czwartek, 31 maja 2018

Bydgoszcz - miasto bez sternika?

Dzisiaj znowu będzie o polityce bowiem list do Radnych w sprawie powrotu Zawiszy wystosował obecny prezydent Rafał Bruski. Pismo jest bardzo ciekawe, bo pokazuje całkowitą bezradność człowieka, który został wybrany na najważniejsze stanowisko w mieście, by skutecznie rozwiązywać problemy jego mieszkańców.


Miasto bez sternika?


Prezydent Bydgoszcz w piśmie do radnych pyta o to jakiemu innemu zarządcy miejskich obiektów sportowych ma wypowiedzieć umowę, żeby Zawisza mógł wrócić na bydgoskie obiekty. Czytając takie pytania zachodzę w głowę jak to możliwe, że piłkarski Zawisza funkcjonował w Bydgoszczy nieprzerwanie przez kilkadziesiąt lat i jakoś znajdowało się miejsce dla młodzieży i seniorów. Co takiego się stało, że teraz się nie mieścimy na miejskich obiektach? Przecież zewsząd słychać narzekanie, że młodzież trudno oderwać od komputera czy smartfona, że młodzi nie garną się do treningów. Czy kiedyś trenowało ich mniej? Przecież w okresie największego rozwoju Bydgoszcz miała prawie 400 tysięcy mieszkańców i proporcjonalnie więcej młodzieży. Obecnie ubyło kilkadziesiąt tysięcy bydgoszczan w stosunku do tej liczby.

Przybyło w Bydgoszczy młodzieży, że się nie mieścimy?


Młodzież garnąca się do grania w piłkę z pewnością jest w stanie zmieścić się na istniejących obiektach sportowych. Jeżeli zarządca z jakiś powodów nie radzi sobie z zarządzaniem powierzonym mu mieniem, to przecież można go zmienić. Co to za właściciel, który mówi, że jest bezradny wobec oporu obecnego zarządcy obiektów na Gdańskiej czyli CWZS. Jeżeli z zarządcą jest problem to się go zmienia. Nie potrafię sobie wyobrazić takiej sytuacji, że zarządca, któremu powierzono zarządzanie kamienicą olewa właściciela kamienicy, który mówi, że w mieszkaniu nr 1 na parterze ma mieszkać wskazana przez niego osoba i ustala sobie jak będzie zarządzał nieruchomością wbrew woli właściciela.To jest absurd. Taki zarządca byłby zwolniony w ciągu 5 minut.

Prawda jest taka, że prezydent Bruski nie chce Zawiszy w Bydgoszczy i zasłania się decyzjami CWZS-u (zarządcy obiektów na Gdańskiej 163). Ale takie postawienie sprawy przez niego pokazuje jak traktuje zarządzanie miejskim mieniem. Jeżeli jest tak samo bezradny wobec prezesów miejskich spółek, to trudno się dziwić, że takie przykładowo wodociągi przez lata uchodziły za państwo w państwo w państwie, a ich prezes za gościa nie do ruszenia. Być może bydgoszczanie zaczynają dostrzegać i kojarzyć te fakty i będą chcieli bezradnego (czy udającego bezradnego) prezydenta zastąpić kimś bardziej decyzyjnym.

To jest dziecinada, ze strony Prezydenta. Radnym może nie wypada mówić do niego prosto, jak do dziecka, ale mi wypada. Nie musi nikomu w CWZS łamać kręgosłupa. Wystarczy, że powie mu, żeby znalazł rozwiązanie wskazanego problemu, albo będzie musiał znaleźć kogoś innego, kto będzie potrafił znaleźć rozwiązanie. Tak to działa w biznesie, nieskuteczni są eliminowani. Tak samo może to zadziałać podczas wyborów prezydenckich. Jeżeli prezydent nie potrafi rozwiązać jednego problemu, drugiego, trzeciego i dziesiątego, to rośnie grupa ludzi, którzy odczuwają potrzebę zmiany prezydenta na kogoś, kto będzie potrafił. Być może tak ten mechanizm zadziała. Zadziałał już wiele razy.

Kolejna kwestia. Prezydent Rafał Bruski ma bardzo niestety paskudny nawyk. Gdy ktoś podnosi jakiś z wielu bydgoskich nierozwiązanych problemów jego odpowiedzią jest pytanie skąd wziąć na to pieniądze, albo jak ten problem rozwiązać.

Do cholery jasnej. Za to prezydent bierze grubą kasę, żeby sam znajdował sposoby rozwiązywania problemów, zamiast przerzucać te zadanie na innych. Rolą Radnych czy innych bydgoszczan nie jest wskazywanie źródła pieniędzy czy gotowych rozwiązań. Czasami ludzie to robią, ale generalnie jest to rola dobrego gospodarza miasta, że potrafi znajdować rozwiązania. Bierze za to kasę, zatrudnia setki ludzi i ma potrafić między innymi rozwiązywać problemy. Podpowiem:  błędne jest założenie, że obiekty miejskie użyczane są klubom na wyłączność. Jeżeli mamy 4 miejskie obiekty, a więcej niż 4 kluby, to trzeba wypracować mechanizm ich wspólnego użytkowania. Ale to nie jest nic nowego. BKS przez lata funkcjonował na obiektach na Gdańskiej razem z Zawiszą. Wisła Fordon grała na Sielskiej na przemian z BKS-em. To nie jest tak, że "niedasię". Da się, tylko potrzeba dobrej woli.

Prezydent powinien znajdować rozwiązania zamiast generować problemy. Irytujące to jest, że ogromna grupa bydgoszczan próbuje odbudować legendarny, bydgoski klub, a prezydent Bydgoszczy rzuca tylko kłody pod nogi. O co chodzi? Czy tak powinno działać miasto? Tyle się mówi o wielkiej wartości oddolnych inicjatyw i o potrzebie jej wspierania przez samorządy, a prezydent Bydgoszczy ignoruje i przeszkadza jak tylko może w realizacji jednej z największych społecznych inicjatyw w Bydgoszczy w ostatnich latach.

Kolejna kwestia. Prezydent Bruski żąda od Radnych pisemnych gwarancji bezpieczeństwa dla wszystkich korzystających z obiektów, gdyby miały być użyczane Zawiszy oraz „wzięcia odpowiedzialności za możliwe szkody o charakterze materialnym i niematerialnym”.. To zdanie jest chyba najbardziej absurdalne ze wszystkich. Dlaczego tak uważam?

Władze Bydgoszczy ciągle podejmują decyzje o ogromnych skutkach finansowych przy których naprawa płotu czy uszkodzonej kamery monitoringu to drobiazg. Czy prezydent Bruski weźmie odpowiedzialność za zmarnowanie wielu milionów z bydgoskiej kasy na ślizgawkę miejską w postaci Torbydu? Czy weźmie na siebie odpowiedzialność za opóźnienia wielu miejskich inwestycji, gdzie chodzi o dziesiątki milionów złotych? Czy weźmie odpowiedzialność za straty spalarni, gdy zabraknie śmieci do spalania, co jest już prognozowane?  Czy zapłaci za coś ze swojej kasy? Prawdopodobnie nie. Dlaczego oczekuje, że ktoś będzie udzielał gwarancji na pokrycie ewentualnych strat spowodowanych innymi decyzjami?

Jeżeli Rada Miasta oczekuje rozwiązania problemu Zawiszy, to ma to zostać wykonane i koniec. Bez marudzenia.

Życie miasta wygląda tak, że to Rada Miasta decyduje o budżecie, o sposobie wydatkowania kasy. Jeżeli apeluje o znalezienie miejsca na sportowych obiektach dla jednego z klubów będących piłkarską ikoną miasta to prezydent ma to wykonać i kropka. Jeżeli sabotuje takie decyzje, to oznacza, że jest uzurpatorem, bo traktuje Bydgoszcz jak swoją własność, a tak nie jest. Bydgoszcz jest własnością bydgoszczan.

Czytaj też: Powiatowiejąca Bydgoszcz. Zabrakło odwagi.

Z drugiej strony zastanawiające jest dlaczego prezydent oczekuje jakiś specjalnych gwarancji od jednego z klubów. Może powinien traktować wszystkich na równych zasadach?

Z trzeciej strony zastanawia mnie dlaczego taki niepokój wzbudza w nim Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza. Przez wszystkie lata gdy SP Zawisza zarządzało piłkarskim zespołem Zawiszy na stadionie na Gdańskiej 163 nie doszło do żadnego poważnego incydentu związanego z bezpieczeństwem imprezy masowej.

Linki, z zadymy z Widzem, które podsyła prezydent Bruski Radnym dotyczą spotkania, którego organizatorem był inny podmiot niż SP Zawisza. Zadyma  w 2010 roku odbyła się gdy klubem zarządzała miejska Spółka WKS Zawisza, a zadyma w 2013 roku odbyła się gdy klubem zarządzał Radosław Osuch. Przy zabezpieczeniu obu spotkań popełniono zresztą karygodne błędy, które sam na tym blogu kilka razy wskazywałem. Więcej o tym przeczytać możesz na przykład tutaj.

Warto zauważyć, że SP Zawisza nie miało wpływu na uniknięcie tych błędów, bo nie organizowało tych spotkań. W okresie poprzedzającym powstanie miejskiej spółki WKS Zawisza SA, czyli do czerwca roku 2009 Stowarzyszenie Piłkarskie zorganizowało kilkadziesiąt spotkań na Gdańskiej i podczas wszystkich z nich udało się uniknąć błędów przy organizacji, skutkujących tak poważnymi konsekwencjami. Czy to nie jest bezczelność, że nieudolnością innych organizatorów spotkań ( w tym miejskiej spółki WKS Zawisza)  próbuje się obarczyć Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza? 



Myślę, że jest zupełnie odwrotnie. Fakty pokazują, że Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza okazało się skutecznym organizatorem meczów piłkarskich i to jest najlepsza gwarancja. Lepsza niż pisemna. To są fakty dokonane. Kilka lat organizacji spotkań piłkarskich przez SP Zawisza i żadnej zadymy. Można powiedzieć, że organizacja spotkań przez SP Zawisza, to wręcz najlepsza rękojmia spokoju.

środa, 23 maja 2018

Szok. Kibice Legii na swojej stronie internetowej obrazili działaczy klubu i będą grali za karę w Łomiankach.

Absurdalna sytuacja ?

Oczywiście, że absurdalna. Różne napięcia panowały pomiędzy zarządem i właścicielami Legii, a jej kibolami, gdy ci na przykład demolowali kolejne miasta w Europie czy wdali się w bijatykę na własnym stadionie z Jagiellonią. Nikt jednak nie wpadłby na pomysł, żeby wywalać Legię do Łomianek czy Ząbek. 

Klub, który jest dumą miasta i przyciąga uwagę tysięcy jego mieszkańców niezależnie od wszystkich okoliczności musi być otoczony pieczą. Nie ma w tej kwestii większego znaczenia co sobie piszą kibice na swoich stronach i czy to jest akurat na rękę władzom klubu czy miasta.

Niezależnie od tego co wymyślą kibole z Poznania, to Lech będzie  grał na Bułgarskiej, bo głupotą jest niszczenie własnych marek, z poznaniacy nie są głupi. Są może skąpi, ale nie głupi.

W Bydgoszczy takie absurdalne sytuacje są ciągle na porządku dziennym. Wiceprezes CWZS Zawisza Bydgoszcz, Dariusz Bednarek,  jest urażony wpisami na stronie kibiców Zawiszy na swój temat i w ten sposób tłumaczy swoją niechęć do powrotu Zawiszy na stadion Zawiszy.
Dariusz Bednarek

CWZS zarządza obecnie obiektami Zawiszy, ale są to obiekty miejskie. Są własnością bydgoszczan, którzy kiedyś te obiekty budowali, potem za pieniądze bydgoszczan obiekty były rozbudowywane. Szkoda, że obecny prezydent Rafał Bruski tego nie dostrzega. Jest tak samo urażony tym co o nim mówią kibice.

Odnosząc się negatywnie do Stowarzyszenia Piłkarskiego zasłania się stroną internetową zawiszafans.net
To dziwne, bo Stowarzyszenie Piłkarskie ma własną stronę internetową zawisza.bydgoszcz.eu

Ja na tym blogu też kilkakrotnie wyrażałem swoją negatywną opinię na temat udziału prezydenta Rafała Bruskiego w doprowadzeniu Zawiszy do największego upadku w historii akurat na 70- lecie klubu. Z obszernym uzasadnieniem. Na moim blogu czy profilu FB także wisi logo Zawiszy, no bo co ma wisieć? Logo innego klubu? Nigdy nie uzyskałem żadnej zgody na jego używanie, bo to jest normalne, że każdy kto pisze o Zawiszy zamieszcza jego logotyp. Zawsze  to jakaś forma promowania marki i mam nadzieję, że klub jest zadowolony. Moje teksty to jednak moja prywatna ocena sytuacji. Teksty kibiców to także ich własna ocena działań poszczególnych osób zaangażowanych personalnie w upadek klubu. Utożsamianie takich wypowiedzi ze stanowiskiem Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza nie ma większego sensu.

Czy wystarczy użyć logo Bydgoszczy, żeby mieć prawo wypowiadać się w imieniu bydgoszczan? Czy wystarczy płacić podatki w Bydgoszczy, żeby mieć prawo wypowiadać się w imieniu wszystkich bydgoszczan? No pewnie, że to tak nie działa. Trudno uwierzyć, że taką konstrukcję myślową stosują w Bydgoszczy władze CWZS i władze miasta. Mogę się w ten sposób z powodzeniem bawić przez 4 lata, ale potem na chwilę dochodzą do głosu zwykli ludzie i mają szansę to przerwać podczas wyborów prezydenckich. Myślę, że wielu bydgoszczan ciągle po prostu chciałoby oglądać Zawiszę w Bydgoszczy. 


Chciałoby prezydenta, który potrafi rozmawiać z ludźmi i nawet te trudne sytuacje rozwiązywać, zamiast dolewać oliwy do ognia. Mam nadzieję, że ci którzy pragną powrotu Zawiszy do Bydgoszczy potrafią przekonać także swoich znajomych, rodziny, że potrzebna jest zmiana władz w mieście. Zawisza w B-klasie i A-klasie gościnnie grał  w Potulicach, ale w kolejnych etapach odbudowy klubu potrzebny jest stadion spełniający coraz trudniejsze licencyjne wymogi panujące w wyższych klasach rozgrywkowych.

Był czas emocjonalnego nakręcania emocji za czasów Radosława Osucha, ale potem powinien nadejść czas dialogu. Dwa lata to chyba wystarczająco dużo czasu, żeby się zreflektować i zacząć kierować dobrem miasta? Ja tego oczekuję od człowieka, który sprawuje funkcję prezydenta mojego miasta. Tego oczekuje również Rada Miasta Bydgoszczy, która kolejny raz wezwała prezydenta Rafała Bruskiego do podjęcia działań zmierzających do powrotu Zawiszy do Bydgoszczy.

Zawisza jest największą piłkarską marką w mieście i całym regionie. Zasługuje na wsparcie i może sprawić nam wszystkim jeszcze wiele radości.Prędzej czy później piłkarski Zawisza Zostanie odbudowany.

Jeżeli Zawisza nie poddał się w 8 lidze wyrzucony ze swoich obiektów i na przekór trudnościom walczy o drugi z rzędu awans, to znaczy, że jest niezniszczalny. 


Nie ma się co łudzić, że uzyska wsparcie obecnych władz. Sprawa powrotu Zawiszy do Bydgoszczy jest w rękach wyborców.

Mam nadzieję, że większość wyborców w drugiej turze wyborów zdecyduje o potrzebie zmian. Powodów do zmian władzy w Bydgoszczy jest zresztą wiele. Los Zawiszy jest jednym z nich.
Wierzę, że bydgoszczanie mają przede wszystkim większe ambicje niż obecny prezydent tego miasta.


czytaj też: Dlaczego Bydgoszcz nie jest już miastem sportu?

niedziela, 13 maja 2018

Zawisza - Victoria Niemcz - we wtorek odrabiamy zaległości.

Nie opadły jeszcze emocje po "remisie na szczycie" z Falą, a już w najbliższy wtorek Zawiszę czeka spotkanie z Victorią Niemcz. Spotkanie w Potulicach rozpocznie się o 18:00.


Zespół naszego najbliższego rywala w ostatniej kolejce ligowej wysoko przegrał u siebie z Victorią Koronowo 0:5, ale generalnie radzi sobie lepiej na wyjazdach niż w roli gospodarza.

Na wyjazdach wygrywali w tym sezonie już czterokrotnie, między innymi w Tucholi 1:3. Potrafili bezbramkowo zremisować w Koronowie, tylko nieznacznie przegrali w Sępólnie Krajeńskim 3:2.

W linii pomocy Victorii Niemcz gra obecnie Artur Olszanowski, wychowanek Zawiszy. Po kilku latach grania na poziomie IV ligi obecnie zakotwiczył w pobliskim Niemczu. Wtorkowe spotkanie będzie świetną okazją do przyjrzenia się temu zawodnikowi, który bez wątpienia technicznie przewyższa potencjał A-klasy.


Artur Olszanowski - były pomocnik IV-ligowych rezerw Zawiszy





Artur Olszanowski w sezonie 2014/2015 grał z Zawiszą w Centralnej Lidze Juniorów, a w tym sezonie była to chyba najlepsza ekipa juniorów starszych w ostatniej dekadzie jaka grała w województwie Kujawsko-Pomorskim. Olszanowski grał później dla IV-ligowych rezerw Zawiszy, Unii Solec Kujawski  oraz Unii Janikowo, gdzie grali razem z Dawidem Deresiewiczem i Pawłem Straszewskim. Artur Olszanowski, były pomocnik Zawiszy ma obecnie 22 lata.


W zespole z Niemcza warto zwrócić uwagę także na Pawła Andrearczyka, który do Victorii przeniósł się z okręgówki , z Pomorzanina Serock, gdzie grał jesienią. Nie jest to może zawodnik bardzo zaawansowany technicznie, ale za to postury prawdziwego gladiatora. Gdy rozpędza się z piłką, bywa trudny do zatrzymania.

Zespół Zawiszy po meczu w Świekatowie toczonym w upalne sobotnie popołudnie nie może pozwolić sobie we wtorek na utratę punktów, żeby utrzymać ciężko wywalczoną przewagę.

W sobotę Fala postawiła Zawiszy bardzo ciężkie warunki. Szczególnie w I połowie, kiedy prowadziła 1:0, miała zdecydowanie więcej do powiedzenia, kontrolowała środek pola. Szczerze mówiąc, miałem złe przeczucia patrząc na rozwój wydarzeń w pierwszej połowie, gdy rywale prezentowali bardzo konsekwentne krycie i z powodzeniem wychodzili na presing. Zawisza stworzył w pierwszej odsłonie w zasadzie tylko jedną  groźną sytuację, gdy piłka trafiła w poprzeczkę Fali.

Zespół ze Świekatowa okazał się skuteczny. Na lewym skrzydle Fali kolejny raz przedarł się Maciej Kwasigroch, zabrakło asekuracji i jego dokładne dośrodkowanie przejął Dawid Chojnacki. Za późno doskoczył do niego Tomasz Detmer i Chojnacki  skutecznym dryblingiem zrobił sobie wystarczająco dużo miejsca na oddanie dokładnego strzału przy prawym słupku z kilkunastu metrów. Marcin Niwiński nie miał w tej sytuacji zbyt wiele do powiedzenia. W przekroju całego spotkania Maciej Kwasigroch prezentował sporo zagrań do przodu i skutecznie przedzierał się z piłką pod pole karne Zawiszy. Rzeczywiście pokazywał te cechy, których można było spodziewać się po byłym zawodniku rezerw Lecha Poznań czy III-ligowej Wdy Świecie.

Po przerwie Fala nieco spuściła z tonu. Najwyraźniej nie była w stanie utrzymać takiego tempa jakie sama narzuciła w pierwszej połowie, kiedy świetnie przesuwała się całymi formacjami stwarzając Zawiszy sporo problemów. W środku pola dobrą zmianę dał Przemek Janiszewski, który zmienił kontuzjowanego kapitana, Adama Wiśniewskiego. Zagrał w środku pomocy i w mojej ocenie świetnie dał sobie radę na tej nietypowej dla siebie pozycji. Tego dnia potrzeba było ruchliwości i pracy Janiszewskiego w środkowej strefie boiska. Remis dla niebiesko-czarnych zapewnił Tomek Detmer, który skutecznie główkował po jednym z rzutów rożnych. Fala nie była w strzelić więcej goli tego dnia i ostatecznie Zawisza utrzymał przewagę 3 punktów nad rywalem przy lepszym bilansie bezpośrednich spotkań. W drugiej połowie to Zawisza potrafił kontrolować przebieg spotkania. Na szczęście mecz trwa 90 minut. Górę wzięło doświadczenie zawodników Zawiszy.
Zawisza stracił dopiero czwartą bramkę na wyjeździe w tym sezonie.

Po tym ciężkim, "zwycięskim" remisie trzeba szybko wrócić na zwycięską ścieżkę, żeby pewnie kontynuować drogę do awansu. W jesiennym spotkaniu Victorii Niemcz z Zawiszą padł wysoki wynik 0:7 dla Niebiesko-Czarnych.

sobota, 12 maja 2018

Mecz o awans Zawiszy?

Jeżeli w futbolu można mówić o meczach za 6 punktów to mecz Zawiszy z Falą Świekatowo bez wątpienia jest takim właśnie spotkaniem. Dwa najlepsze zespoły bydgoskiej A-klasy zmierzą się w bezpośrednim pojedynku, żeby wyjaśnić sobie kto piłkarsko bardziej zasługuje na awans.




A-klasa to 7 szczebel rozgrywek, a jednak nawet na tym poziomie można znaleźć kilka ciekawych postaci w zespole rywala.

Maciej Kwasigroch, to napastnik, któremu wróżono błyskotliwą karierę. W 2014 roku zdobywał z Lechem Poznań Mistrzostwo Polski Juniorów Młodszych.  Grał z Lechem w Centralnej Lidze Juniorów Starszych oraz w III-ligowej Wdzie Świecie. W 2017 roku dość niespodziewanie przeniósł się do Świekatowa gdzie w barwach Fali  zdobywa obecnie sporo goli.


Maciej Kwasigroch - napastnik,  rocznik 1997


Z Wdy Świecie do Fali przeniósł się niedawno boczny obrońca Dawid Szczukowski, grający przez kilka sezonów w barwach juniorów Zawiszy Bydgoszcz. Wiosną jego gol dał zwycięstwo Fali nad Kamionką Kamień Krajeński, gdzie nikomu nie jest łatwo wygrywać.

Dawid Szczukowski boczny obrońca - rocznik 1999

Dawid Szczukowski - stoi drugi od prawej
Dawid Szczukowski 3 lata temu w czerwcu 2015 roku z reprezentacją Kujawsko-Pomorskiego walczył w Finałach Pucharu Deyny (junior młodszy). W tym okresie reprezentował barwy Zawiszy Bydgoszcz w Centralnej Lidze Juniorów Młodszych.

Gole dla Fali strzelali wiosną także Damian Lonser (dwa jego gole dały wygraną Fali w Koronowie), Maciej Zadworny, Adam Semrau, Błażej Szczukowski, Wojciech Schroeder. Zespół Fali kreuje sporo sytuacji bramkowych i trafiają do siatki różni zawodnicy. Receptą na sukces nie jest bynajmniej upilnowanie w sobotę jednego Maciej Kwasigrocha.

Zawisza od 2 sezonów nie ma zbyt wielu okazji grania przeciwko rywalom, którzy próbują prezentować otwarty, ofensywny futbol. Sytuacja w tabeli A-klasy jest taka, że Fala musi strzelić gola Zawiszy, jeżeli chce dogonić Niebiesko-Czarnych. Remis z Zawiszą Fali nic nie daje.

Strzelanie goli Zawiszy, to nie jest jednak prosta sprawa. W 10 wyjazdach obecnego sezonu Zawisza na wyjazdach stracił łącznie zaledwie  3 gole. Zawisza wszędzie czuje się jak u siebie w domu, o co zawsze dba kilkuset osobowa, niebiesko-czarna armia kibiców. Fala Świekatowo w 9 domowych spotkaniach straciła 7 goli, zdobyła ich w tym czasie 22.

Trudno przewidzieć wynik spotkania, bo obie rywali mają poważne argumenty. Zawisza, który ma ambicje grania w przyszłym sezonie w V lidze w takim meczu ma okazję pokazać mądry, cierpliwy futbol. W składzie ma wielu doświadczonych ligowców, którzy wiedzą jak regulować tempo gry i potrafią utrzymać  się z piłką na połowie rywala. Ten mecz na pewno będzie świetnym materiałem dla sztabu Zawiszy, który może pokazać którzy zawodnicy najlepiej radzą sobie z rywalem prezentującym poziom zbliżony do tego co grają zespoły w "okręgówce".

Fala Świekatowo - Zawisza Bydgoszcz, sobota godzina 16:00





Rok temu oba zespoły z bydgoskiej I grupy A-klasy awansowały. Start Pruszcz bezpośrednio, a Grom Więcbork po wygranych z Gwiazdą Starogród barażach. Być może taki scenariusz ziści się również w 2018 roku i za rok zagramy ponownie z Falą w Okręgówce.

Sezon 2016/2017 w A-klasie wygrał Start, drugi był Grom Więcbork , a trzecia Fala Świekatowo. Co ciekawe Fala wygrała domowe spotkania z oboma zespołami, które ostatecznie awansowały. Ze Startem Fala zdołała wygrać również 1:4 na wyjeździe.  Nasz rywal tracił jednak punkty z innymi rywalami (podobnie jak 2 tygodnie temu z Tartakiem Wudzyn).


Tabela A klasy 2016/2017, źródło: 90minut.pl


2 lata temu nad Zawiszą wisiało widmo likwidacji, potem start od B-klasy. Dzisiaj Okręgówka jest na wyciągnięcie ręki. Zawiszę czeka na stadionie Fali bardzo ważny krok w drodze powrotnej do poważnego futbolu. Nikogo nie powinno zabraknąć w Świekatowie. Tego nie można przegapić. 12 zawodnik potrafi przechylać szalę zwycięstwa na swoją stronę. Jedno jest pewne, będzie gorąco.