Miał być hit III ligi, a wyszedł kit. Spotkanie Elany z Zawiszą, drugiego i trzeciego zespołu w lidze mogło być prawdziwym piłkarskim świętem. Najpierw okazało się, że kibice Zawiszy nie wejdą na stadion. Pod koniec meczu osłabionemu po czerwonej kartce Zawiszy gola strzela zawodnik Elany. Przedmeczowi faworyci zgaraniają 3 punkty. Sektor gości do końca meczu pozostaje pusty, a za płotem zebrana jest grupa 680 fanów Zawiszy, którzy przyjechali tego dnia do Torunia.
Czy taki obraz futbolu kogoś cieszy w Toruniu?
Nie wiem. Ja bym się na ich miejscu wstydził, że klub który ma zamiar awansować do poważnych, centralych rozgrywek, wymięka organizacyjnie, gdy przyjedze kilkuset osobowa grupa kibiców gości.
Toruń to nie miasto futbolu.
Dla mnie Toruń chyba nigdy nie będzie miastem futbolu, choćby awansował w ligowej hierarchii. Nawet trochę szkoda mi kibiców tego klubu. Bez wątpienia bardziej cieszyli by się z możliwości świętowania zwycięstwa nad lokalnym rywalem przy pełnym sektorze gości. Piłka nożna dla kibiców. W Toruniu najwyraźniej kibice są problemem. Jeżeli nie czuje się ducha sportowej rywalizacji to nie zbuduje się piłkarskiej atmosfery w mieście. Czy naprawdę sprzedanie tych 680 biletów kibicom gości przekraczało zdolności klubu z Bema? Najwyraźniej tak. Ciekawe, bo wielokrotnie było tam sporo kibiców Zawiszy i jakoś wszyscy wchodzili. Elana jak nie wycofuje się z ligi to organizacyjnie oddaje walkowera.
czytaj też: Zawisza - Elana - bali się więc nie przyjechali. Komuś zabrakło jaj za miedzą.
Taki klubik z problemami. Szkoda, bo moim zdaniem Zawiszy potrzeba w regionie poważnych rywali. Elana nie jest poważnym klubem. Można zbudować drużynę, która dobrze gra w piłkę, ale równocześnie pozostać klubikiem o prowincjonalnej mentalności. I nie mam tu zamiaru obrażać klubów z małych miasteczek, czy nawet ze wsi. To nie chodzi o wielkość miasta. Chodzi o podejście do futbolu. Tyle komentarza z mojej strony. Po tym meczu w pamięci pozostanie mi ten tytuł:
Bali się, więc nie wpuścili 680 kibiców Zawiszy.
Osobiście nie zaskoczył mnie wynik spotkania. Widziałem ostatni sparing Zawiszy tydzień temu i szczerze mówiąc spodziewałem się gorszego scenariusza na sobotę. Jak wiecie, generalnie staram się oceniać rozwój naszego klubu w dłużej perspektywie. Nie ma na to większego wpływu wynik ostatniego meczu. Jednak całokształt zmian w klubie, jakie miały miejsce tej zimy musi niepokoić. Ale po kolei.
Moje marzenie: liga z pakietem regularnych transmisjami .
Jest grupa 6 klubów w Polsce, których kibice mają realne podstawy, by marzyć o mistrzostwie Polski.
Inni marzą o utrzymaniu się w elicie.
Jest grupa kilkunastu klubów, które mają bogate doświadczenia w Ekstraklasie, a teraz w I lidze walczą o powrót do piłkarskiej elity. W trzech centralnych ligach w Polsce grają 54 zespoły. Zawisza z Bydgoszczy nie mieści się w tym gronie, mimo, że to ósme miasto co do wielkości w kraju. Futbol w Bydgoszczy od wielu lat zmaga się z problemami finansowymi. Ta dyscyplina sportu nie jest priorytetem dla władz naszego miasta. Gdyby była priorytetem, to miasto z budżetem około 3 miliardów złotych ( to jest 3 tysiące milionów złotych rocznie) nie pałętało by się w regionalnych ligach piłkarskich. A mówimy tu o narodowym sporcie polaków, przykuwającym uwagę milionów kibiców w kraju. Wiele razy pisałem, że Bydgoszcz jest jedynym miastem z TOP 10 w kraju, które nie ma zespołu piłkarskiego w centralnej lidze. Ciekawe ile jeszcze lat będzie to prawdą.
Ja, zwyczajny kibic Zawiszy Bydgoszcz, mam jednak marzenie o powrocie klubu na centralny szczebel rozgrywek. Chciałbym po prostu mieć dostęp do zmagań mojego klubu i całej ligi w formule telewizyjnych transmisji. Chciałbym zobaczyć sobie mecz Zawiszy z powtórkami, chciałbym widzeć wszyskie wyjazdy klubowe. Mam na myśli piłkę nożną, bo ogladanie wyjazdów z klatki gości dostarcza wielu niezapomnianych wrażeń ,ale najczęściej trudno jest śledzić spotkanie w piłkarskim sensie. Gdyby w III lidze kibi miał dostęp do pełnego pakietu transmisji, to można by się lepiej wczuć w te rozgrywki. Zobaczyć sobie spotkanie naszego kolejnego rywala.....Ech. Marzenie.
II liga jest już pokazywana w pilot TV.
Do II ligi został nam już tylko jeden awans. I jednocześnie aż jeden awans. Kiedy Zawisza rozpoczynał odbudowę w B-klasie III liga wydawał się odległym marzeniem. Po awansie Zawiszy do III ligi mieliśmy świadomość, że nie będzie łatwo się tam utrzymać, a tym bardziej nie będzie łatwo awansować w górę. Ten scenariusz właśnie się realizuje. Jest trudno bez większych pieniędzy stworzyć zespół, który wygra III ligę.
Nie brakuje nam uzdolninej młodzieży, ale do awansu potrzeba też grupy rutyniarzy. Takich jak na przykład Maciej Koziara, który do minionej jesieni był mózgiem zespołu. Straciliśmy Koziarę na rzecz liderującego Świtu Skolwin.
Co ja rozumiem z tego wydarzenia? Co nas czeka w najbliższej przyszłości jeżeli nie jesteśmy w stanie zatrzymać kluczowego zawodnika środka pola? W mojej ocenie czeka nas niestety niemrawa wiosna. Ale za to być może jesień będzie już ciekawa. Dlaczego nie?
Nie piszę tych słów w reakcji na przegrany 0:2 sparing z liderem IV ligi , Wdą Świecie. Nie ma to związku z porażką w Toruniu. Nie mam tutaj nawet zamiaru odnosić się do jakości gry zespołu. Owszem, chciałbym zobaczyć na tym etapie dobrze zgrany zespół, chciałbym wierzyć, że jesteśmy dobrze przygotowani do wiosny. Jednak szczerze mówiąc byłoby to po prostu dziwne. Przeszczepia się z powodzeniem wątrobę, skórę, nawet serce. Ale przeszczepić mózg ??? Koziara był w mojej ocenie mózgiem tego zespołu.
Zmiana rozgrywającego najczęściej wiąże się po prostu z długotrwałym procesem budowania nowego zespołu. W akcjach ofensywnych decyduje szybkość, zgranie i automatyzm zachowań. Do zgrania trzeba czasu. Teraz mamy pół roku na zgranie nowych formacji.
Wielu z kibiców Zawiszy stawia pytanie o trenera, transfery. OK, Każdy ma prawo do oceny pracy trenera czy zarządu. Ja jednak zachęcam, żeby spojrzeć na to trochę szerzej. Zobaczyć realny kontekst naszej walki. A jaki jest ten szerszy kontekst?
Budżet ligowego średniaka.
Zawisza nie należy bynajmniej do ligowych krezusów. Nasz budżet pozwala na aspiracje do gry w środku tabeli. Takie są fakty. Owszem zdarza się, że ktoś buduje zespół bez pieniędzy i awansuje. Jednak szansa na to jest po prostu niewielka. Przy naszym obecnym budżecie gra w czołówce tabeli to powinna być dla nas miła niespodzianka. Wiem, że po przegranych derby żadna to pociecha. Tylko czas może wyleczyć takie rany.
Gramy wychowankami.
Zawisza mimo sygnalizowanych aspiracji do walki o czołowe lokaty w lidze stawiał mocno na swoich młodzieżowców. Na półmetku sezonu dało to Zawiszy druga lokatę w klasyfkacji Pro Junior System. Wiem. Pieniądze z PJS nie zastąpią awansu, ale mogą pomóc ustabilizować budżet. Zapewnić nam stabilny III ligowy byt w czasach gdy milionerzy nie ustawiają się kolejce do sponsorowania klubu.
Dzięki dobrej pracy z młodzieżą, możemy patrzeć (chyba, że nas akurat nie wpuszczą na stadion) jak w wyjściowym składzie na trudny ligowy wyjazdowy mecz z vice liderem wychodzą młodzi zawodnicy Fabian Leonowicz czy Hubert Jaskuła.
Leonowicz, po drugiej żółtej kartce opuszcza boisko, a Elana zdobywa optyczną przewagę, którą dokumentuje bramką Rożnowskiego. To jest bolesne doświadczenie, ale kiedyś zawodnik musi nauczyć się odpowiedzialności, grania z "żółtkiem" na karku. Czasami zachowanie chłodnej głowy jest trudniejsze niż zdobycie efektownego gola. Ale to ważna część futbolowego rzemiosła. Coraz większą część Zawiszy stanowią nasi młodzi wychowankowie. Przychodzi czas kolejnych debiutów. Z Elaną po raz pierwszy w seniorach Zawiszy zadebiutował Tymon Paichert (rocznik 2008), który w sierpniu skończy dopiero 16 lat. Zawisza ma swoich szeregach sporo młodzieży. Piotr Kołc w każdej chwili może sięgnąć po następne talenty i je szlifować. To są także nasze specyficzne realia.
To jest jedyny sposób inwestowania jaki mamy do dyspozycji. Inne kluby inwestują gotówkę w gotowych zawodników. Dyrektor sportowy dostaje do ręki solidny budżet i ma skomponować maszynę do wygrywania meczów. U nas nie ma środków na wiele transferów i podnoszenie budżetu płac zespołu. Możemy inwestować minuty, nie złotówki. Jeżeli ta praca wykonywana jest dobrze, to doczekamy się kolejnych wychowanków, którzy będą docelowo grali w ligową, zawodową piłkę. A na to trzeba lat. To są nasze realia. Żeby młodzież miała szanse zdobywać szlify w III lidze, to potrzeba najpierw doświadczonych zawodników, którzy stworzą szkielet zespołu zdolnego utrzymać się w rozgrywkach. Jedną z kluczowych postaci w formacji obronnej jest bez wątpienia Patryk Urbański, to dzięki pozyskaniu tego zawodnika mamy solidną obronę, od niego zaczyna się ten spokój.
W środkowej linii taką postacią był Maciej Koziara. Odszedł do Świtu. Nie mam o to do niego pretensji. Cieszę się, że przez te 2,5 roku mogli od niego uczyć się nasi młodzi zawodnicy. Ile z tego zostało? Zobaczymy. To jest naturalne, że zawodnik dąży do grania na jak najwyższym poziomie. Co by się musiało stać, żeby Koziara odrzucił propozycję transferu ze strony lidera i perspektywę awansu do II ligi? Może wizja awansu do II ligi z Zawiszą była dla niego zbyt odległa? A może to kwestia wysokości wynagrodzenia? Trudno, trzeba iść naprzód. Miejsce Koziary w środku pola Zawiszy zająć ma
Kamil Włodyka
Ten doświadczony, ofensywny pomocnik zasilił Zawiszę w zimie. Mam nadzieję, że w trakcie wiosny będzie coraz skuteczniej napędzał ofensywną grę Zawiszy. Doświadczenia mu nie brakuje. Tylko czas pokaże jaką rolę Włodyka odegra w Zawiszy. Czy za kilka lat będziemy żegnali go z takim samym smutkiem jak w zimie żegnaliśmy Macieja Koziarę? Oby tak było.
W środku pola na pzycji defensywnego pomocnika do rywalizacji włączył się
Mateusz Młynarczyk
(rocznik 1999), który został pozyskany z II-ligowej Poloni Bytom, wcześniej grał w rezerwach Śląska Wrocław. W obliczu rekonwalescencji po kontuzji Korneliusza Sochania i drobnego urazu Macieja Kony Młynarczyk wyszedł w Toruniu w podstawowym składzie sadzając na ławce Michała Graczyka.
Ciągłe kontuzje w formacji obronnej Zawiszy.
To także nasze realia. Przez dużą część jesieni pauzował Patryk Urbański, częściowo brakowało z powodu kontuzji Adam Paliwody. Sytuację w środku obrony ratował Cyprian Maciejewski, który akurat wrócił do grania po długiej kontuzji. Niestety w zimie kolejny uraz wyłączył go z przygotowań do rundy wiosennej. Norbert Gaczkowski to kolejny środkowy obrońca, który dochodzi do siebie po ciężkiej kontuzji. W środku obrony zagrałby też ewentualnie Korneliusz Sochań, ale również leczy kontuzję. Odpowiedzią na te problemy środka obrony ma być transfer Pawła Łydkowskiego pozyskanego zimą. Doświadczenie ligowe zdobywał w Pogoni Siedlce i KKS Kalisz w II i III lidze. Niestety z Elaną nie mógł wystąpić z powodu żółtych kartek uzbieranych jesienią.
Cóż, jesienią Zawiszy zdarzało się grać nominalnymi pomocnikami w środku obrony. Czy tak będzie rownież wiosną? Jakoś trener Kołc nie może się doczekać sytuacji, że może zestawiać tą formację wybierając spośród 3-4 zdrowych kandydatów gotowych do gry na swojej nominalnej pozycji. To także są nasze realia. Zabierając się za rozliczanie trenera trzeba to wszystko wziąć pod uwagę, a kołderka krótka.......
Do Wdy Świecie, lidera IV ligi na rundę wiosenną wypożyczony został Medard Dahms. Bardzo jestem ciekaw, jak wykorzysta ten okres. Jeżeli chce wypłynąć na szerokie wody, to musi wywalczyć sobie mocną pozycję w IV-ligowym zespole i być istotną częścią tego zespołu. Jeżeli mu sie to nie uda, to ciężko będzie myśleć o dalszym rozwoju w III lidze, czy wyżej. Talentu chłopakowi nie brakuje, zobaczymy. Mam nadzieję, że nie będzie to zmarnowany talent.
Na zasadzie definitywnego transferu do Unii Solec przeszedł Jakub Pachnik i tego zawodnika będziemy mieli okazję oglądać już w sobotę w koszulce rywala.
Ciekawe jak wypadną wiosną Igor Sobieralski i Jan Chachuła. Z Elana obaj spotkanie oglądali z ławki, ale jestem przekonany, że w trakcie rundy dostaną swoje minuty. Co pokażą? Tu jest wiele pytań, od odpowiedzi zależy w jakim miejscu będziemy za kilka miesięcy. Sporo inwestujemy w naszą młodzież, ale na końcu musi się to przekuć w dobrą piłkarską jakość. Nie można być wiecznie młodym talentem. To właśnie dalsza piłkarska kariera naszych wychowanków pokaże jaka jest jakość naszego szkolenia. Można wiele o tym opowiadać, ale na końcu potrzebne są fakty dokonane. Chciałbym zobaczyć, jak o naszego wychowanka zabiegają kluby z wyższych lig. Na razie były jakieś testy Kacpra Nowaka w Podbeskidziu. Coś istotnego w tej kwestii pominąłem ? Gdziej jest jakiś wychowanek Zawiszy z rocznika zaczynającego się od dwójki, który przebiłby się minimum do II ligi? Może takie pytania powinny nas skłonić do krytycznego spojrzenia na cały proces szkolenia naszej młodzieży? Może trzeba go przemodelowac? Tak, wiem, że to też jest pośrednio kwestia pieniędzy. Ale może nie tylko? Może jest coś co musimy w tym procesie zmienić?
Nic o jakości piłkarskiej akademii nie świadczy lepiej niż wychowankowie grający na dobrym poziomie. Ogólnie w historii Zawisza miał ich wielu. Ale grał przez większość sezonów swojego istnienia w centralnych ligach, gdzie mógł ich skutecznie promować. Jestem przekonany, że Kacper Nowak regularnie grałby w II-ligowym Zawiszy. Myśle, że Nowak nie jest gorszy od Damiana Ciechanowskiego, który dostał szansę od Tarasiewicza i walczył o awans do Ekstraklasy razem z Zawiszą w wieku juniora młodszego. No tak, ale wtedy Zawisza grał w I lidze. Ciechan wypłynął wtedy a szerokie piłkarskie wody i dał radę. Wykorzystał szansę. I tutaj znowu nasuwa się pytanie:
Jak bez pieniędzy przerwać to błędne koło ?
W tej sytuacji, kiedy zespół zgrywa się na nowo we wszystkich formacjach trudno oczekiwać od razu wyśmienitych wyników. Elana przeciwnie, utrzymała w zasadzie cały jesienny skład, który tak dobrze pokazał się jesienią. Wielu zawodników tego zespołu robi w tym sezonie życiowe wyniki pod okiem trenera Więckowskiego. Zespół wzmocnił zimą jeden z najlepszych skrzydłowych w regionie, dobrze znany wszystkim przebojowy Kamil Kuropatwiński. Całe centrum pola w zespole Elany pozostało bez zmian. Patrząc na sytuację w tabeli Elana jest jedynym zespołem, który może nawiązać w tym sezonie walkę o awans ze Świtem Szczecin.
Dla nas radością będzie każde zwycięstwo Zawiszy, każdy piłkarz robiący postępy. Obyśmy ten czas dobrze wykorzystali na tworzenie nowej jakości. Jak nowe nabytki wkomponują się w zespół? Już w sobotę następny test w postaci spotkania z Unią Solec Kujawski, tym razem na własnym stadionie.
Klub obniżył ceny biletów na trybunę B do 10 złotych. Czy to przełoży się na lepszą frekwencje? Na Unię Solec kobiety wchodzą za darmo. No to szykuje się ciekawe widowisko. Unia walczy o pozostanie w gronie III-ligowców. My jesteśmy Zawisza - walczymy bo mamy to w DNA. Mam nadzieję, że nowy zespół, który teraz tworzy się na naszych oczach pokaże zaangażowanie i dobrą jakość w przekroju wiosny. Dobrze, że ta zima już się kończy. Jak awansujemy do II ligi to piłkarska zima ulegnie skróceniu o parę tygodni. I tego się trzeba trzymać.
Kibic to takie stworzenie, które nawet na przekór faktom będzie wierzyć w swój zespół. Do zobaczenia na Gdańskiej w sobotę.