Po trzech meczach Zawiszy bez wygranej atmosfera caly czas deleka jest od sielankowej. Lider tabeli uciekł już na 7 punktów. Wiem, że od dawna wśród kibiców Zawiszy nie brakuje osób, które nie darzą trenera Piotra Kołca wielkim uznaniem, delikatnie mówiąc. Słabe wyniki zespołu dają tym osobom argumenty do narzekania.
Czy posada trenera jest w takiej sytuacji zagrożona?
Żeby odpowiedzieć na to pytanie trzeba najpierw spojrzeć na kilka faktów.
Nie jesteśmy jeszcze finansowym Eldorado.
Trzeba to powiedzieć wyraźnie: budżet jakim dysponuje Zawisza bynajmniej nie stawia nas w gronie faworytów do wygrania ligi. Może to nie jest powszechna wiedza, ale nawet takie zespoły jak Unia Swarzędz dysponują podobnymi środkami finansowymi. Świt Szczecin to przy nas milionerzy. Żeby oceniać wyniki niebiesko-czarnych trzeba brać to pod uwagę., To bardziej marka Zawiszy i nieśmiałe deklaracje, że będziemy walczyć o awans powodują, że stawiani jesteśmy przez niektórych w roli faworyta ligi. Budżet ciągle jest ograniczony i razem z nim szerokość kadry. To powoduje, że jeszcze przed sezonem, na spotkaniu z kibicami pytałem trenera, czy nie uważa, że w przekroju rundy środek obrony może okazać sie kadrowo niewystarczający. Żałuję, że o to spytałem, bo chyba wykrakałem. To pytanie padało jeszcze wtedy gry zupełnie zdrowi byli Norbert Gaczkowski i Patryk Urbański - lider tej formacji.
Kontuzje.
Po kontuzjach tych zawodników i dalszej nieobecności Adama Paliwody w Swarzędzu zagrali w środku obrony Cyprian Maciejewski , który wraca do formy po długiej przerwie i przed sezonem był w mojej ocenie numerem 4 na tej pozycji oraz Michał Graczyk - defensywny pomocnik przesunięty do tyłu. W Swarzędzu spodziewałem się ciężkiej przeprawy w takich oklicznościach, tym bardziej, że jechaliśmy bez Macieja Koziary, jednego z filarów środka pola. W mojej ocenie w Swarzędzu zagraliśmy na miarę tego potencjału jaki był dostępny, mogliśmy to wygrać. Pechowo w ostatniej akcji przegraliśmy. Zdarza się, jedziemy dalej. Nikt nie miał chyba po meczu wielkich pretensji do zespołu. Stwarzaliśmy okazje, wszystko nie wejdzie. Byłem na tym meczu i w mojej ocenie przeważaliśmy mimo tych osłabień, a na pewno nie byliśmy bezradnym zespołem jak tydzień później.
Kartuski koszmar.
Spotkanie z Cartusią było dramatycznie słabe. Brak jakości w obronie i poczynaniach ofensywnych był żenujący. Mecz ciągle bez wspomnianych wyżej kontuzjowanych zawodników. Tym razem z Cypkiem w środku obrony zagrał Korneliusz Sochań. Kolejny raz okazało się, że nie jest on środkowym obrońcą. Co ciekawe, spotkania nie prowadził z ławki Piotr Kołc, który dostał po meczu w Swarzędzu czerwień. Ja właśnie za to mam do niego jedynie pretensje. Ten zespół w meczu z Cartusią wyglądał jakby zupełnie brakowało koncepcji jak rozgrywać ten mecz. Nie wiem czy brak trenera na ławce może tak mocną wpłynąć na obraz gry? Sam brak, może nie, ale jak się poskłada wspomniane wyżej czynniki to może właśnie jest recepta piłkarską bezradność jaką obserwowaliśmy w poprzednią sobotę? Tak samo drażnią mnie kartki zawodników łapane za dyskusje z sędzią. Jeszcze nigdy nic nie dały, ale wielu osłabiło swoje zespoły. Sportowa agresja w walce na boisku, OK. Ale co może przynieść wyzywanie sędziego w tunelu? Z drugiej strony to pokazuje jakie ogromne emocje kumulują się w futbolu. Ludzie ciągle tracą w emocjach głowę. Ale na koniec i tak nic nie może wytłumaczyć, że zawodnicy mający naprawdę duże doświadczenie ligowe mogą wyglądać tak bezradnie na boisku. W mojej prywatnej ocenie mecz z Cartusią powinien dać do myślenia przede wszystkim piłkarzom, którzy na boisku pokazali totalny piach. Przed czerwoną kartką dla Korneliusza Sochania też był piach. Każdy zawodnik, który gra dla Zawiszy musi mieć świadomość, że tu się zarabia owszem pieniądze, ale przede wszystkim ten klub jest dla ludzi czymś więcej niż tylko weekendową rozrywką. To dla nas skarb, wokół którego obraca się czasami całe życie kibica. Jeżeli zawodnik tego nie rozumie, to to niestety widać, panowie. Długo nie pogracie w Zawiszy, jeżeli takie sytuacje będą się powtarzać. Tu się nie przechodzi obok meczu. To nie przejdzie. Paradoksalnie spadek jakość w ofensywie Zawiszy cierpi też pod nieobecność Patryka Urbańskiego. On nie tylko jest groźny przy stałych fragmentach, ale dobrze wprowadza piłkę do gry. Niestety Urbiego nie będzie dłużej do gry.
Remis w Szczecinie.
Z rezerwami Pogoni, która była na fali trzech wygranych zremisowaliśmy, będąc zespołem przeważającym. Być może zawodnicy wyciągnęli jakieś twórcze wnioski... Poza tym wróciło dwóch z rekonwalescentów: Adam Paliwoda do środka obrony i Maciej Koziara do środka pomocy. To na pewno samo w sobie podniosło potencjał zespołu. Zabrakło trochę skuteczności, żeby pokonać tego dnia rezerwy Pogoni, ale warto podkreślić, że rok temu polegliśmy tam 1:5, więc jest znaczny progres. Co ciekawe dokładnie rok wcześniej, także 10 września graliśmy z rezerwami Pogoni w Szczecinie.
Potencjał zawodników.
W poprzednim sezonie nie mogłem nachwalić się trenera Piotra Kołca, bo uważam, że praca z nim rozwinęła wielu zawodników. W końcówce sezonu graliśmy o premię w Pro Junor System i tak się ten sezon ułożył, że wykreował nam przy okazji kilku ciekawych zawodników, ale ci doświadczeni także poprawiali swoje życiowe wyniki. Ten sezon jest inny. Jeżeli realnym celem jest walka o pierwsze miejsce, to rzuca się do walki wszystkich najlepszych. Sztuką jest takie zarządzanie zespołem, żeby już na etapie jego konstrukcji dobrać ludzi gwarantujących piłkarski potencjał a przy okazji mają charakter do walki w każdym meczu o zwycięstwo. Mecz z Cartusią postawił znak zapytania o całą tą właśnie charakterologiczną konstrukcję zespołu. Być może była to jednorazowa wpadka, która się więcej nie powtórzy? Pewnie zobaczę w życiu jeszcze wiele porażek Zawiszy, ale mam nadzieję, że nie zobaczę już drugiej takiej.
Czy Piotr Kołc jest trenerem, który potrafi zebrać ten zespół do kupy i tchnąć w nich wiarę w zwycięstwa? Czy sprowadzeni zawodnicy w przekroju rundy pokażą, że są warci swojej ceny, ale też że im zależy na Zawiszy? Nie znamy jeszcze odpowiedzi na te pytania.
Prawdą też jest, że w tej lidze awansuje tylko jeden zespół. Jeżeli Świt z wysokim budżetem odskoczy na dużą ilość punktów, to sezon może skończyć się dla nas praktycznie już we wrześniu. Zbudowanie tak silnej , jak na nasze mozliwości finansowe kadry kosztowało wiele wysiłku. Szkoda, gdyby to miało pójść na marne. Awansu nikt nie zagwarantuje, ale myślę, że ten zespół ma potencjał, żeby się o niego do końca sezonu bić w czołówce. W zeszłym sezonie ogrywaliśmy młodzież i kibice godzili się ze stratami, które to oznacza. Teraz Zawisza miał i powinien być mocniejszy. Ta inwestycja z poprzedniego sezonu musi dawać realną "stopę zwrotu".
Faktem jest, że na razie zdobywamy mniej punktów niż w poprzednim sezonie.
W obecnych 7 meczach zdobyliśmy 11 oczek, czyli średnio 1.57 punktu na mecz. Przy czym graliśmy z dwoma beniaminkami i Unią Solec, któro do potentatów nie należy. Na razie nie wygraliśmy żadnego meczu z rywalem z większego kalibru.
W poprzednim sezonie grając dużą ilością młodzieży zdobyliśmy 56 punktów (odliczyłem 2 walkowery) w 32 meczach. To daje średnią 1.75 punkta na mecz. Na razie musimy wygrać ze dwa mecze, żeby mówić, że jakość tego zespołu się przynajmniej nie zmniejszyła. A przecież wzmocniło nas kilku zawodników. Zawisza powinien być mocniejszy niż wychodząc siódemką młodzieżowców na boisko.
W trakcie sezonu czasami przytrafiają się fale kontuzji, trzeba ten moment jakoś przetrzymać z jak najmniejszymi stratami i ruszyć do odrabiania strat. Jeżeli ze składu wypada ważne ogniwo, to jest to szansa pokazania, że inni potrafią wziąć ciężar gry na swoje barki. W zespole jest teoretycznie wielu zawodników, którzy powinni pociągnąć ten wózek pod nieobecność kolegi.
Co na to prezes?
Rozmawiałem w tygodniu z prezesem Zawiszy, Krzysztofem Bessem. Wygląda na to, że prezes nie jest porywczym człowiekiem i rozumie obiektywne problemy, które wynikają z poważnych ubytków w składzie. Zresztą nigdy nie był porywczy prowadząc od lat klub.Myślę, że posada trenera nie jest w tej chwili zagrożona. Wszyscy wierzymy, że zespół potrafi się pozbierać i zacząć odrabiać starty, a sztab szkoleniowy pokaże, że potrafi trafić do głów i serc zawodników. W tym kontekście nadchodzące spotkanie z zespołem
KP Starogard Gdański
ma duży ciężar gatunkowy.
Ciągle Zawisza ma spory potencjał, który drzemie w tym zespole. Spotkanie zapowiada się pasjonująco. Dość powiedzieć, że goście w tym sezonie w 4 spotkaniach wyjazdowych strzelili 11 goli, trzykrotnie po 3 gole. Nie byłbym zaskoczony, gdyby byli w stanie poważnie zagrozić bramce Zawiszy. To może być mecz o dużej ilości goli w obie strony. Zespół przyjezdnych prawdopodobnie do perfekcji wykorzystuje grę z kontry, wykorzystując brak presji na wyjazdach, gra bezpiecznie długą piłką. Przy osłabieniach naszej obrony nie trudno zakładać jakieś straty po naszej stronie. Być może , zeby ich pokonać trzeba będzie strzelić 3 albo nawet 4 gole. Czy będziemy tak skuteczni?
Generalnie znowu statystyki pokazują, że łatwiej wygrywać jest w tej lidze na wyjazdach. Pisałem już o tym w poprzednim sezonie. Teraz także więcej spotkań zakończyło się wygranymi gości niż gospodarzy. Bilas tej ligi po 63 meczach to 23-12-28. To pokazuje, że łatwiej grać z kontry. Wiele zespołów nie dysponuje dużą ilością kreatywnych zawodników dobrze radzących sobie w ataku pozycyjnym, a tak gra się często mecze domowe. Kluby z III ligi, gdzie nikomu się nie przelewa są wydrenowane z kreatywnych zawodników, którzy potafią być skuteczni w ataku pozycyjnym. Czy Zawisza poradzi sobie z tym problemem w przekroju całej rundy? W poprzednim sezonie ostatecznie 112 spotkań wygrali gospodarze , a 107 goście. Bbył jednak taki moment, że proporcje były odwrotne.
Dla kibiców to może być emocjonująca walka o 3 punkty. Nie sądzę, żeby to był łatwy mecz. Ilu ludzi w ogóle przyjdzie na stadion po 3 meczach bez wygranej ? Często śpiewamy czy wygrywasz, czy nie, ja i tak kocham cię. Zobaczymy ilu ludzi traktuje poważnie te słowa. Bez wątpienia zespół bardzo potrzebuje wsparcia. Ta sytuacja jest trudna dla każdego, dla piłkarzy, także dla kibiców. Czy razem udźwigniemy ten ciężar?
Ubytki
KP Starograd Gdański doznał w lecie kilku znaczących osłabień swojej kadry. Do Świtu Skolwin przenieśli się dwaj podstawowi zawodnicy:
- Damian Ciechanowski - dobrze znany kibicom znany, prawy obrońca -wychowanek Zawiszy
- Rafał Remisz,
- dalsze ubytki - Kornel Przyborowski > transfer do Cartusii;
- Piotr Łysiak > transfer do Cartusii;
- Miłosz Manuszewski > transfer do Gedanii Gdańsk
- Janusz Surdykowski > transfer do Jaguara Gdańsk
- Hieronim Zoch > transfer do Siarki Tarnobrzeg
- Kamil Jasiński > transfer do GKS Bełchatów
- Mateusz Mączyński > transfer do Stilonu Gorzów
W zasadzie tylko 3 zawodników, którzy obecnie grają dla tego klubu grało w Strogardzie wiosną. Przy tak ogromnych zmianach kadrowych i tak radzą sobie dzielnie. Z 8 punktami na koncie zajmują 13 lokatę w tabeli. Byli w stanie wygrać 2:3 w Szczecinie z rezerwami Pogoni oraz 2:3 na wyjeździe ze Stolem Gniewino. Mają ciągle dość argumetnów w ofensywie, ale też niestabilną obronę, która straciła już 16 goli, czyli ponad 2 gole na mecz. Zaletą Zawiszy jest ciągle niezła obrona, która traci niecałego gola na mecz. Goście mają na koncie serię 5 domowych spotkań bez zwycięstwa, ale akurat na wyjazdach potrafią punktować solidnie. Prawie wszystkie punkty przywieźli z delegacji (7/8).
Nabytki
KP Starogard Gdański pozyskał w lecie kilku ciekawych zawodników, którzy zapewniają jakość temu przebudowanemu zespołowi:
- Kacper Czajkowski - bramkarz pozyskamy z Raduni Stężyca z II ligi;
- Jakub Pek - pomocnik z Pogoni Siedlce z II ligi;
- Kacper Bałamącek - obrońca z Pogoni Nowe Skalmierzyce;
- Damian Garbacik - obrońca z Cartusii, który ma na koncie występy w I lidze w GKS Katowice i Chojniczance;
- Bartosz Kuźniarski - pomocnik z Cartusii;
- Nikodem Parulski - pomcnik z Cartusii;
- Ryszard Sumiński - pomocnik z Gedanii.
- Karol Zieliński - prawy ofensywny pomocnik, który grał ostatnio w Kreisliga w Niemczech. To jeżeli dobrze liczę jedenasty poziom rozgrywek u naszych sąsiadów, ale w naszym kraju grał już na poziomie III ligi. Trudno powiedzieć co dzisiaj prezentuje. W Polsce grał na poziomie II ligi w Kotwicy i Olimpii Zambrów i III ligi w Starogardzie Gdańskim.
Piłka nożna to sport zespołowy i rzadko zespół po tak dużej przebudowie jest skuteczny w pierwszych miesiącach. W Starogardzie jakoś to działa. W sobotę czeka ich test na Gdańskiej. Jakby nie patrzeć jest u rywala sporo piłkarskiego potencjału. Będą walczyć.
Zawisza Bydgoszcz vs. KP Starogard Gdański
Sezon | Rozgrywki | Dom | Wyjazd |
---|
2021-2022 | III liga (4) | 1 : 3 | 3 : 2 |
2022-2023 | III liga (4) | 1 : 0 | 2 : 1 |
W dwóch ostatnich sezonach Zawisza wygrywał z tym zespołem na wyjeździe, ale na Gdańskiej jeszcze ta sztuka się nie udała. Znowu potwierdza się, że łatwiej o wygrne na wyjazdach. Co za dziwna ta liga. W tym sezonie nie można jednak sobie wybierać wyjazdów na wygrywanie. Trzeba juz teraz punktować regularnie, dom czy wyjazd. Margines na wpadki został już mocno wyeksploatowany.
Wiek zespołów:
Średni wiek zespołu gospodarzy w tym sezonie jest o ponad dwa lata wyższy niż przebudowanego zespołu ze Starodardu:
- Zawisza Bydgoszcz - 24.4 lata;
- KP Starogard Gdański - 22.3 lata
Doświaczenie ligowe także pprzemawia za Zawiszą. Zawodnicy grający obecnie dla Zawiszy rozegrali w ostatnich 3 latach około trzykrotnie więcej spotkań na poziomie minimu III ligi niż zawodnicy grający obecnie dla KP Starogard. No może gdyby odliczyć doświadczenie paizującego Patryk Urbańskiego, to różnica byłaby nieco mniejsza ale ciągle spora. Czy tą różnicę, tą piłkarską dojrzałość zobaczą kibice na Gdańskiej? Papier wszystko przyjmie, a jedynie na zielonej murawie pisana jest co tydzień prawdzia historia.
Kibice już teraz nie mogą się doczekać kolejnego meczu Zawiszy. W sobotę się przekonamy czy kryzys został już za nami.
Jak podał w swoich mediach Zawisza, mamy przed sobą jeszcze 27 kolejek w tym sezonie. Jest sporo czasu, żeby złapać dobrą formę i gonić rywali. Oby już w sobotę Zawisza powrócił na zwycięską ścieżkę.
Co na to bukmacherzy?
Nie zrażają się serią bez wygranej Zawiszy i doceniają lepszą grę podopiecznych Piotra Kołca w Szczecinie. Za wygraną Zawiszy płaca symbolicznie (~1.45) , co sugeruje, że w Zawiszy upatrują mocnego faworyta meczu. Czy w końcu uda się pokonać Starogard w Bydgoszczy?
Algorytm Zawisza1946.pl prognozuje, że sanse obu zespołów nawygraną są podobne z lekkim wskazaniem na gości. Po prostu za rzadko wygrywamy u siebie, żeby kursy były jak na Bayern czy Juve w domu. To jakieś szaleństwo. Ale może się nie znam. Może bukmacherzy tak mocno wyceniają powrót do kadry Macieja Koziary? W zespole KP nikt jeszcze nie pauzuje za kartki. Graliśmy z KP u siebie dwa mecze w ostatnich sezonach i żadnego z nich nie wygraliśmy. Do tego jesteśmy 3 mecze bez wygranej. Ciągle bez Patryka Urbańskiego. Ja tego nie kumam. Oby bukmacherzy mieli jednak rację. Weźmy to za dobrą monetę.
Zawiszo, wygraj to dla nas.