Menu Stron

czwartek, 27 września 2018

Czy wygrywasz, czy nie.....

Zawisza poległ w pucharowym starciu z BKS-em Bydgoszcz 1:3. Z różnych przyczyn zabrakło w składzie niebiesko-czarnych kilku podstawowych zawodników, a trener Jacek Łukomski dał szansę pokazania się kilku zawodnikom walczącym o miejsce w wyjściowej jedenastce. Od pierwszej minuty kibice mieli okazję oglądać czwórkę młodzieżowców Zawiszy.  W starciu z IV-ligowcem młody zespół radził sobie całkiem przyzwoicie. Przewaga BKS-u nie podlegała dyskusji, a młodzi zawodnicy Zawiszy mieli okazję  doświadczyć jakie wymagania mogą ich czekać już w przyszłym IV-ligowym sezonie.


W bramce całe spotkanie rozegrał Jan Stypczyński, który mimo wpuszczenia 3 goli kilkakrotnie ratował swój zespół z opresji.
Również od pierwszej minuty zagrali kolejni młodzieżowcy: Oskar Ignatowski, Oskar Zięba i Bartosz Bąk. Do wyjściowego składu wrócił Krzysztof Urtnowski pauzujący ostatnio za czerwoną kartkę. W środku  pola przez całe spotkanie pracowali Patryk Błażejewicz i Sergiusz Kot.  Przez ostatnie pół godziny na placu pojawił się Adam Wiśniewski i na pewno uporządkował grę w środku pola, co pozwoliło na przygotowanie kilku ciekawych akcji w ofensywie. Jedna z nich pozwoliła na zdobycie gola przez Patryka Straszewskiego, który trafił do siatki rywala w czwartym już kolejnym spotkaniu. Szkoda bramki na 1:3 straconej szybko po strzelonym golu, bo końcówka spotkania przy stykowym wyniku mogła być jeszcze bardziej emocjonująca.

Czas gry Zawisza Bydgoszcz


Tak czy inaczej piłkarze Zawiszy zaimponowali mi tego dnia walcząc do ostatniej minuty z rywalem grającym na co dzień ligę wyżej ,starając się realizować założenia trenera. Całe 90 minut spotkania było przez to interesujące. BKS potwierdził swój IV ligowy poziom, rzeczywiście był tego dnia zdecydowanie lepszym zespołem i zasłużył na gratulacje za awans do następnej rundy.Do siatki Zawiszy trafili tego dnia dwa napastnicy BKS-u: Rafał Kostkowski i as napdu BKS-u - Paweł Dudzik, a także Oskar Andrzejewski, wychowanek Zawiszy, o którym pisałem też  tutaj.
Ciekawie oglądało się Zawiszę w starciu z dobrze zorganizowanym rywalem. Był to na pewno fajny zwiastun IV-ligowych emocji, które prędzej czy później nas czekają. Dla Jana Stypczyńskiego, Oskara Zięby i Bartosza Bąka to była pierwsza możliwość zagrania przeciwko IV-ligowcowi w meczu o jakąś stawkę (nie licząc sparingów). Takie doświadczenia są  bezcenne dla młodych zawodników, którzy myślą o poważnym graniu w piłkę i potrafią wyciągać wnioski z takich spotkań. Oby to spotkanie dało im motywację do dalszej pracy nad sobą. Kontuzje i urazy nas nie oszczędzają, więc szerokość kadry może mieć kluczowe znaczenie w perspektywie nadchodzących tygodni.


Mimo dżdżystej i wietrznej pogody oraz godziny spotkania kolidującej z godzinami  pracy zebrała się na stadionie spora grupa kibiców, którzy wspierali Zawiszę dopingiem. Z relacji zaprzyjaźnionego mieszkańca okolicznego bloku, wynika, że doping był momentami nawet całkiem przyzwoity.

W niedzielę o 12:00 czeka nas spotkanie z Pomorzaninem Serock. Mam nadzieję, że znajdę czas, żeby coś napisać o naszym rywalu. Spotkania w typerze na najbliższy weekend są już dostępne.

Tyszanie i ŁKS walczą tym razem na wyjazdach, Zagłębie Lubin podejmuje Pogoń Szczecin, która pokonała tydzień temu lidera Ekstraklasy - Wisłę, a wczoraj została wyeliminowana z Pucharu Polski przez GKS Katowice. W niedzielę także ciekawe spotkania Sportisu Łochowo z Cyklonem Kończewice (algorytm FwL stawia delikatnie na gości ) oraz Sokoła Radomin ze Startem Pruszcz. Tu też nie będzie łatwo wskazać zwycięzcę.

W ostatniej, 7 kolejce z typowaniem wyników najlepiej poradzili sobie Mario i Frodo:


 którzy konsekwentnie gonią lidera klasyfikacji generalnej - Don Lipone.


Przewaga Don Lipone nad Mario przed ostatnią kolejką typera we wrześniu wynosi 11 punktów. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz