poniedziałek, 10 października 2016

W sobotę o 14:00 w Zamościu walczymy o kolejne ważne punkty.

Uwaga. Spotkanie z Victorią Kołaczkowo w Zamościu.

Victoria Kołaczkowo do tej pory nie była w stanie odebrać punktów żadnemu z zespołów pierwszej trójki. Wysoko przegrała w Fordonie (8:0) i w Brzozie (5:1). Trzeci z zespołów czołówki, czyli Bydgoski Zawisza w rundzie jesiennej z Victorią będzie walczył na wyjeździe. Wydaje się, że niebiesko-czarni są zdecydowanym faworytem spotkania, ale co ciekawe, mój algorytm typujący wyniki spotkań widzi jednak w tym meczu spore szanse dla gospodarzy:


Więcej szans na zwycięstwa algorytm daje zespołowi AF Brzoza (69%) podejmującemu u siebie drużynę Ramiel Bydgoszcz.

Wisła Fordon na 66% ma zgarnąć komplet oczek w spotkaniu z Iskrą Zamość-Rynarzewo.

W "naszym" meczu najbardziej prawdopodobne według algorytmu jest zwycięstwo Zawiszy (49%), remis to 29%, wygrana gospodarzy 21%.

W meczu Zawiszy w Zalesiu widać było bardzo krótką ławkę rezerwowych gości. Kadra Zawiszy zgłaszana do rozgrywek przed sezonem w K-PZPN wyglądała okazale, jednak w Zalesiu trenerzy mogli zrobić tylko 3 zmiany, w tym młodego, perspektywicznego bramkarza - Jana Stypczyńskiego.

W pozostałych spotkaniach sezonu trzeba dołożyć wszystkich możliwych starań, żeby trenerzy Patryk Zarosa i Dawid Niezbecki mieli większe pole manewru.

Jak udało się ustalić, jest spora szansa na to, że w Kołaczkowie do zespołu dołączy Sergiusz Kot.
 W niedzielę w podstawowym składzie po raz pierwszy wystąpił w Marcin Szmańkowski. W drugiej połowie na lewej obronie pojawił się Patryk Kuczawski, w zespole niebiesko-czarnych zadebiutował Krzysztof Topoliński.

Wydaje się, że takie spotkania jak mecz z Zielonymi Zalesie czy Victorią Kołaczkowo mogą być przy korzystnym wyniku świetną okazją do ligowego debiutu dla kolejnych, młodych zawodników. Podstawowa jedenastka w zasadzie się już wyklarowała, ale w trakcie sezonu pojawić się mogą pauzy za kartki czy kolejne kontuzje, więc potrzebna jest szeroka grupa zawodników gotowych do walki. W meczu z Iskrą kontuzji doznał Sebastian Każuro i całą drugą połowę graliśmy na trójkę obrońców. Wynik był na szczęście pod kontrolą. Ale co będzie, gdy przy stykowym rezultacie coś pójdzie nie tak?

Trójka faworytów.

Grupa klubów walczących o awans do A-klasy po niedzielnym spotkaniu wydaje się kurczyć do grona trzech zespołów, które mają po 15 punktów i bilans (5-0-1).
Zawisza w meczach u siebie nie stracił jeszcze gola, Wisła Fordon straciła u siebie tylko jednego gola ( z Zawiszą) , AF Brzoza w domowych meczach ma bilans bramek 19-4. Jedyną niespodzianką dużego kalibru w tej lidze była do tej pory porażka AF Brzoza ze Skrą w Paterku (2:1).

Trzeba zrobić wszystko, żeby Zawisza w Kołaczkowie nie stracił niespodziewanie punktów. Stawka jest spora, bo utrata punktów w tak krótkiej lidze może być trudna do odrobienia. Po sobotnim meczu będziemy mieli już rozegranych ponad 1/3 spotkań tego sezonu.


Po meczu w Zalesiu mam też jeden optymistyczny wniosek. Zespół gospodarzy na pewno ma potencjał, żeby u siebie urwać punkty pozostałym faworytom ligi. W 11 kolejce Zieloni podejmą u siebie Wisłę Fordon. Być może właśnie wtedy dojdzie do kolejnej niespodzianki w naszej "Serie B".

Obecnie Zawisza Bydgoszcz przedłużył serię zwycięstw do 5 i jest to najdłuższa seria zwycięstw w lidze. AF Brzoza wygrywa od 4 spotkań, Wisła Fordon od 2 kolejek. W sobotę Zorzy Ślesin zabrakło jednego gola, żeby urwać na swoim boisku dwa punkty Wiśle Fordon. Mecz zakończył się wygraną gości 1:2.

Jako ciekawostkę polecam rzucić okiem na tabelę A-klasy Bydgoszcz I, gdzie w razie awansu Zawisza prawdopodobnie zagra w przyszłym sezonie. Warto zwrócić uwagę na fakt, że Dąb Potulice, który awansował do niej w ostatnim sezonie z całkiem niezłą ekipą jest w stanie zdobywać tam zaledwie średnio   nieco ponad jeden punkt na mecz i zajmuje w A-klasie obecnie 10 miejsce i traci prawie 3 gole na mecz.




To pokazuje jak dużo czeka nas pracy nad jakością naszej gry. Obecne rozgrywki powinny posłużyć nam nie tylko do awansu, ale także do zbudowania dobrej jakościowo drużyny, która podejmie walkę z każdym w A-klasie. W tym kontekście trochę martwić może szczupła kadra Zawiszy jaka pojawiła się w Zalesiu. Być może to tylko jednostkowy przypadek.

Jak wiadomo, Zawisza to nie jest sprawa, życia i śmierci. To coś więcej. Nie możemy pozostawić nawet szansy na pojawienie się pecha. W Zamościu gramy o pełną pulę. Oczywiście pogoda nikogo nie zraża, bo kibice Zawiszy w kilkaset osób potrafili przychodzić nawet na sparingi niebiesko-czarnych w styczniu przy minus dziesięciu stopniach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz