piątek, 19 listopada 2021

Po rewanż do Jarocina.

Po porażce z Unią Janikowo długo nie mogłem ochłonąć. Emocje jeszcze długo kołatały się we mnie. Zawisza zakończył rundę jesienną tak jak zaczął, czyli trzema porażkami. To po prostu boli.

Ta trzecia z kolei porażka z Unią nie może być jednak traktowana jako niespodzianka. Unia Janikowo pokazała te atuty, którymi dysponuje. W pierwszej bramkowej akcji piłka chodziło między zawodnikami jak po sznurku. Asysta Mariusza Krysza to było zagranie z pierwszej piłki z dużą precyzją. Wykończenie akcji  Przemysława Kędziory też pierwszorzędne, na jego dobrym poziomie. Takie bramki wpadają i nie ma na to rady. 

Unia pokazała też dobrą grę w obronie. Patryk Urbański grał praktycznie bezbłędnie. Swoim ustawieniem na boisku  i dynamiką przy interwencjach budził we mnie jedno skojarzenie: profesor. Można było się spodziewać, że słabszym punktem obrony będzie Jakub Losik, ale dostroił się poziomem do bardziej doświadczonego kolegi. Nawet przy bramce Korneliusza Sochania trudno mówić o ewidentnym błędzie obrony rywala. Sytuacyjny strzał oddany bez namysłu z dystanasu. Piękny gol. Być może Gracjan Fabiszewski mógł być bardziej czujny w bramce. Ale takie strzały wpadają często do siatki.

Decydujący o losach meczu gol to szybkość i precyzja Gracjana Goździka. Oba zespoły stworzyły ciekawe, równorzędne widowisko. Wygrał zespół trochę lepszy. Tabela nie kłamie. Unia tej jesieni była mocniejsza. Trudno, walczymy dalej.



 Zawisza w sobotę zagra z Jarotą. Będzie to pierwszy pojedynek z serii rewanżowej. Gospodarze z Wielkopolski mają swoje problemy. Za żółte kartki nie zagra ich najlepszy strzelec, Krzysztof Bartoszak. To spory problem dla gospodarzy. Ten napastnik strzelił ponad połowę z 15 goli całego zespołu. Trafiał do siatki rywali 8 razy, w tym 2 razy z rzutów karnych. 

Jarota grał jesienią zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Zaledwie 16 punktów uzbieranych w 17 meczach, ujemny bilans bramkowy i zaledwie 15 strzelonych goli. Zespół, który w poprzednim sezonie zdobywał prawie 1.5 punktu na mecz teraz grał ze skutecznością poniżej 1 punktu na mecz. 

Letnie ubytki Jaroty (głównie Sebastian Golak > Sokół Kleczew i Filip Szewczyk > Pogoń Nowe Skalmierzyce ) to nie była czystka, która usprawiedliwia tak duże obniżenie lotów. Większość zawodników pozostała w klubie i ich zgranie miało być atutem naszych rywali. To nie zadziałało.  Trener Jaroty , Piotr Garbarek może mówić o sporej dawce cierpliwości i zaufania, jaką otrzymuje od władz klubu. W tych okolicznościach Zawisza wyruszy do Jarocina po rewanż za przegrane na inaugurację spotkanie na Gdańskiej.

Co ciekawe, do zespołu Jaroty w trakcie rozgrywek dołączył Sebastian Kamiński, który kilka lat temu grał na Gdańśkiej. Kibice Zawiszy mogą nie znać go za dobrze, bo trafił do zespołu w fazie późnego Osucha, już podczas bojkotu trwającego od ponad roku. Wiosną z Zawiszą spadał z Ekstraklasy (rozegrał 16 spotkań w tej rudzie) , potem kolejny sezon w Zawiszy w I lidze. Po rozwiązaniu I-ligowego zespołu przeniosł się do Bytovii,  także do I ligi. 

Ten 29-letni zawodnik ma ogromne doświadczenie ligowe na tle swoich kolegów z zespołu. Rozegrał między innymi: 

  • 16 spotkań w Ekstraklasie w Zawiszy Bydgoszcz 
  • 154 spotkania w I lidze (Flota, Zawisza, Bytovia, Olimpia Grudziądz)
Przyznaję, że nie mam pojęcia na jakiej pozycji obecnie gra, ale w zależności od ustawienia może biegać gdzieś na prawej obronie lub wahadle. Może być też ustawiany wyżej. Kiedyś wyróżniał się przebojowością, nieźle bronił. W jakiej jest teraz formie? Trudno powiedzieć. W poprzednim sezonie grał w II lidze w Olimpii Elbląg. Jak na warunki III ligi powinien być sporym wzmocnieniem zespołu.

Mecz Zawiszy z Jarotą będzie świetną okazją, żeby przekonać się jak oba zespoły przepracowały minione kilka miesięcy. W sierpniu Zawisza w starciu z Jarotą wyglądał po prostu bezbarwnie, bezzębnie. Ciekawe czy będzie widać jakiś progres w grze naszego zespołu. 

Po trzech porażkach podopieczni Piotra Kołca wrócili, trzeba to wyraźnie powiedzieć, do walki o utrzymanie. Przewaga nad strefą spadkową, czyli właśnie nad Jarotą wynosi obecnie tylko 4 punkty. W przypadku porażki różnica między zespołami zmaleje do zaledwie 1 oczka. Pod koniec października kibice o większej fantazji mogli snuć mgliste marzenia o awansie. 3 kolejne porażki sprowadził wszystkich na ziemię. Walczymy o utrzymanie.

W przypadku zwycięstwa w Jarocinie Zawisza przesunie się co najmniej na 10 miejsce, a przy dość prawdopodobnej porażce Poloni z Błękitnymi, niebiesko-czarni mogliby przezimować nawet na 9 miejscu, czyli w górnej połówce tabeli. Jest o co walczyć. Stawką jest spokojna zima na Gdańskiej. W przypadku 4 z rzędu porażki w szatni Zawiszy może zrobić się większy przeciąg, który trochę mocniej przemebluje nam kadrę przed wiosną.

Zadaniem bukmacherów najbardziej prawdopodobne zdarzenie to wygrana Zawiszy w Jarocinie (kursy 2.61 - 3.65 - 2.2).

Czas na rewanż. 

Warto przypomnieć, że w niedzielę o 13:00 juniorzy młodsi Zawiszy zagrają z Gedanią Gdańsk ostatni mecz w walce o Centralną Ligę Juniorów. Pierwsze spotkanie podopieczni Artura Cielasińskiego w Gdańsku wygrali 0:1. CLJ-ka bywa dla wielu młodych zawodników startem do poważnego grania w piłkę. Możliwość grania z najlepszymi jest ważna dla ich piłkarskiego  rozwoju.
Przy awansie seniorów Zawiszy do III ligi w 2021 roku, awans JM do CLJ byłby fantastycznym podsumowaniem pracy u podstaw, która odbywa się w klubie od wielu lat. Powodzenia. Jak podaje strona klubowa, dla kibiców otwarta będzie trybuna B.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz