Było to 31 maja 1987 roku.
W tamtym sezonie za porażkę 3 golami traciło się jeden ligowy punkt. Dziwne to były zasady.
W całej historii występów na zapleczu Ekstraklasy Zawisza 27 razy dał sobie strzelić 4 gole lub więcej w jednym meczu.
Jeden raz w roli gospodarza. W spotkaniu z Polonią Warszawa padł wynik 4:4 w sezonie 1953.
Zawisza pięciokrotnie na wyjazdach na drugim poziomie rozgrywkowym dał sobie wbić 5 goli, ale w każdym z tych spotkań przynajmniej raz trafiał do siatki gospodarzy. Wynik 5:1 padał 4 razy oraz 5:2 z Arką Gdynia w sezonie 2011/2012. To ostatnie spotkanie jest w miarę świeże w pamięci kibiców, ale reszta tych wysokich porażek to czasy zamierzchłe.
Porażka 4 golami na tym szczeblu rozgrywek to wyrównanie najwyższej porażki Zawiszy. Gdyby Sandecja Nowy Sącz dołożyła jeszcze jednego gola, to byłaby to absolutnie najwyższa porażka Zawiszy na zapleczu Ekstraklasy w całej historii klubu.
Czterema golami Zawisza przegrywał do tej pory na tym szczeblu rozgrywek 10-krotnie.
- 4:0 - 6 razy;
- 5:1 - 4 razy.
Budowany podobno "po europejsku" klub, mimo sporego wsparcia finansowego z budżetu miasta nie potrafił uniknąć blamażu w Nowym Sączu z Sandecją, który świetnie sobie radzi wiosną, mimo finansowych problemów. Bańka z "awansem" chyba właśnie pękła po tym przykrym 0:4 w Wielką Sobotę.
Ale po co w ogóle robić awans bez kibiców? Tylko wstyd dla miasta stanowiły by te puste trybuny. Końca bojkotu spotkań przez większość kibiców nie widać. Rozpoczął się niedawno trzeci rok bojkotu. Obserwując determinacją tej grupy kibiców można być pewnym, że będą bojkotowali mecze do skutku. Może w tej sytuacji lepiej dla obu stron, aby właścieciel większości akcji WKS Zawisza poszukał innego gościnnego miasta, które kwotą 3 milionów zł rocznie i obiektem udostępnionym za darmo będzie wspierać jego wizje i marzenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz