piątek, 24 marca 2023

Trzeba wykorzystać atut obcego boiska w Swarzędzu ....

Wyjazd to wyjazd. Na Gdańskiej nam nie idze. Ale jednak na wyjazdach Zawisza dobrze punktuje.

W tym sezonie Zawisza przegrał na wyjeździe dopiero dwukrotnie: 


wyjazdy Zawiszy III liga, sezon 2022/23 

Zawisza przegrywał jak dotąd wyłącznie w województwie zachodnio-pomorskim, gdzie wypadały najdalsze wyjazdy. Może to przypadek.

Wyjazd do Swarzędza to z kolei jeden z pięciu najkrótszych wyjazdów. Do przejechania w obie strony jest tylko 246 kilometrów. Według google maps do Swarzędza jest tylko 85 minut jazdy dzięki trasie  S5. Dotrzeć tam można szybciej niż do Kleczewa, mimo, że Swarzędz trochę dalej.

Z serii najdalszych wyjazdów czeka nas jeszcze w tym sezonie tylko mecz ze Świtem w Szczecinie. Reszta to już wyjazdy poniżej 400 kilometrów w obie strony. 


Zawisza on tour - 5 i pół tysiąca kilometrów w sezonie.

Łącznie Zawisza w III lidze w tym sezonie pokona 5.5 tysiąca kilometrów. Trzeba przyznać, że nasze położenie na mapie w tej lidze jest uprzywilejowane. Zespoły z innych województw najeżdżą się znaczenie bardzieje od nas. 

Ale to i tak jeszcze nic. Gdzieś natknąłem się na informację, że Arka Gdynia w I lidze w tym sezonie zrobi ponad 19 tysięcy kilometrów. Arkowcy mają tylko jeden relatywnie bliski wypad do Chojnic, a reszta rywali już na południu kraju. Obyśmy kiedyś mieli takie problemy.....


Po starciu z Pogonią Nowe Skalmierzyce czułem się jak bokser zamroczony po celnym ciosie. Nie chodzi o przegraną. My już nie gramy o awans. Przeraził mnie brak kreatywności, pasywność zespołu. Odniosłem wrażenie, że specjalnie zawodnikom się nawet nie spieszyło mimo niekorzystnego rezultatu. Nawet tempo wznawiania gry było czasami porównywalne przez oba zespoły. Nie znając wyniku trudno by się było domyśleć który zespół goni wynik, komu zależy..... Nie pamiętam kiedy tak wkurwiony wyszedłem ze stadionu. Można przegrywać mecze, ale to był po prostu słaby meczyk. Można by się długo pastwić nad zespołem Piotra Kołca, ale warto wspomnieć, że samego trenera nie było w obu meczach wiosny na ławce. Musiał odpauzować za kartki. Czy to może mieć jakiś większy wpływ na grę zespołu?  Oby taki był powód, a nie pozbywanie się w zimie zawodników, których trudno zastąpić. Tak to wyglądało w pierwszych meczach rundy. Z Vinetą nie było Macieja Koziary (za kartki), ale z Pogonią graliśmy już w pełnym składzie. Mecz mógł się zupełnie inaczej ułożyć. Właśnie Koziara pięknie wypuścił na skrzydle Kacpra Nowaka. Nie atakowany przez nikogo dośrodkował jednak o dwa piętra za wysoko. W tym meczu nie było jakości. Mało graliśmy dłuższą piłką, co fajnie wychodziło w wielu wcześniejszych spotkaniach. Mało było decyzji o podejmowaniu pojedynków 1 na 1, a już w ogóle jak na lekarstow tych wygranych. W materiale TVB trener powiedział, że w zasadzie trudno znaleźć zawodnika, który by zagrał na swoim poziomie. 

Myślę, że pozytywną postacią był jednak Patryk Urbański. Trzymał swój poziom w obronie, do tego dołożył pięknego gola. Gdyby szukać pozytywów, to dobre wrażenie zrobił na mnie Michał Sacharuk. Chodzi mi o sam sposób panowania nad piłką i przemieszczania się po boisku. Ciekawe, czy w trakcie rundy jego umiejętności pozwolą jakoś zrekompensować brak Mielcarka. Ewidentnie w obu meczach nie działał środek pomocy. Próbujemy grać trójką w obronie, ale dla mnie Kornel to nie jest środkowy obrońa. Obym się mylił, ale próby takiego grania nie służą ani drużynie ani jemu. Może w zimie plan był taki, że tym trzecim będzie Cyprian, ale go nie ma. Może warto by było stawiać na ten system, gdybyśmy dzięki temu mogli wprowadzać do gry Norberta Gaczkowskiego, ale na razie łapie dopiero formę po kontuzji. Może w dłuższej perspektywie to zadziała, na razie  zęby bolą od oglądania takiej gry. Póki co tracimy średnio prawie półtora gola na mecz. Tak trudno będzie kiedykolwiek pomyśleć o awansie.

Twierdza z kartonu.

Po meczu nie brakuje wśród komentarzy kibiców głosów niezadowolenia z pracy trenera, być może przebieg tego meczu pokazuje jak wygląda gra zespołu gdy trenera brakuje na ławce. Na pewno możliwość bezpośredniego oddziaływania trenera na zawodników ma wpływ na mental zespołu.


Zgodzę się z trenerem, że w przekroju rundy jesiennej zespół zanotował lekki progres. Liczby to pokazują. Zgoda. Problem polega na tym, że na ten wynik pracowali jednak także Żylski i Mielcarek, których już nie ma.  Rundę wiosenną będzie można ocenić dopiero pod koniec maja, ale póki co, nie wygląda to obiecująco. Nasze realia są takie, że nie mamy kasy na transfery zawodników o przewidywalnej jakości. Stać nas na transfery młodych chłopaków, którzy teoretycznie mogą wejść w ciągu rundy na dobry poziom, ale szanse na to są realnie niewielkie. 


Rundę wiosenną można potraktować jako inwestycję przygotowującą mocną ofensywę na przyszły sezon. Ale na razie trzeba się uzbroić w cierpliwość. Duże pokłady cierpliwości. Dobrze, że gramy teraz na wyjeździe. To znacznie zwiększa nasze szanse na punkty. W tej lidze jak pisałem tydzień temu własne boisko to nie jest wcale atut. 


Kilka słów o rywalu.

Unia Swarzędz także słabo zaczęła wiosnę.  Wyjazdowy remis z Bałtykiem mógł być rozczarowujący, za to remis z KP Starogard Gdański to już większy powód do radości z uwagi na jakość rywala. Później przyszedł czas na wyraźną, ale planową porażkę Unii z rezerwami Pogoni 3:0. 

Nasi rywale tak jak my szukają pierwszego w rundzie zwycięstwa.

Wiek zespołów.

Średni wiek Unii  w przekroju sezonu - 24 lata i 215 dni. 

Średni wiek Unii z ostatniego spotkania z Pogonią II Szczecin: 24 lata i 319 dni.

Średni wiek Zawiszy  w przekroju sezonu - 24 lata i 6 dni. 

Średni wiek Zawiszy z ostatniego spotkania z Pogonią NS: 24 lata i 63 dni.


Na papierze mam w zespole Zawiszy potencjał przewyższający rywala o jakieś kilkanaście procent. Unia w tym sezonie to beniaminek III ligi ze średnim rankingiem na poziomie 0.27

Unia Swarzędz III liga 2022/23

Zawisza nawet po utracie Mielcarka i Żylskiego ma siłę na poziomie 0.31 - 0.32 licząc ranking tą samą metodologią. 

Jeżeli do tego dodać atut obcego boiska, to mamy spore szanse na sukces w sobotę. Jak by to idiotycznie nie brzmiało.

Zespół Unii w zimie zmienił się niewiele. Do zespołu dołączył Eryk Marcinkowski z rocznika 2005, który jest nową twarzą w drużynie na jak na razie zagrał we wszystkich 3 meczach po 90 minut. Resztę zespołu znamy z jesieni. Różnica potencjałów ubu zespołów nie jest wielka, każdy wynik jest możliwy. Mój algorytm przewiduje remis na 40%. 

Przed spotkaniem z Pogonią Nowe Sklamierzyce przewidywał wygraną gości, mimo że to nie było takie oczywiste. Teraz zwiastuje remis. Może faktycznie oba zespoły w obecnej formie są za słabe, żeby zgarnąć 3 punkty rywalowi? Zobaczymy.


Marzenia o awansie. 

Jeżeli ktoś w zimie po cichu marzył jednak o włączeniu się Zawiszy w walkę o awans, to dzisiaj może spokojnie te marzenia odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość. 

Potencjał zawodników - nie mamy dzisiaj w kadrze zbyt wielu zawodników, którzy grali wcześniej na poziomie gwarantującym walkę o awans do II ligi. Gdy przejrzymy sobie kadrę Kotwicy z poprzedniego sezonu, która wywalczyła awans, to widać tam sporo nazwisk zawodników, którzy wcześniej osiągali wyższe rankingi niż w Kotwicy. 

Gdy spojrzymy na obecną kadrę Olimpii można powiedzieć to samo. 

Trudno zakładać, że Zawisza włączy się walkę o awans i będzie regularnie punktował. To by oznaczało, że zdecydowana większość zawodników będzie robić swoje życiowe rezultaty. Takie rzeczy się zdarzają w piłce, ale bardzo rzadko. Zdecydowanie większa szansa jest na to, że jak czegoś nie spieprzymy, to ta grupa zawodników osiągnie wyniki na miarę swojego średniego potencjału. Dobrze, jeżeli poprawi swoje wyniki o 10-20%. Ale to nie będzie oznaczało walki o awans w przypadku naszej kadry. To będzie walka o max 4-5 miejsce, gdyby wszystko świetnie się ułożyło.

Jaką drogą w tej sytuacji powinien podążać Zawisza ? Walczyć wszystkimi możliwymi sposobami o możliwość podniesienia budżetu, co pozwoli na zatrudnienie kilku doświadczonych zawodników, którzy zrobią różnicę. Na razie nie gramy  źle, gramy ....poprawnie. Chyba to stwierdzenie pasuje mi do obecnej gry Zawiszy coraz mocniej grzęznącego w środku tabeli. Za dużo jakości, żeby spaść, za mało jakości, żeby grać dobrze do przodu i robić te 2 punkty na mecz średnio.

Póki co, trzeba skupić się na konsekwentnej pracy z zawodnikami, którzy obecnie grają dla Zawiszy, ze szczegołnym uwzględnieniem młodzieży. Musimy być przygotowani na to, że ktoś bogatszy sięgnie w lecie po Kacpra Nowaka czy Mediego. Jeżeli mielibyśmy kogoś z nich wypuścić w świat, to świetnie,  niech się rozwijają, ale na ich miejsce powinni już czekać kolejni zawodnicy o zbliżonym potencjale rozwojowym.

Walka rezerw o awans do okręgówki - cel number 1 ? 

I tu dochodzimy w tych rozważaniach do zespołu rezerw. W mojej ocenie niezmiernie ważne jest, żeby nasze rezerwy zagrały w przyszłym sezonie w okręgówce. Znacznie łatwiej będzie rozwijać naszych chłopaków, młodzieżowców czy juniorów starszych, jeżeli będziemy mieli II zespół w okręgówce, a docelowo w IV lidze ( po awansie do II ligi pierwszego zespołu). 

W mojej ocenie, to powinien być cel numer jeden na obecną rundę. Mamy zapewnione utrzymanie w III lidze. Awans jest poza naszym zasięgiem. To co jest do ugrania tej wiosny, to awans rezerw do okręgówki. Osiągnięcie tego celu może nie będzie sukcesem na pierwsze strony gazet, ale będzie ważnym kamieniem milowym w procesie odbudowy skutecznego pionu szkolenia młodzieży w Zawiszy.

 Z drugiej strony jeżeli nie potrafimy utrzymać w zespole wychowanków (Żylski czy Mielcarek), którzy dzisiaj powinni stanowić mentalnie i sportowo motory napędowe Zawiszy, to ile potrwa wychowanie następców? Takie procesy trwają latami. Ile lat jeszcze będziemy tułać się w makroregionalnej lidze? 

Cóż. Przed zespołem Piotra Kołca poważne wyzwanie na tą rundę. Jeżeli uda się z tych chłopaków zbudować zespół, który osiągnie miejsce lepsze niż rok temu, to będzie jakieś światełko w tunelu. 

Być może nadchodzące wybory samorządowe zmienią coś w sytuacji finansowej Zawiszy i pomogą niebiesko-czarnym zbudować budżet na walkę o awans? Bydgoszcz ciągle jest jedynym miastem z tych największych, które nia ma piłki na poziomie nawet II ligi. A piłka nożna to najbardziej popularny sport w Polsce. Czy ludziom w Bydgoszczy brakuje piłki, czy także czują ten brak, tą tęsknotę za dużą piłką. Przecież nie jest łatwo tego zapomnieć.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz