Powoli klaruje się trzon zespołu, który trener Jacek Łukomski wypuszcza bój w ligowych zmaganiach. Blok obronny zaczyna się od Marcina Niwińskiego w bramce. Czwórka obrońców to Artur Cielasiński, Bartosz Stoppel, Jakub Witucki i młodzieżowiec Bartosz Bąk.
W trzech ligowych meczach Zawisza stracił tylko jednego gola. Jego strzelcem był Paweł Jachowski, czołowy snajper Sokoła Radomin, o którym pisałem tydzień temu. Potwierdził w meczu z Zawiszą, że potrafi znaleźć drogę do siatki.
Jego gol podniósł temperaturę ostatnich minut spotkania, bo remis do ostatnich sekund mógł być scenariuszem prawdopodobnym. Sokół potwierdził spory potencjał jak na okręgówkę, dobre zgranie zawodników. Gospodarze wymieniali sprawnie sporo podań prezentując się dobrze długimi fragmentami spotkania. Potwierdzili, że będą w czołówce ligi.
Linia pomocy Zawiszy to w różnych konfiguracjach głównie 5 zawodników: Adam Wiśniewski, Krzysztof Urtnowski, Adrian Brzeziński, Paweł Kanik i na prawym skrzydle młodzieżowiec, Natan Zniszczol. O sile Zawiszy w tej strefie najlepiej świadczy, że głównie z ławki wchodzi Dawid Deresiewicz.
W ataku grają razem lub na zmianę Wojtek Ruczyński i Patryk Kozłowski. Tak to wyglądało w pierwszych 3 ligowych meczach. Nie wykluczone, że w niedzielę szansę dostaną inni zawodnicy.
Kolejnym rywalem Zawiszy będzie
Gryf Sicienko.
Ten zespół wiosną bronił się przed spadkiem i cel ten osiągnął. W pierwszych 3 spotkaniach Zawisza wygrywał walkę o środek boiska, więc w starciu z Gryfem trudno spodziewać się innego scenariusza. Największe zagrożenie ze strony Gryfa mogą stanowić stałe fragmenty oraz bardzo szybki Bartłomiej Świątek. Ten jeden z najgroźniejszych strzelców naszej grupy okręgówki w poprzednim sezonie przeniósł się w lecie do Sicienka. W poprzednich rozgrywkach strzelił 27 goli dla Pomorzanina Serock zapewniając temu zespołowi spokojne miejsce w środku tabeli.
W ostatni weekend Świątek trafił do siatki rywala w 50 minucie wyjazdowego spotkania Gryfa w Jabłonowie. Gole na 1:1 mógł dać cenny punkt Gryfowi, ale w 88 minucie gospodarze trafili na 2:1 i zespół z Sicienka pozostaje bez punktu po 3 meczach.
Kadra zespół z Sicienka nie uległ wielkim zmianom w lecie, dlatego uważam, że ten zespół będzie w obecnym sezonie nadal okupował dolne rejony tabeli. Pełnej mobilizacji na spotkanie z Zawiszą możemy być oczywiście pewni.
W Gryfie gra były zawodnik Zawiszy Bydgoszcz - Arkadiusz Woźniak. W poprzednim sezonie był najlepszym strzelcem Gryfa z 18 ligowymi golami na koncie. Woźniak strzelał także gola w pucharowym spotkaniu z Zawiszą wygranym 2:3 przez Gryfa po dogrywce.
W barwach Zawiszy Woźniak rozegrał 63 spotkania, wszystkie na poziomie IV ligi, w których strzelił dla niebiesko-czarnych 22 gole.
Barwy Gryfa reprezentuje także Łukasz Piasecki, wychowanek Zawiszy, który grał w rezerwach Zawiszy na poziomie A-klasy 13 razy. W sezonie 2015/2016 grał na poziomie III ligi dla Nielby Wągrowiec, a także w IV lidze dla Chemika Bydgoszcz.
Bramki Gryfa broni Adam Owsianny, który w barwach Zawiszy grał w Centralnej Lidze Juniorów i w IV-ligowych rezerwach.
Pomocnik Gryfa - Filip Żurawski, to także wychowanek Zawiszy. Grał w naszych rezerwach na poziomie A-klasy 27 razy, potem reprezentował barwy między innymi Cuiavii Inowrocław i Unii Janikowo. Dla tego ostatniego klubu w poprzednim seznie na poziomie IV ligi rozegrał 14 spotkań.
Z Pomorzanina Serock do Gryfa razem ze Świątkiem przeniósł się kolejny były gracz Zawiszy - Sebastian Makowiecki. "Mako" grał dla niebiesko-czarnych w IV lidze 16 razy, ostatni raz 18 lat temu.
W kadrze Gryfa na oficjalnej stronie tego klubu figuruje także Cyprian Domeracki, środkowy obrońca, który grał dla Zawiszy 3 razy w IV lidze w sezonie 2012/2013, na poziomie IV ligi reprezentował dwa sezonu później Elanę Toruń. Domeracki nie wystąpił jednak do tej pory w obecnym sezonie. Trudno mi powiedzieć czy to kwestia kontuzji czy jakieś inne kwestie. Domeracki był do końca poprzedniego sezonu podstawowym zawodnikiem Gryfa. Rozegrał ponad 2200 minut w lidze.
Długa jest lista zawodników Gryfa związanych dawniej z Zawiszą. Mimo wielu znajomych twarzy w zespole gości walka o ligowe punkty będzie bez wątpienia twarda. Gryf pozostaje bez punktu, wiec potrzebuje zdobyczy by odbić się od dna, a Zawisza gra o awans i po trudnym zwycięstwie w Radominie nie ma zamiaru gubić punktu w pierwszym meczu w roli gospodarza. Kadra naszego rywala nie prezentuje się jednak tak słabo jak ich zerowy dorobek punktowy. Na pewno stać ich na dobrą grę w przekroju całej rundy. Być może problemem tego zespołu jest po prostu brak zgrania. Trzeba uważać, żeby nie dawać okazji rywalom na niespodziewane przełamanie się.
Algorytm FutbolwLiczbach widzi spore szanse na wygraną Zawiszy, moim zdaniem szansa Zawisy na wygraną jest jeszcze większa niż 52%:
Typerzy nie mają wątpliwości, że Zawisza jest faworytem, ale konkretny wynik jaki padnie w niedzielę bynajmniej nie jest prosty do przewidzenia. W lidze typera najciekawiej się zapowiadają starcia w Radominie Sokoła ze Sportisem Łochowo. Łódzki KS jest faworytem buków i większości naszych typerów, ale tutaj sprawa nie wydaje się tak oczywista z racji dobrej gry Bytovii na początku sezonu. W lidze typera nie decydują sentymenty, a chłodna kalkulacja.
No i otwarte jest pytanie czy znowu Don Lipone tak świetnie potrafi przewidzieć przyszłość. Z trzech kolejek typera wygrał dwie. Czy tym razem wchłonie go peleton, czy będzie kontynuował samotną ucieczkę? Rywalizacja w typerze nabiera rumieńców.
Jeszcze jedna kwestia.
Nasz mecz zostanie rozegrany w Potulicach.
Mimo dobrze brzmiących zapowiedzi powrotu Zawiszy na Gdańską nie ma nawet konkretnego terminu pierwszego meczu w Bydgoszczy. We wtorek prezes SP Zawisza podpisał umowę z CWZS, która umożliwić ma szkolenie młodzieży Zawiszy na obiektach CWZS. Dobre i to, ale w kontekście powrotu zespołu seniorów na Gdańską nie ma na razie żadnego pozytywnego konkretu. Wygląda to dziwnie. Wiadomo, że po wyborach samorządowych nagła i dość niespodziewana odwilż w stosunkach na linii SP Zawisza - CWZS - miasto Bydgoszcz, może zakończyć się tak samo nagle jak nastąpiła. Prezydent Bruski już ma to czego potrzebuje, czyli złagodzenie negatywnych emocji, które towarzyszyły banicji Zawiszy. A my dalej jeździmy do Potulic, nie znając nawet terminu pierwszego spotkania Zawiszy w Bydgoszczy. Zgłoszenie imprezy masowej wymaga odczekania kolejnego miesiąca, więc Zawiszy nie zobaczymy w Bydgoszczy we wrześniu 2018 roku. Co dalej? Ta enigmatyczna cisza była zrozumiała przez tydzień, może 2 tygodnie od ogłoszenia, że strony się dogadały. Teraz, z każdym dniem robi się coraz bardziej dziwna.P.S. Wiosną 2011 roku Gryf Sicienko przegrał 3:0 z rezerwami Zawiszy w A-klasie. Wszystkie 3 gole dla Zawiszy strzelił tego dnia Jakub Bojas, grający obecnie dla Olimpii Elbląg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz