Menu Stron

niedziela, 25 czerwca 2017

Dlaczego Bydgoszcz nie jest miastem sportu? Cześć II [Koniec marzeń o CLJ]

Po tym jak Radosław Osuch, właściciel spółki WKS Zawisza nagle zniknął z Bydgoszczy w czerwcu 2016 roku rozpadła się drużyna seniorów grająca w I lidze, ale również rozpadły się młodzieżowe zespoły spółki.

Powstał co prawda MUKS CWZS Bydgoszcz, który przejął część młodzieży ze spółki, ale sporo zdolnych chłopaków opuściła Bydgoszcz.

MUKS CWZS w sezonie 2016/2017 pod wodzą trenera Łukasz Jankowskiego wygrał wojewódzką ligę juniora starszego w Kuj-Pomie, jednak w barażach o CLJ poległ z mistrzem śląskiej ligi juniorów - Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Tradycji stało się zadość i kolejny zespół z regionu kujawsko - pomorskiego nie zdołał wywalczyć awansu do Centralnej Ligi Juniorów. Od momentu utworzenia tych rozgrywek nie udało się to żadnemu zespołowi z Kuj-Pomu. W pierwszym sezonie 2013/2014 miejsca w lidze otrzymały 3 zespoły z regionu. WKS Zawisza, Elana Toruń i Lider Włocławek. Zawisza utrzymał się w CLJ przez 3 sezony, a zespoły z Włocławka i Torunia spadły już po jednym sezonie i nie zdołały tam wrócić.



W 2015 roku do CLJ próbował się przebić mistrz Kuj-Pomu - Chemik Bydgoszcz, ale przegrał baraże z FC Wrocław Akademy 2:2 i 0:2  w rewanżu na wyjeździe.

Rok temu, w czerwcu 2016 roku  Chemik Bydgoszcz nie dał rady w barażach z mistrzem ligi juniorów zachodnio-pomorskiego Salosem Szczecin. Na wyjeździe padł remis 3:3, ale w rewanżu Chemik poległ u siebie 1:2.


MUKS CWZS w czerwcu 2017 roku przegrał w Bielsku-Białej 0:4, a u siebie zremisował 1:1 z Podbeskidziem, mistrzem śląskiej ligi juniorów.


Dlaczego Bydgoszcz nie jest już miastem sportu?


W tym momencie warto pochylić się nad pytaniem, które zadał niedawno dziennikarz naszych lokalnych mediów: "Dlaczego Bydgoszcz nie jest już miastem sportu?" Degradacja bydgoskiego sportu dotyczy wielu dyscyplin, ale z racji tematyki tego bloga skupię się na piłce.

czytaj też:
Dlaczego Bydgoszcz nie jest już miastem sportu? [Część I]

Na słabość piłkarskich zespołów juniorskich z kuj-pomu duży wpływ ma regularne opuszczanie klubów przez uzdolnionych zawodników już w wieku juniora, nawet juniora młodszego. Często przejście zawodnika do innych, mocniejszych klubów nie jest związane wcale ze wzrostem poziomu rozgrywek, bo zawodnicy ci najczęściej grają w rezerwach IV-ligowych Arki, Miedzi czy Pogoni, ewentualnie na poziomie III ligi. Zespoły z naszego regionu występują na takim poziomie ligowym. Ale to zazwyczaj kluby bez stadionów, bez pieniędzy, bez perspektyw.

Emigracja w poszukiwaniu piłkarskich perspektyw.


Tu nie ma perspektyw rozwoju. Młodzi zawodnicy emigrują, często kosztem życia w internatach i zmiany szkoły średniej w poszukiwaniu piłkarskich perspektyw. Gra w IV ligowych rezerwach Arki ma zupełnie inny wymiar jeżeli Arka ma pierwszy zespół w Ekstraklasie. Inne są szanse przebicia się do I ligowej Miedzi Legnica z IV ligowych rezerw tego klubu niż z IV ligowych np Orląt Aleksandrów Kujawski.

Przeanalizowałem listę zawodników WKS Zawisza z roczników 98 i 99, którzy z powodzeniem mogliby jeszcze grać w juniorach i rozwijać się w Bydgoszczy, ale wybrali emigrację już w 2016 roku. Oni mogli podnieść jakość zespołu CWZS rywalizującego w barażach o CLJ z Podbeskidziem, ale dawno temu opuścili region.

 W sezonie 2015/2016 w CLJ w zespole WKS Zawisza grali m.in:


  • Tomasz Żyliński rocznik 1998 - rezerwy Miedzi IV liga;
  • Mateusz Złotogórski rocznik 1998 - Bałtyk Koszalin U19;
  • Wiktor Babiński rocznik  1999 - rezerwy Arki Gdynia IV liga;
  • Oskar Repka rocznik 1999 młodzieżowy zespół Karlsruhe U19 (Niemcy);
  • Dorian Affeld 1998 Arka Gdynia IV liga;
  • Jakub Wolski 1998 - Górnik Konin III liga;
  • Michał Wawrzyniak rocznik 1998 - III liga Olimpia Kowary;
  • Igor Witczak  rocznik 1998 - Górnik Konin III liga

Jak wyglądałby mecz barażowy o CLJ z Podbeskidziem, gdyby większość tych zawodników grała nadal w Bydgoszczy? Myślę, że mógłby się potoczyć zupełnie inaczej. Nam nie brakuje zdolnej młodzieży, ale nie potrafimy ich zatrzymać. Jak rozwijaliby się kolejni zawodnicy z regionu uczestnicząc w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów  zamiast w wojewódzkiej lidze juniorów? Przecież to wysoki poziom rywalizacji wymusza ciągły rozwój, daje motywacje do pracy, prestiż. Kolejny sezon kuj-pom nie będzie miał CLJ-tu w juniorze starszym i nadal nie widać symptomów żeby piłkarsko kuj-pom miał coś więcej w najbliższej przyszłości znaczyć. Zniszczenie Zawiszy oznacza degradację futbolu w kuj-pomie na długie lata i to w znacznie szerszym aspekcie niż tylko brak Ekstraklasy.


Budowanie silnego sportu w regionie wymaga istnienia silnych klubów, które są zainteresowane najzdolniejszą młodzieżą i potrafią ją zakontraktować, zatrzymać i rozwijać. Dzisiaj w regionie na poziomie I ligi gra jedynie solidna Olimpia Grudziądz, ale nie posiada zespołu rezerw na przyzwoitym poziomie, co mocno ogranicza możliwość rozwijania własnej młodzieży.

Młodzież Podbeskidzia z profesjonalnymi kontraktami.


Warto w tym miejscu podkreślić, że mistrz Kuj-Pomu, MUKS CWZS Bydgoszcz przegrał z zespołem juniorów Podbeskidzia, w którym piątka zawodników ma już podpisane profesjonalne kontrakty i mają za sobą treningi w pierwszoligowym zespole seniorów Podbeskidzia. To oznacza, że istnieje tam grupa zawodników, którzy zarabiają już na graniu w piłkę i są przekonani o swojej wartości. Te kontrakty oznaczają, że zostali uznani za na tyle wartościowych już zawodników, że Podbeskidzie zdecydowało się związać ich ze sobą w trwały sposób, żeby nie odeszli za pół darmo po ukończeniu wieku juniora. Dla nich mecz z jakim MUKS-em to tylko jedna z wielu okazji pokazania swojej wartości. Dla większości młodzieży z MUKS-u to był dwumecz sezonu. Zawodnicy z rocznika 98 nie wiedzą gdzie będą trenowali od jutra, bo MUKS nie posiada przecież zespołu seniorów. Pewnie z tego powodu nie podpisuje też kontraktów z najbardziej uzdolnionymi zawodnikami. To oznacza, że każdego z tych chłopaków dowolny klub może pozyskać za drobne, za cenę ekwiwalentu za wyszkolenie.

Wizja MUKS-u nie działa.

Utworzenie MUKS-u miało zdaniem władz miasta Bydgoszczy i władz CWZS załatać jakoś dziurę po upadku spółki WKS Zawisza i zająć się młodzieżą. Klub zajmuje się młodzieżą, ale nadal nie tworzy żadnych perspektyw na rozwój dla młodych zawodników, dlatego traci najzdolniejszych i kadrę ma mocno przetrzebioną. Tydzień temu nominalnego kontuzjowanego środkowego obrońcę zastępował na tej pozycji środkowy pomocnik i właśnie w tym osłabionym korytarzu przebijało się skutecznie Podbeskidzie. Chłopak na swojej pozycji błyszczy i jest motorem wielu akcji ofensywnych, ale na środku obrony nie jest w stanie zagrać na takim samym poziomie, bo to nie jego pozycja. W innym klubie by błyszczał...Wiem na pewno, bo widziałem kilka jego spotkań w roli pomocnika. W dzisiejszym meczu rewanżowym w zespole MUKS CWZS nie zagrało z powodu kontuzji dwóch podstawowych środkowych obrońców. Zastępowali ich na tych pozycjach środkowy pomocnik i boczny obrońca. Trudno podjąć w takich warunkach skuteczną walkę z Podbeskidziem, profesjonalnie zorganizowanym klubem posiadającym szeroką, wyrównaną kadrę. W piłce nie ma przypadku.

"Jakoś" to jest coś innego niż "jakość".


Wizja MUKS-u właśnie odbiła się jak od ściany od twardej rzeczywistości jaką jest normalny, profesjonalny, I-ligowy klub - Podbeskidzie Bielsko-Biała. Jak na dłoni było to widać po samym sposobie organizacji spotkań barażowych.

W Bielsku-Białej Podbeskidzie zapewniło grę na głównym stadionie. Na mecz sprzedawane były za 1zł bilety, których poszło kilkaset sztuk, a mecz toczył się przy dopingu kibiców. Ze spotkania prowadzona była transmisja on-line (dostępna jest w internecie tutaj). Okręgowe władze piłkarskie zapewniły dla młodych zawodników Podbeskidzia medale za wygranie ligi wojewódzkiej (nasz K-PZPN nie wpadł na taki pomysł).
W Bydgoszczy mecz rewanżowy odbył się na bocznym boisku ze sztuczną murawą (zwaną czasami betonową, ze względu na swoje właściwości). Kibice i obserwatorzy stali na liniami bocznymi, bo na Gdańskiej nikt od lat nie wpadł nigdy na pomysł, żeby choćby jakąś małą, przenośną trybunę na 50-100 osób zainstalować. Za liniami stały przez 2 godziny całe rodziny zawodników z Bielska, które przejechały 500 kilometrów, żeby świętować awans swoich pociech do CLJ. A miejski stadion na Gdańskiej 163 stał w tym czasie pusty. Puste było także świetnie przygotowane na EURO U21 boczne boisko trawiaste.


Transmisja z meczu barażowego do CLJ Podbeskidzie - MUKS CWZS Bydgoszcz


Organizacyjnie widać było przepaść jaka dzieli te dwa kluby. Prawdę mówiąc, szkoda by było, żeby Podbeskidzie, tak świetnie zorganizowany klub, nie miał CLJ-tu dla swoich juniorów.


Ale wracając na nasze podwórko, masowe opuszczanie regionu przez młodych zawodników to taka nasza lokalna tradycja. To zjawisko to nic nowego.


czytaj też:
Młodzi zawodnicy opuszczają kuj-pom [23 czerwca 2016]


"Bydgoszcz miastem sportu"???
  To zdanie brzmi po prostu śmiesznie i nie wytrzymuje zderzenia z rzeczywistością w najmniejszym stopniu. Brakuje dobrej wizji na sport. W tym regionie absurd jest codziennością. Najbardziej zasłużony piłkarski klub z regionu ciągle nie ma wstępu na obiekty, na których mógłby szkolić swoją młodzież i jeździ z dzieciakami na "orliki". To jest nasza bydgoska rzeczywistość, ale urzędnicy z ratusza są z siebie zadowoleni. Taka Bielsko-Biała to zupełnie inny piłkarski świat. A to przecież niewielkie w porównaniu do Bydgoszczy miasto.

Samozadowolenie przedstawicieli bydgoskiego magistratu jest mocno nie na miejscu. Najbardziej zasłużony bydgoski klub ciągle nie ma nawet dostępu do miejskiej infrastruktury na której mógłby szkolić młodzież. Mimo to SP Zawisza dostarcza już zawodników do kadr województwa. Ile więcej moglibyśmy osiągnąć w Bydgoszczy, gdyby było tu normalnie? Piłkarskie perspektywy nie pojawią się w Bydgoszczy z dnia na dzień, ale nawet najdłuższą drogę trzeba zacząć od pierwszego kroku.

Ciągle czekamy na racjonalne decyzje w sprawie powrotu piłkarzy Zawiszy Bydgoszcz na  Gdańską. Zawisza  może być naprawdę silny i atrakcyjny tylko na Gdańskiej. Miejskie obiekty na Gdańskiej mogą być optymalnie wykorzystane tylko z silnym piłkarsko Zawiszą. Bydgoszcz nigdy nie będzie miastem sportu bez mocnej piłki.

Na razie marzenia o silnej piłce w Bydgoszczy tylko dla bardzo cierpliwych. Bo to nie jest dzisiaj miasto sportu. Piłka nożna, najbardziej masowo uprawiany przez młodzież, najbardziej medialny sport jest niestety w Bydgoszczy poniewierany przez obecne władze miasta.  Brakuje takiego wsparcia dla piłki jak w Grudziądzu, czy choćby Toruniu. Bydgoszcz przestała być piłkarską stolicą regionu na długie lata. Jesteśmy piłkarskim zaściankiem. Stąd się ucieka przy pierwszej okazji. Po prostu wstyd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz