest obecnie powołany na mecze kadry U-21 z Łotwą i Izraelem i nie wystąpi przeciwko Zawiszy.
W rezerwach Pogoni grają zawodnicy z naszego regionu: Bartosz Boniecki z Golubia-Dobrzynia oraz bracia Mateusz i Łukasz Łęgowscy z Brodnicy .
Rezerwy Pogoni zdążyli już w sierpniu opuścić Hubert Turski, strzelec 2 goli, który przeniósł się do Chrobrego Głogów oraz Marcel Wędrychowski, który zasilił Górnika Łęczna.
Patrząc na składy rezerw Portowców widać spore rotacje w poszczególnych meczach. Rezerwy Portowców to jest spora grupa , nawet do 50 zawodników w sezonie. Czasami widzimy tam kogoś z jedynki, czasami pojedyncze występy w III lidze zawodnik przeplata z grą z Centralnej Lidzie Juniorów. Jeżeli zawodnik kończy wiek juniora i nie może się przebić do pierwszej jedenastki, to opuszcza Szczecin i w formie wypożyczenia czy transferu ląduje gdzieś w I czy II lidze. Tam nie ma warunków do stabilizacji i nie o to w takim tworze chodzi. Trudno jednak oczekiwać, że tak duża grupa będzie stanowiła prawdziwy zespół. Tym można wytłumaczyć, że przy dużym potencjale umiejętności zawodników rezerwy Pogoni generalnie grają o utrzymanie w III lidze.
Atutem rezerw Pogoni w starciu z Zawiszą mogą być na pewno indywidualne umiejętności poszczególnych zawodników, w zależności od tego kto będzie tego dnia powołany do kadry.
Atutem Zawiszy może być za to zgranie, które powoli powinno procentować po 2 miesiącach wspólnej pracy. Kadra niebiesko-czarnych zaczyna się stabilizować. Kilku zawodników dostało od trenera Piotra Kołca ostatnio wyraźny sygnał, że czego innego od nich oczekuje niż widział w pierwszych ligiowych spotkaniach. Bardzo jestem ciekawy jak wykorzystali mijający tydzień. Kto dostanie szansę gry przeciwko zespołowi ze Szczecina? Wyjazdowe remisy w Kołobrzegu i Przodkowie + dobre wrażenia z jakości gry, a także pierwsze strzelone gole dały trochę nadziei kibicom Zawiszy.
Za remis, nawet ładnie wyglądający jest jednak ciągle tylko jeden punkt. Czas powoli na zwycięstwo, które pozwoli realnie odbić się od dna ligowej tabeli. Pogoń nie będzie łatwym rywalem, takich w III lidze już nie należy się spodziewać. Jest jednak spore grono dużo lepszych zespołów, z którymi przyjdzie nam walczyć. Trochę pechowo Zawisza w pierwszych 5 kolejkach ligowych gra 4 mecze na wyjeździe. Trudniej o pierwsze zwycięstwo, a miejsce w ligowej tabeli może przekładać się gdzieś na mentalny dołek poszczególnych zawodników. Większość radzi sobie jednak chyba mentalnie z trudnym początkiem ligi , tak przynajmniej wygląda to na boisku. Mimo miejsca w końcówce ligowej tabeli Zawisza wychodzi na każdego rywala bez specjalnych kompleksów i próbuje grać swoje.
Ta siła mentalna może być drugim atutem bydgoszczan w starciu z rezerwami Pogoni.
Kamil Żylski - w jakim kierunku to zmierza?
Dobrze, że przełamał sie Maciej Koziara, ale czekamy ciągle na pierwsze trafienie Kamila Żylskiego. To nie jest zawodnik, którego III liga przerasta. W barwach Sokoła Aleksandrów Łódzki strzelił 18 goli w III lidze. Gdy już zacznie trafiać, to może to robić częściej. Warto jednak dodać, że w tamtym rekordowym dla niego, strzeleckim sezonie (2017/2018) Kamil 17 goli strzelił w meczach, w których grał od pierwszej minuty.
To jest dla mnie bardzo istotne pytanie czy trener Piotr Kołc zagospodaruje w jakiejś formie talent Kamila do strzelania goli. Nie mamy wielu zawodników, którzy wykazywaliby taką smykałkę do strzelania goli. Trenera można ocenić także po tym czy jego podopieczni rosną pod jego okiem czy dołują. Nie jest wielką sztuką wstawienie do składu Macieja Koziary, zawodnika ogranego i z potencjałem na I-II ligę. Taki człowiek będzie grał w III lidze jak z nut gdy zdrowie dopisze i regularnie potrenuje. Ja jestem ciekaw co będzie się działo z zawodnikami, którzy nie są jeszcze piłkarsko w pełni ukształtowani. Ilu nowych, młodych zawodników Piotr Kołc wprowadzi z powodzeniem do ligowej piłki i da im zasmakować III-ligowych zwyciestw?
Jesteśmy klubem, który jeszcze długo nie będzie konkurował finansowo z rywalami z ligowej czołówki. To jakość pracy z zawodnikami, których obecnie mamy w Zawiszy może nam dać utrzymanie, a za rok może awans. Nie pieniądze. Jakość pracy sztabu z poszczególnymi zawodnikami. Ta jakość musi się przełożyć na zwycięstwa. Porażki przeplatane z remisami, nawet ładnymi nie dadzą utrzymiania. Trzeba czasami wygrać. Najbliższa próba w niedzielę.
Już 8 września w środę Zawisza zagra w Bydgoszczy z kolejnym spadkowiczem z II ligi - Błękitnymi Stargard. Wrzesień zapowiada się bardzo ciekawie, ale o tym będzie jeszcze szansa napisać później.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz