Menu Stron

poniedziałek, 30 listopada 2020

Nie dali się złamać przegrywając już 0:2. Zawisza przezimuje w fotelu lidera.

W pierwszej  połowie Zawisza w zasadzie nie zdołał stworzyć groźnych sytuacji pod bramką Łukasza Zapały. Zawodnicy Włocłąvii wysoko przerywali akcje konstruowane przez niebiesko-czarnych. W tym okresie gospodarze notowali sporo strat. Na początku drugiej połowy także nic nie wskazywało na to, że Zawisza zdołą trafić do bramki rywala. Po stracie drugiego gola oraz wykluczeniu za dwie żółte kartki Kamila Żylskiego, kiedy nadzieja zaczęła powoli opuszczać serca kibiców  coś się jednak zaczęło pozytywnego dziać. Zawisza walczył. Gdyby można było w tym momencie postawić live na remis, to kurs takiego zdarzenia wynosiłby pewnie około 50 do 1. Niebiesko-czarni pokazali jednak kolejny raz niesamowity charakter.

Metamorfoza w końcówce. 

Gol na  1:2:  Jay Jaskólski do Natana na prawe skrzydło, Zniszczol dośrodkowuje piłkę w pole karne. Łukasz Zapała tak niefortunnie interweniował, że piłka znalazła się pod nogami Adriana Brzezińskiego, a ten pewnym strzałem zdobył pierwszego gola dla Zawiszy.

Gol na 2:2 świetna prostopadłą piłka przez dwie linie od Wojtka Mielcarka (stadiony świata) do Tomasza Prejsa, który dynamicznie wbiegając w pole karne został zahaczony przez rywala. Jedenastkę wykorzystał  asystujący w tej akcji Mielcarek i mecz skończył się remisem  2:2

Jak widać, nawet prowadząc 2:0 z Zawiszą grającym w osłabieniu nie wolno sobie dopisywać 3 punktów. Dobrze motorycznie w tej końcówce wyglądali grający od pierwszej minuty Zniszol, Jaskólski czy Prejs. Tomasz ma przypiętą łatkę rezerwowego, ale w tym meczu pokazał, że stać go na dynamiczny sprint na prostopadłą piłkę po 88 minutach walki. W końcówce bardzo dobrze pracowali też rezerwowi: Patryk Kozłowski i Adrian Brzeziński. Unikali głupich fauli, które często są tylko świadectwem frustracji przy niekorzystnym wyniku. Swoją ruchliwością cały zespół Zawiszy skutecznie utrudniał wyprowadzenie piłki gościom, którzy szybko pozbywali się futbolówki pod presją. Sposób w jaki Zawisza presował rywali po 70-tej minucie był kluczem do wywalczenia jednego punktu przeciwko Włocłavii.

tabela IV ligi K-PZPN 2020-11-29



 

Bolączki w obronie Zawiszy.

Wiele w tym meczu zależało od Artura Cielasińskiego. Pod nieobecność Bartosza Stoppela i Jakuba Wituckiego przyszło mu grać w środku obrony, mając po prawej stronie młodzieżowca - Natana Zniszczola. Ogromne doświadcznie Artura pozwoliło mu wybronić wiele akcji. Skacząc do pojedynków główkowych z wyższym o głowę rywalem nie  miał wielkich szans, ale generalnie w mojej ocenie zdał ten trudny egzamin celująco. Gdy zobaczyłem meczową osiemnastkę bez Wituckiego, to na chwilę zbladłem. Cielak uratował ten mecz, bo kolejny eksperyment z Korneliuszem w środku obrony mógł się zakończyć dużo gorzej przeciwko zespołowi mającemu takich strzelców jak Łukasz Witucki czy Kamil Kuropatwiński. Wzmocnienie środka obrony jest w mojej ocenie pierwszym celem transferowym na tą zimę. Przy tak wyrównanej stawce zespołów walczących o awans o losie rywalizacji zdecydują detale. Jesienią traciliśmy więcej goli  niż obaj rywale z Włocławka. 

Transfer Dawida Orlickiego na pewno jest wzmocnieniem środka obrony, ale w mojej ocenie potrzebujemy nie jednego środkowego obrońcy ze wzrostem rzędu 190 centymetrów, ale trzech. W III lidze możemy tracić jeszcze więcej goli po stałych fragmentach, jeżeli nie podniesiemy wzrostu obrony. Bartek Stoppel niższy wzrost nadrabia doświadczeniem, ustawieniem, siłą w pojedynkach z napastnikami, ale ma już swoje lata i przydałby się dodatkowo ktoś solidny do rywalizacji o miejsce w środku obrony. 

Zawisza grając także w osłabieniu w pucharowym meczu z Unią Janikowo zagrał bardzo dobre spotkanie. Jeżeli jest ambicja, to przyjemnie patrzy się na walczący zespół. Ostatnie 20 minut meczu z Włocłavią naprawdę napawały nadzieją.

Kamil Żylski osłąbił w tym meczu zespół i nie zdołał tego dnia pokonać bramkarza rywali. To nie był jego mecz. Nie zmienia to faktu, że w przekroju całej rundy wiosennej ocena jego gry jest bardzo wysoka. Rzadko w IV lidze K-PZPN zdarza się snajper o tak dużej skuteczności. W ostatnich latach podobną mieli jedynie Przemek Kędziora grający  w Unii Janikowo oraz Kami Kuropatwiński grający dla Kujawianki Izbica Kujawska 3 lata temu. Obaj strzelili w sezonie około 40 goli. Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas, ale cieszyć się trzeba  każdym wychowankiem, który wchodzi na tak wysoki poziom skuteczności. Kamil strzelał gola w lidze tej jesieni średnio co 61,57 minuty. W IV lidze jest to zawodnik niezmiernie trudny do zatrzymania.

Włocłavia potwierdziła bardzo dobrą formę. Nikt z ligowych rywali nie był tej jesieni tak blisko pokonania Zawiszy na Gdańskiej. Zespół z Włocławka miał dobrze przygotowane stałe fragmenty gry, mając wiedzę jakie są słabe elementy gry obronnej niebiesko-czarnych. 

 

Gdańska 163 - twierdza trudna do zdobycia.

Faktem stał się jednak remis i to Zawisza pozostał jedynym zespołem w lidze bez porażki na własnym stadionie. Za to należą się zespołowi ogromne gratulacje. Wiosną z powodu pandemii IV liga nie funcjonowała, jednak warto zauważyć, że Zawisza na własnym stadionie nie przegrał ligowego spotkania już przez ponad rok. Ostatnia ligowa porażka Zawiszy na Gdańskiej miała miejsce 16 listopada 2019 z Chełminianką Chełmno (1:2).

Zawisza jesienią wygrał 75% ligowych spotkań, tylko jedno przegrywając - bilans 12-3-1.  W rywalizacji z trzema głównymi rywalami do awansu zdobył 7 punktów. Pracy włożonej w budowę tego zespołu nie da się ocenić inaczej niż tylko pozytywnie. Ciągle mamy drużynę, w której dominują wychowankowie. Zawisza pod koniec tej jesieni po 4,5 roku od startu w B-klasie (ósma liga) jest obecnie jednym z pięciu najsilniejszych piłkarskich klubów w regionie Kujawsko-Pomorskim.


środa, 25 listopada 2020

Zawisza - Włocłavia. Ostatni mecz o mistrza jesieni w IV lidze.

 Gdybym przed sezonem miał wskazywać głównego kandydata do awansu do III ligi, to na podstawie suchej analizy  potencjałów zawodników i jakości transferów bez wątpienia wskazałbym na Włocłavię Włocławek. Fakty są takie, że Włocłavia jest obecnie na 3 pozycji w ligowej tabeli. Mając jeden zaległy mecz traci do Zawiszy 6 punktów, a do Lidera Włocławek tylko jeden.

tabela Zawiszy

Nasz najbliższy rywal wygrał aż 10 spotkań tej jesieni, tylko 2 zremisował oraz 2 przegrał. Różnice punktowe pomiędzy zespołami z czołówki są niewielkie. Dopiero bezpośrednia rywalizacja w końcówce jesieni ze Sportisem i Liderem wyniosła Zawiszę zdecydowanie na czoło tabeli. Ale w kontekście wiosennej rywalizacji o awans te różnice są ciągle znikome. Gdyby Włocłavia rozegrała zaległę spotkanie z Kujawiakiem Kowal i wygrałą w tym meczu, to przy różnicy 3 oczek mielibyśmy w sobotę mecz o pozycję lidera jesieni. Tak trzeba na niego patrzeć, bo Kujawiak podejmie 5 grudnia Włocłavię i wtedy poznamy kształt tabeli na koniec jesieni. 


Zawisza i Włocłavia, dwa zaprzyjaźnione kluby w obecnym sezonie rywalizują zatem ze sobą o awans do III ligi. Szkoda, że nie mogą awansować oba zespoły. Oba przygotowały latem ciekawe transfery i prezentują sporo jakości piłkarskiej wynikającej z III ligowego doświadczenia zawodników. Jako kibic Zawiszy kibicuję najpierw temu klubowi, ale cieszę się, że Włocłavia robi wszystko, żeby po 6 latach awansować ponownie do III ligi. 

Zgarnęła ona kilku naprawdę jakościowych zawodników: 


  • Tomasz Wypij - pochodzący z Aleksandrowa Kujawskiego defensor ma na koncie 11 występów na poziomie I ligi (Chojniczanka), 30 na poziomie II ligi (Elana Toruń) i 57 występów w III lidze
  • Łukasz Zapała, bramkarz, wychowanek Zawiszy, 2 występy w II lidze w barwach Zawiszy oraz 180 spotkań w III lidze (Wda Świecie, KP Stargard Gdański) 
  • Kamil Kuropatwiński - utalentowany, bramkostrzelny lewy pomocnik. Jest jednym z najbardziej skutecznych zawodników na boiskach naszego regionu. Na poziomie III i IV ligi strzelił już 106 goli. 3 lata temu w barwach Kujawianki Izbica Kujawska zdołał strzelić w jednym sezonie 41 goli. Ma on na koncie 76 występów na poziomie III ligi (Kujawianka oraz Unia Janikowo) i ogromne doświadczenie IV-ligowe. 
  • Mariusz Cichowlas - 31 -letni doświadczony napastnik, który grał dla Zawiszy w II lidze.
  •  Łukasz Witucki - zeszłej jesieni pomógł 13 golami w awansie do III ligi Pomorzaninowi Toruń. Teraz strzela dla Włocłavii. Jeden z  najlepszych strzelców w regionie.
  • Bartosz Czyżewski - młodzieżowy obrońca grający rok temu w Chemiku Bydgoszcz
  • Maks Humeniuk - rocznik 1999, przeniósł się do Włocławka ze Sportisu Łochowo.
  • Adam Kujawski - ofensywny pomocnik, rocznik 2001, po skończeniu wieku juniora przeniósł się z Polonii Warszawa do Włocłavii. Ma już 6 goli  na koncie tej jesieni.

To nie są delikatne uzupełnienia kadry Włocłavii. To jest rzeczywiście zdecydowanie najmocniejszy zespół Włocłavii od 6 lat. Wzrost siły naszego rywala widać we wszystkich formacjach. Czeka nas zatem piękna piłarska  rywalizacja w sobotę, o ile dojdzie do rozegrania tego meczu. Pandemia ustala terminarz tej jesieni. Miejmy nadzieję, że będzie szansa na sportową rywalizację tych zespołów w możliwie najsilniejszych zestawieniach. 


Zawisza zdobywając przynajmniej jeden punkt zapewniłby sobie fotel lidera w czasie zimowej przerwy. 


Warto zauważyć, że 3 pierwsze zespoły: Zawisza. Lider i Włocłavia zapewniły już sobie miejsce w grupie 7 klubów, które na wiosnę w rywalizacji mecz + rewanż będą walczyły ze sobą o awans. Bardzo blisko tego celu jest Sportis Łochowo. O pozostałe miejsca walczą ciągle Kujawianka, Chemik, Sparta, Pogoń, Legia, Unia, BKS, Lech oraz Wda Świecie. Szanse Wdy na awans do tej grupy są w zasadzie bliskie zeru.


W rywalizacji Zawiszy z Włocłavią  w Bydgoszczy zazwyczaj górą byli gospodarze, chociaż ostatnie spotkanie to goście wygrali 1:3


Włocłavia jest jednym z ośmiu zespołów z regionu, z którym najczęściej mieliśmy okazję rywalizować w lidze, najczęściej  zwycięsko:

Bilans Zawiszy z rywalami

Średni wiek zespołów w tym sezonie podobny: 

  • Zawisza: 25 lat i 149 dni;
  • Włocłavia: 26 lat i 8 dni; 

W rolę młodzieżowców wcielają się w zespole gości zazwyczaj wspomniany wyżej Bartosz Czyżewski z Chemika  oraz Adam Kujawski, który wrócił do Włocławka po kilkuletniej przygodzie w Polonii Warszawa.


Transmisję z tego spotkania zapewni ponownie  Blue Stream.

Kto zgarnie fotel lidera na kilka zimowych miesięcy?

sobota, 21 listopada 2020

Mecz na szczycie IV ligi - szansa na rewanż dla niebiesko-czarnych.

Lider Włocławek, dzisiejszy rywal Zawiszy, to jeden z pretendentów do awansu do III ligi. Lider ma zaledwie 2 punkty straty do przewodzącego stawce Zawiszy, więc mecz można śmiało nazwać pojedynkiem na szczycie. Lider należy do ścisłej czwórki zespołów, które walczą o awans. 


Lider to ciekawy przypadek. Zespół występujący w kujawsko-pomorskiej IV lidze, który nie ma jednak wielkiego związku z naszym regionem. Gdy spojrzy się na pierwszą jedenastkę zawodników najczęściej występujących na boisku, to widać, że są to zawodnicy związani z regionem łódzkim, głównie z SMS Łódź.

 Maciej Humerski - doświadczony bramkarz, który jeszcze w sezonie 2017/2018 bronił bramki Widzewa Łódź. 

Robert Ziółkowski - młody napastnik (2002 rocznik) z siedmioma golami na koncie tej jesieni w IV lidze. Zawodnik wywodzący się z Dolnego Śląska, potem w SMS Łódź.

Dominik Głowiński - 22 letni pomocnik wywodzący się również z SMS Łódź, grający ostatnio w III lidze w Sokole Aleksandrów Łódzki i Pelikanie Łowicz.

Bartosz Winkler - 18-latek z SMS Łódź.

Krystian Stolarczyk - 26-letni środkowy obrońca z Bełchatowa, mający na koncie 85 występów w III lidze, a także 9 spotkań na poziomie II ligi w barwach Górnika Wałbrzych. 

Piotr Gawlik - doświadczony, 39-letni środkowy obrońca grający najwyżej na zapleczu Ekstraklasy w barwach Pelikana Łowicz i ŁKS Łomża.

Damian Puchalski - 21 lat - wychowanek SMS Łodź

Jakub Perek - 28 lat, zawodnik związany z regionem Łódzkim.

Filip Krupa - 18-latek z SMS Łódź, wcześniej w Górniku Wałbrzych.

Michał Sitarz - 25 lat - związany z regionem Łódźkim (GKS Bełchatów, Warta Sieradz).

Taras Jaworsky - 31-letni defensyny pomocnik ze sporym doświadczeniem w Persza Liga na Ukrainie oraz w Polsce w II i III lidze. 



W takiej sytuacji na usta ciśnie się pytanie dlaczego SMS Łódź nie zorganizował sobie gdzieś bliżej seniorskiej przystawki. Szkoda, że wybrali akurat Włocławek, gdzie równolegle o awans walczy Włocłavia, oparta na zawodnikach z tego miasta i naszego regionu. Skoro jednak taki twór występuje w naszej lidze i walczy o jedyne premiowane awansem miejsce, to trzeba tą rywalizację podjąć i ją wygrać.  Już w poprzednim sezonie Lider Włocławek dysponował bardzo silnym zespołem, co ciekawe wtedy złożonym głównie z młodzieżowców. Poprzedniej jesieni średnia wieku Lidera wynosiła zaledwie 21 lat i 100 dni. W obecnym sezonie podniosła się o ponad 3,5 roku (24 lat 301 dni). To pokazuje, że działacze Lidera Włocławek poważnie myślą o awansie. Ściąganie takiej jakości zawodników to także określone koszty. Ten zespół został zbudowany, podobnie jak Zawisza, Włocłavia czy Sportis, z myślą o awansie.

Lider w sześciu domowych meczach stracił do tej pory zaledwie 6 goli. Po Włocłavii dysponuje drugą najlepszą defensywą w lidze. Patrząc na doświadczenie bramkarz  i obrońców tego zespołu rzeczywiście można się spodziewać, że strzelanie goli nie będzie przychodziło Zawiszy z taką łatwością jak choćby tydzień temu.

Z piłkarskiego punktu widzenia to dobrze, że zespoły o takiej jakości piłkarskiej występują w naszej lidze, bo rywalizacja z nimi da nam przedsmak tego co może czekać nas w III lidze. Dzisiejszy mecz nie przesądzi o awansie żadnej z drużyn. Wiosną rywalizacja o awans będzie się toczyła w gronie 7 najlepszych zespołów wyłonionych w pierwszej fazie sezonu. Z każdym z tych zespołów Zawisza zagra jeszcze dwukrotnie wiosną. Awans nie będzie dziełem przypadku i jednego lepszego czy gorszego meczu. Zdecyduje realna siła zespołu w starciach z tymi właśnie najsilniejszymi zespołami. Ciekawa jest formuła tej IV ligi.

Rok temu Zawisza z starciu z Liderem we Włocławku był bezradny i przegrał 2:0. Pierwszego gola stracił po indywidualnym błędzie bramkarza, Jana Stypczyńskiego, który wznawiając grę podał do rywala, który wrzucił mu piłkę za kołnierz, co ustawiło mecz. Zawisza nie był w stanie odpowiedzieć golem i mimo dobrego dopingu swoich fanów schodził pokonany. Od tego czasu siła zespołu Zawiszy wrosła jednak mniej więcej o 50% procent. W ciągu całej jesieni 2019 niebiesko-czarni uzbierali zaledwie 21 punktów w 17 meczach, a obecnie po 14 kolejkach mają 35 punktów i przewodzą tabeli. 

Zatem czas na rewanż jest świetny. Lokalne media zapowiadają transmisję spotkania w internecie (dzisiaj od 11:45) zatem mimo pandemii będzie szansa zobaczyć mecz na szczycie.




sobota, 24 października 2020

Wda Świecie to markowy rywal w regionie. Dzisiaj transmisja w necie Zawisza - Wda, sobota, godz 18:00.

 Wda Świecie będzie dzisiejszym rywalem Zawiszy. Pierwsza w historii internetowa transmisja wideo on-line spotkania Zawiszy Bydgoszcz już dzisiaj o 18:00 w Bluestream


Jeszcze kilka lat temu Wda była jednym z najmocniejszych klubów regionu. Przez wiele lat zespół ten grał na poziome III ligi i regularnie pozyskiwał i sprawdzał najzdolniejszych zawodników z całego regionu. Gdyby był w stanie utrzymać ten zespół to byłby dzisiaj klubem o ogromnej sile, miażdżący ligowych rywali. 

Wystarczy wymienić kilku zawodników, którzy przewinęli się przez Wdę, a grają obecnie w mocniejszych zespołach: 

  • Jakub Piotrowski - mistrz Belgii w RKS Genk w 2019 roku ;
  • Dawid Retlewski - super snajper Raduni Stężyca walczącej o awans do II ligi;
  • Oskar Kujawka - obecnie Łochowo, jeden z ciekawszych młodzieżowców z rocznika 2000;
  • Łukasz Zapała - obecnie bramkarz Włocłavii;
  • Piotr Siekirka - najlepszy snajper BKS-u;
  • Jay Jaskólski - nasz bramkostrzelny pomocnik;
  • Wojciech Mielcarek - mózg II linii Zawiszy;
  • Damian Zagórski - Elana Toruń - III liga;
  • Michał Żurowski - rozgrywający BKS-u;
  • Adrian Wróblewski - boczny obrońca Pomorzanina - III liga;
  • Patryk Urbański - Unia Janikowo - III liga.

Wda przeżywa jednak swoje problemy finansowe. Po spadku z III ligi do okręgówki odbudowuje swoją pozycję. 

 

W kadrze tego zespołu ciągle jest sporo ligowego doświadczenia: 

Spora grupa obecnych zawodników Wdy posiada spore doświadczenie na poziomie IV , a nawet III ligi. 

Najwięcej goli dla Wdy w obecnych rozgrywkach zdobywają Bartosz Czerwiński i Wojciech Ernest. Łukasz Wenerski, były zawodnik Zawiszy, jest jednym z filarów pomocy naszego rywala. Od kilku spotkań jest on jednak nieobecny w kadrze zespołu. 

Wda dysponuje sporą ilością zdolnej młodzieży, ale nie wystarcza to na stabilizację formy na wysokim poziomie i seryjne wygrywanie spotkań. W obecnym sezonie Wda zajmuje 10 pozycję. W 11 meczach uzbierała 15 punktów. Co ciekawe, w żadnym z nich nie padł jeszcze remis. 


 


Wda to ciągle jeden z najmocniejszych klubów w regionie. W ujęciu ostatnich 10 sezonów zajmuje wysokie 4 miejsce. To pokazuje potencjał klubu. Bez wątpienia jak na warunki Kuj-Pomu to rywal markowy. 


Rywalizacja ligowa pomiędzy Zawiszą Bydgoszcz a Wdą Świecie: 



Z ośmiu spotkań w Bydgoszczy Zawisza wygrał z Wdą tylko 3. Bilans 3-2-3, bramki 9:5.


Ogromne podziękowanie z mojej strony dla zarządu klubu, który umożliwił nam oglądanie spotkania niebiesko-czarnych w sytuacji, w której stadion został zamknięty dla kibiców. Mam nadzieję, że niedługo wracamy na trybuny.

piątek, 9 października 2020

Nie ma już w naszej lidze niepokonanych. Cieżkie derby z BKS-em przed nami.

W sobotę czaka nas ważne spotkanie Zawiszy z BKS-em. Po pucharowej przegranej z tym zespołem oraz wyjazdowej porażce w Mogilnie nadchodzące starcie wydaje się mieć duży ciężar gatunkowy dla niebiesko-czarnych. Dlaczego ? 


Porażka w Pucharze z BKS-em to był mecz, którego Zawisza nie musiał przegrać. Zabrakło skuteczności, piłka odbijała się od słupka nie w tą stronę co trzeba, przestrzelony karny... 

Puchar Polski na szczeblu okręgu to ważne rozgrywki. Każdy mecz dla Zawiszy jest ważny, jednak głównym celem jest rywalizacja o awans w górę ligowej hierarchii i odbudowa klubu. Wszystkie te okoliczności powodowały, że porażka z BKS-em nie była najtrudniejsza do przełknięcia. 


W Mogilnie Zawisza pierwszy raz w tym sezonie nie strzelił gola. Stracił dwa i schodził z boiska bez punktu pierwszy raz w rozgrywkach. Dwie godziny wcześniej pierwszej porażki doświadczył Lider Włocławek i w efekcie od 10 kolejki nie ma już niepokonanych zespołów. Trzy zespoły z czołówki nie przegrały jeszcze na własnym stadionie: Lider, Sportis oraz Zawisza.

W ostatnich kolejkach zespoły z czołówki zaczęły masowo tracić punkty, liga zaczęła przypominać normalną rywalizację, w której zespoły walczące o awans zdobywają statystycznie około 2 punktów na mecz. Nie da się wygrywać wszystkiego. Po odskoczeniu od reszty pierwszej czwórki i kilku wysokich wynikach inne zespoły zaczęły ostrożniej podchodzić do meczów z faworytami i wyrywać im punkty. 


Obecnie ważne jest, żeby skutecznie zagrać z BKS-em. Derbowe potyczki zawsze mają swój koloryt, ale w sezonie, w którym Zawisza walczy o awans smak zwycięstwa w tym meczu będzie wyśmienity. Znajdujemy się w trudnym momencie. Nadchodząca jesień przerzedziła szeregi kibiców na trybunach, a tu właśnie potrzebne jest gorące wsparcie.


Kilka słów o rywalu. 

BKS od kilku lat prowadzony przez Zbigniewa Sieradzkiego tej jesieni prezentuje się co najmniej dobrze. W porównaniu do poprzednich sezonów wyraźnie wzrosła siła tego zespołu. W porównaniu do poprzedniej jesieni BKS nie stracił swoich najważniejszych ogniw.  Z zawodników, którzy sporo grali ubył w zasadzie tylko Jan Martin,  Do zespołu naszych rywali dołączyło za to kilka postaci:

 

  •  Michał Żurowski, pomocnik którego kibicom Zawiszy nie trzeba przedstawiać; 
  • Wojciech Lewandowski, ofensywny pomocnik, także z przeszłością w zespole Zawiszy, który w BKS-ie wchodzi raczej na końcówki, ale przy jego szybkości zawsze generuje zagrożenie;
  • Arkadiusz Piskorski - 30-letni pomocnik z Bydgoszczy znany z występów w 3 lidze w barwach Wdy , Victorii czy Elany. Ostatnie lata spędził w zespołach z Walii. Występował m.in.  barwach Cefn Druids AFC, który startował w eliminacjach Ligi Europy. Na pewno warto zwrócić uwagę na tego zawodnika (nr12). 


 

W obecnym sezonie bardzo skuteczny jest Piotr Siekirka (7 goli), który sporo doświadczenia zebrał na boiskach 3 ligi. To on dwukrotnie trafiał w pucharowym spotkaniu przeciwko Zawiszy.

Jest też młodzież. W ostatnich spotkaniach coraz więcej minut dostają od trenera kolejni dwaj wychowankowie Zawiszy: Gracjan Żeglarski i Jakub Makowski. Gracjan (rocznik 2000) to pomocnik, który z roku na rok nabiera coraz więcej doświadczenia w IV lidze i gra coraz częściej ( w tym roku 4 razy w wyjściowej 11 BKS-u). Jakub Makowski (1999) to jeden z bardziej bramkostrzelnych wychowanków Zawiszy, którzy w ostatnich kilku latach wychodzili z wieku młodzieżowca. Najwięcej ich strzelał 3 lata temu na poziomie V ligi w barwach Gryfa Sicienko i Polonii Bydgoszcz (17 bramek w sezonie 2016/2017). Później długo zmagał się z kontuzją, ale postanowił wrócić na boisko i obecnie walczy o swoją pozycję w zespole BKS-u. W sobotę będzie okazja przyjrzeć się z bliska jak na tle tego zespołu wypadnie nasz. Zawisza, który zmaga się ze swoimi problemami kadrowymi.


Na mecz derbowy nie trzeba mobilizować nikogo kto ma Zawiszę w sercu. Kto ma być to będzie. Można jednak zaprosić znajomych, żeby wspólnie wspierać niebiesko-czarnych w walce. Walczymy jak zawsze o 3 punkty.  W stosunku do poprzedniego sezonu Zawisza wzmocnił się wyraźnie. Rok temu po 10 kolejce Zawisza miał 13 punktów, obecnie 20 i jest w prowadzącej czwórce. 


 

 

Przy sprzyjających okolicznościach Zawisza może kończyć tą kolejkę jako lider. Jest o co walczyć. Przed nami chłodniejsza część rundy jesiennej, ale na trybunach może być gorąco. Czekają nas mecze z zespołami ze ścisłej czołówki, które zdecydują o tym kto będzie liderem po jesieni. Warto przypomnieć, że w czasach covid-19 lider jesieni może czasami cieszyć się z awansu( patrz Pomorzanin Toruń rok temu). Ostatnie mecze tej jesieni powinny zatem obfitować w emocje.


piątek, 14 sierpnia 2020

Zawisza - Lech Rypin (zapowiedź)

 Lech Rypin , najbliższy rywal Zawiszy, to obecnie piąta siła w Kujawsko-Pomorskim futbolu, patrząc na osiągnięcia z ostatnich 10 sezonów:

 

 

Klub ten w sezonie 2012/2013 grał nawet na poziomie drugiej ligi zachodniej, jednak nie wytrzymał organizacyjnie i finansowo tej przygody wycofując się w zimie z rozgrywek, mimo świetnych sportowych wyników. 

Zawisza w tamtym sezonie bił się (udanie) o awans do Ekstraklasy i skutecznie przykuwał uwagę kibiców z regionu, ale dla wszystkich bacznych obserwatorów kujawsko-pomorskiej piłki to co stało się w Rypinie było zdarzeniem niezmiernie przykrym. Kolejny raz okazało się, że w naszym regionie brak jest pieniędzy na futbol w poważniejszym ligowym wydaniu. Lech w kolejnym sezonie wystartował w IV lidze i gra w niej nieprzerwanie do teraz, ósmy sezon z rzędu. 

 

Przed startem ligi z obozu naszych rywali dochodziły głosy świadczące o tym, że  w Rypinie będzie walka o awans do III ligi. Pierwsze dwa mecze w wykonaniu rypinian zakończyły się jednak porażkami. W pierwszej kolejce Lech przegrał wysoko na wyjeździe z Wdą (6:1). Zespół ze Świecia podnosi się po wycofaniu z rozgrywek rok temu. Awansował właśnie z V ligi, a w kadrze posiada sporo zawodników grających wcześniej w III lidze, więc mimo faktu bycia tegorocznym beniaminkiem jest równocześnie jednym z kandydatów do awansu. Pokazał to w starciu z Lechem. Warto dodać, że drużyna z Rypina rzadko przegrywa tak wysoko. To bardzo solidny IV-ligowiec. W poprzednim sezonie najwyżej przegrał różnicą 3 goli z BKS-em Bydgoszcz, poza tym tylko trzykrotnie przegrał różnicą  jednego gola. Teraz już na inaugurację musiał przełknąć wysoką porażkę. 

Drugi mecz sezonu Lech rozegrał w domu ze Sportisem Łochowo i ponownie przegrał. Wysoka porażka 0:3 nawet z kolejnym faworytem do awansu musiała podrażnić ambicje rypinian. Faktem jest, że na początku sezonu  nie mogą korzystać ze wszystkich swoich zawodników, kilku pauzuje z powodu urazów. Z takim oto podrażnionym rywalem przyjdzie Zawiszy stoczyć w sobotę kolejny ligowy bój. Atutem gości jest na pewno ogromne doświadczenie ligowe większości graczy. Zawisza jednak bardzo udanie rozpoczął jesień. Wysoka wygrana niebiesko-czarnych w Brzozie 2:6 pokazała dobrą skuteczność, ale więcej o sile i formie naszego zespołu dowiedzieliśmy się z derbowej inauguracji z Chemikiem oraz z meczów pucharu Polski.

W meczu z Chemikiem przyszło podopiecznym Przemysława Dachtery walczyć do 95 minuty o wyrównującą bramkę. Dopięli swego i pokazali charakter. Jeszcze trudniejsze zadanie czekało ich w finałowym spotkaniu Pucharu Polski KPZPN z III-ligową Unią Janikowo. Przy stanie 0:1 dla Unii z czerwoną kartką wyleciał z boiska bramkarz Zawiszy - Jan Stypczyński, a między słupkami stanął 18-letni Jakub Karbowski. Wydawało się, że Zawisza jest skazany na wysoką porażkę. Nie dość, że rywal z wyższej ligi, to jeszcze trzeba grać w osłabieniu. Gol na 0:2 wydawał się być kropką nad i. Ale wtedy stało się coś niesamowitego. Osłabiony Zawisza trafił na 1:2 przed samą przerwą. Gol Korneliusza Sochania (główka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego) uświadomił wszystkim na stadionie, że da się rywalom strzelać tego dnia gole. Po przerwie Zawisza walczył jak równy z równym. Nie było widać na boisku przewagi jednego zawodnika, nie było widać różnicy w poziomie ligowym na którym występują oba zespoły. Obie drużyny stwarzały sobie dogodne sytuacje, a młody golkiper Zawiszy kilka razy ratował swój zespół od utraty gola. W końcu, w  64 minucie do bramki III-ligowca trafił Adrian Brzeziński lewą nogą. Remis dawał dogrywkę Zawiszy. W 101 minucie ładną akcję przeprowadził Zawisza i po strzale Jaya Jaskólskiego wyszedł na prowadzenie. To była prawdziwie heroiczna walka. Wszyscy zdawali sobie sprawę z faktu, że wygrany zagra w PP z Zagłębiem Sosnowiec, co dawało świetną szansę przypomnienia piłkarskiej Polsce, że Zawisza nie zginął , jest odbudowywany i ma się coraz lepiej. 8 minut później potężnym strzałem wyrównał jednak na 3:3 najlepszy snajper w regionie - Przemek Kędziora i kibiców czekały jeszcze emocje związane z serią rzutów karnych. Młodziutki Karbowski zdołał wybronić jedną jedenastkę, ale ostatecznie to Unia podniosła puchar. Bohaterem Unii został Gracjan Fabiszewski. Wychowanek Zawiszy wybronił 2 rzuty karne i przyczynił się do zdobycia pucharu przez zespół z Janikowa.

Mimo ostatecznej porażki Zawisza pokazał, że nikomu nie będzie w tym sezonie łatwo go pokonać, skoro III-ligowiec potrzebował na to 120 minut i karnych , mimo gry w przewadze przez prawie 100 minut. Jeżeli ten mecz miał scementować nowy zespół Zawiszy, to na pewno spełnił to zadanie. Po tym finale z Unią wszyscy zdają sobie sprawę, że ten zespół stać na walkę z każdym. Czekają nas zatem wspaniałe emocje. Zespół Zawiszy na starcie sezonu prezentuje się bardzo dobrze w ofensywie i cały czas pracuje nad uszczelnieniem formacji obronnej. W sobotę kolejny ligowy test.

sobota, 18 lipca 2020

Naprawdę wracamy do domu ?

Jeszcze nie do końca wierzę, że to naprawdę się dzieje. W marcu mieliśmy już kupione karnety, mieliśmy wrócić z dopingiem na Gdańską.... i akurat wtedy zamknięto wszystkie stadiony. Jednak wygląda na to, że cierpliwość kibiców Zawiszy zostanie w końcu nagrodzona. W zimie 2013 roku, 6 i pół roku temu rozpoczął się ciężki dla wszystkich czas bojkotu, potem banicji. W sumie, to ciągle jeszcze nie wierzę, że wracamy na stadion, jak już mecz się rozpocznie, to uwierzę ;)

O Zawiszy często pisze się, że to Fenix powstający z popiołów. Właśnie ma nastąpić ważny krok w stronę normalności - zagramy tam gdzie przez kilkadziesiąt lat budowana była legenda Zawiszy. Trudno wyobrazić sobie wspanialszy sposób na spędzenie tego sobotniego popołudnia.

Mecz Puchar Polski należy do sezonu 2019/2020, ale będzie on okazją, do przyjrzenia się jak wygląda zespół niebiesko-czarnych 2 tygodnie przed startem ligi. Pokonanie w marcu zespołu Chemika i awans Zawiszy do ćwierćfinału PP na szczeblu okręgu pokazuje, że wojskowi powoli budują zespół, który może dać nam wiele powodów do radości. Już w zimie kadra została wzmocniona kilkoma istotnymi ogniwami, nie było jednak wiele okazji do weryfikacji tego potencjału. Sparta Brodnica w mojej ocenie stanowi świetnego rywala, w kontekście oceny jakości naszej gry. Brodniczanie to bardzo doświadczony zespół, który w przerwie spowodowanej pandemią nie uległ znaczącej przebudowie. Większość zawodników grających jesienią w Sparcie stanowi obecnie trzon tego zespołu.


Jesienią Sparta dysponowała zdecydowanie najstarszą kadrą spośród naszych IV-ligowców. Średnia wieku zawodników Sparty przekroczyła 29 lat. Kolejne najstarsze zespoły w lidze: Orlęta, Lech Rypin i Włocłavia miały średnią wieku prawie 3 lata niższą. Lider Włocławek był o prawie 8 lat młodszy. Gdyby zestawić ligowe doświadczenie zawodników Sparty i Zawiszy, to przewaga Sparty będzie przytłaczająca. Z tego właśnie względu mecz ze Spartą da świetny obraz jakości naszego zespołu. Wiadomo czego spodziewać się po Sparcie. To jest solidny, dobrze poustawiany, IV-ligowy zespół.


Z kadry Sparty ubyły dwa istotne ogniwa. Adrian Kural, doświadczony napastnik oraz skrzydłowy Dawid Bocian. Część zawodników nie grała w sparingach ze względu na urazy. Mecze sparingowe naszych rywali pokazały, że są obecnie w wysokiej formie.

Większy znak zapytania stanowi zespół Zawiszy, który ma w kadrze kilku zawodników z przeszłością na centralnym poziomie rozgrywek, trochę uzdolnionej młodzieży, która powinna być w ciągle jeszcze w fazie intensywnego piłkarskiego rozwoju. Zawisza w przeciwieństwie do Sparty jest w fazie intensywnej przebudowy. Przed poprzednim sezonem po cichu marzyłem o tym, że potencjał tego nowego Zawiszy pozwoli włączyć się do walki w czołówce, ale ligowe wymagania IV ligi po prostu nas przerosły. Okazało się, że treningów nie wznowił niestety Paweł Kanik. Ten fakt okazał się ogromnym osłabieniem Zawiszy rok temu. Dzisiaj też można by próbować wyznaczyć potencjał zespołu na papierze, ale siła zespołu to nie matematyczna suma umiejętności zawodników. Zespół to coś więcej. Poprzedniej jesieni zabrakło tego czegoś. Teraz po przyjściu Kamila Żylskiego potencjał na papierze jeszcze wzrósł, czy rzeczywiście wzrośnie siła zespołu? Mocno w to wierzę. To jest właśnie piękne, że przychodzi nowy sezon, odżywają nowe nadzieje. Wolno nam marzyć i cieszyć się wspólnym przeżywaniem tych emocji. Nowe pokolenie Zawiszaków dostało szansę zbudowania czegoś fajnego na Gdańskiej.

Powrót na Gdańską także daje ogromny zastrzyk pozytywnych emocji. Jak na te emocje zareagują piłkarze? Dla zawodników Sparty będzie to pierwsza okazja zagrania na naszym okazałym stadionie po przebudowie. Dla większości zawodników Zawiszy także będzie nowa sytuacja: możliwość rozegrania ligowego meczu w naszej świątyni, przy dopingu kibiców. Kogo te emocje uskrzydlą, a kogo sparaliżują?



Wspaniałe jest to, że w końcu będzie można futbol oglądać z góry, z wysokości trybuny B. To daje zupełnie inną perspektywę na boiskowe wydarzenia.  Stawką meczu jest półfinał PP, a stamtąd prosta droga po trofeum - pierwsze dla Zawiszy od wielu lat.

polecam waszej uwadze także:

zawiszastats.pl:  Zapowiedź meczu Zawisza - Sparta Brodnica


czytaj też:

O co Zawisza będzie grał, czyli wróżenie z historycznych rankingów zawodników.


Do zobaczenia na stadionie.

poniedziałek, 6 lipca 2020

Kamil Żylski - wzmocnienie ofensywy Zawiszy.

Dwa lata temu Kamil przechodził do I-ligowego Łódzkiego KS-u. Po świetnym sezonie spędzonym w III lidze w Aleksandrowie Łódzkim, gdzie strzelił 18 goli, jego przeprowadzka do Łodzi stała się faktem. W rundzie jesiennej sezonu 2018/2019 wystąpił w I lidze w 5 spotkaniach.

Później przez III-ligowe kluby: Radunię Stężyca i KP Starogard Gdański dotarł do Janikowa. W Unii wszyscy oczekiwali na eksplozję jego talentu, ale zamiast tego nastąpiła eksplozja korona wirusa, która zatrzymała cały piłkarski świat w bezruchu.

Obecnie Kamil powrócił do swojego macierzystego klubu - Zawiszy Bydgoszcz. To tutaj stawiał pierwsze kroki w dorosłym futbolu. Pozyskanie Kamila może przełożyć się na realny wzrost ofensywnego potencjału niebiesko-czarnych.
W 3 klubach pokazał już, że potrafi strzelać po kilkanaście goli w sezonie, na poziomie III i IV ligi. Teraz w Zawiszy w IV lidze ma stać się jednym filarów naszej ofensywy. Pozyskanie Żylskiego jest kontynuacją budowy zespołu opartego na wychowankach. Wierzę, że ten sposób budowy nowego Zawiszy przełoży się na charakter i dobre wyniki zespołu jesienią.




W Bydgoszczy powstaje obecnie ciekawy zespół, w którym wychowankowie będą nadawać ton. Wielu zawodników zbierało w ostatnich latach piłkarskie doświadczenia w Zawiszy, ale też innych miejscach kraju. Teraz ta grupa ludzi będzie dla nas walczyć o III ligę. Dyrektor sportowy klubu Marcin Łukaszewski ponownie wykonał kawał dobrej roboty ściągając Kamila Żylskiego na Gdańską. Ja poinformowały władze klubu w mediach społecznościowych, Kamil trafia na Gdańską na zasadzie wypożyczenia. Mam nadzieję, że żaden wirus nie przeszkodzi nam w obserwowaniu jak ten zespół będzie się kształtował jesienią w ligowych bojach.

W sobotnim sparingu z Włocławią Kamil dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.

Zobacz też: http://blog.zawisza1946.pl/2018/06/kamil-zylski-wraca-na-poziom-i-ligi-w.html

czwartek, 12 marca 2020

Jak wypadnie powrót Zawiszy na Gdańską 163 po 6,5 roku przerwy?


Witajcie.

14 marca 2020 to miało być wielkie święto futbolu w Bydgoszczy. Kibice Zawiszy mieli wrócić po dobrych kilku latach na stadion.  Tak, tak. Parę latek minęło.

Ostatni mecz Zawiszy jaki widziałem na stadionie Zawiszy odbył się ponad 6 lat temu, 13 grudnia 2013 roku. Zawisza podejmował wtedy Lecha Poznań przy 7 tysiącach publiczności i zremisował z Kolejorzem 2:2. Potem konflikt pomiędzy kibicami a Radosławem Osuchem się zaognił i w efekcie kolejne spotkania Zawiszy na Gdańskiej odbywały się w grobowej atmosferze bojkotu. Okazało się, że spółka Osucha bez kibiców nie była w stanie istnieć i w czerwcu 2016 zespół  został wycofany z rozgrywek II ligi. Kolejne 3.5 roku to była walka o przetrwanie piłkarskiej marki Zawisza Bydgoszcz.

Właśnie w sobotę rozpocznie się nowa odsłona w obecnej erze odbudowy Zawiszy. Niebiesko-czarni wrócą na Gdańską 163 i mają rozegrać tam derbowy mecz z Chemikiem w IV lidze. Ostatni medialny komunikat oficjalnego Fanpage Zawiszy mówi o rozegraniu tego spotkania bez udziału kibiców. Trwają rozmowy o możliwości przeprowadzenia telewizyjnej transmisji z derbów. Czekaliśmy 6 lat, czy te przeciwności losu mogą nas załamać? Na pewno nie. Jesteśmy po prostu przyzwyczajeni do różnych przeszkód.

W porozumieniu z klubem odpalamy wiosenną edycję ligi typera Zawiszy. W puli nagród będzie możliwość wygrania 3 karnetów na jesienne mecze Zawiszy. Serdecznie zapraszam do udziału.

Rejestracja oraz Logowanie do systemu typowania.


Liga Typera Zawiszy w początkowej fazie rundy to jest rzeczywiście spore wyzwanie. Dostęp do informacji na temat obecnej formy czy zmian kadrowych zespołów nie jest tak prosty jak w ligach centralnych.
Najwięcej wiemy chyba właśnie o naszym najbliższym rywalu. Kadra Chemika nie zmieniła się zbytnio w zimie. Naszego rywal mogliśmy oglądać w sobotę w spotkaniu Pucharu Polski wygranym przez Zawiszę na Glinkach 2:5.

Gdyby kierować się przebiegiem tego spotkania, to Zawiszy mógłby być faworytem nadchodzącego spotkania. Ale....

Chemik nie odkrył w spotkaniu pucharowym wszystkich kart. W kadrze meczowej naszego rywala nie znalazło się dwóch młodych ofensywnych graczy, którzy jesienią strzelili w IV lidze po 5 goli: Paweł Michalski i Mariusz Miłek. Trudno powiedzieć czy ich brak w składzie wynikał z kontuzji lub chorób czy też trener Chemika zachował sobie te atuty na ligowe derby.
Robert Kawałek - to kolejny w porównaniu z jesiennymi rozgrywkami ubytek Chemika, który może stanowić spory problem dla zespołu z Glinek. Ten doświadczony zawodnik dawał sporo piłkarskiej  jakości Chemikowi. Zespoł z Glinek nie przeprowadził w ziemie efektownych transferów, skupił się na przeglądzie własnej młodzieży. W zespole Piotra Gruszki znajduje się na pewno sporo uzdolnionych młodych zawodników. W sobotnim pucharowym spotkaniu widać jednak było przez większą część meczu bezradność Chemika w  konstruowaniu akcji ofensywnych. Posiadanie piłki nie przekładało się na dużą ilość sytuacji bramkowych tego zespołu.

Patrząc na jesienny dorobek naszych rywali i sytuację w tabeli to Chemik powinien być faworytem derbów. Algorytm typera prognozuje zresztą z tego powodu więcej szans na wygraną gości.  Co wy na to ? ;)


Rejestracja oraz Logowanie do systemu typowania.


Z drugiej strony Zawisza przeprowadził zimą kilka ciekawych transferów, które mogą zmienić oblicze zespołu. Zespół zasilił Wojtek Mielcarek, młody, ale ograny już na poziomie III ligi ofensywny pomocnik. Został on przez kibiców wybrany w głosowaniu piłkarzem meczu pucharowego z Chemikiem. Środek obrony niebiesko-czarnych zasilił Dawid Orlicki z Pomorzanina Toruń. Po lewej stronie bloku obronnego występować może kolejny nabytek - Kamil Czyżniewski. W nadchodzącym meczu czeka go jednak pauza za 4 kartki z jesieni. Z przodu Zawisza liczy na zwiększenie konkurencji wśród napastników za sprawą sprowadzonego z Victorii Koronowo Damiana Stasikowskiego. 
Być może jednym z ważniejszych wzmocnień Zawiszy okaże się powrót do meczowej kadry Krzysztofa  Urtnowskiego, który wyleczył już kontuzję. W pucharze z Chemikiem zagrał 84 minuty w środku pola  i zdobył gola z karnego. Wystąpił w roli kapitana Zawiszy.
Na ławce Zawiszy pojawił się w sobotę Jay Jaskólski z Pogoni Mogilno. Ten pomocnik także na pewno nie przyszedł siedzieć na ławce Zawiszy. Konkurencja o miejsce w 18-ce meczowej jest spora, co powinno w trakcie całej rundy przełożyć się na stabilną formę, a dłuższym efekcie na indywidualny rozwój zawodników. Nic tak dobrze nie stymuluje jak zdrowa konkurencja. O tym kto jaką rolę odegra w zespole przekonamy się w trakcie całej wiosny. Każdego z "nowych" i "starych" zawodników Zawiszy czeka ciężka walka o miejsce w wyjściowej jedenastce. Jesienią Zawisza często zawodził. Teraz ma być mocniejszy.

Patrząc na ławkę rezerwowych w minioną sobotę można śmiało powiedzieć, że trener Zawiszy, Przemysław Dachtera ma spore pole manewru. W sobotę może z Chemikiem zagrać w zupełnie inny sposób niż w pucharze. Na pewno będzie to inny mecz. Chemik na Gdańskiej będzie się prawdopodobnie bronił szukając swoich okazji z kontrataków.

Patrząc na historię, widzimy, że ten scenariusz często się Chemikom sprawdzał. Dość powiedzieć, że na swoim stadionie nie wygraliśmy jeszcze w lidze z Chemikiem. Nie udało się nam strzelić u siebie Chemikowi nawet gola, mimo że w dwóch sezonach mieliśmy mocny zespół, który wywalczył awans do wyższej ligi w 1984  i 2008 roku.



Efektowne zwycięstwo Zawiszy w Pucharze Polski nie powinno nikogo zmylić. Wygranie z Chemikiem nie będzie w sobotę prostą sprawą. W rywalizacji Zawiszy z tym klubem własny stadion rzadko bywa po prostu atutem. Chemik ze stratą 7 punktów do liderującego Pomorzanina może jeszcze marzyć o awansie do III ligi. Mimo interesujących wzmocnień Zawiszy, Chemik także ciągle dysponuje dobrą mieszanką doświadczenia z młodością. Zawisza jest beniaminkiem, Chemik spadkowiczem z  III ligi. Wszystko zweryfikuje boisko.


W typerze dostępny jest już komplet spotkań do typowania. Tyszanie, którzy we wtorek nieźle wypadli w starciu pucharowym z Cracovią (1:2 po dogrywce), w niedzielę podejmą Zagłębie Sosnowiec. Oba zespoły walczą o awans do strefy dającej walkę w barażach o Ekstraklasę.

Łódzki KS podejmuje Górnika Zabrze, który na wyjazdach spisuje się po prostu fatalnie. Zagłębie Lubin jedzie do Szczecina. Górnik Wałbrzych rozpocznie swoją ligową wiosną dopiero za 2 tygodnie. W typerze dołączamy id wiosny spotkania Pogoni Lębork, która walczy w IV lidze Pomorskiej.

W IV lidze kujawsko-pomorskiej bardzo ciekawie zapowiada się wizyta Pomorzanina w Chełmnie. BKS Bydgoszcz jedzie do Rypina, gdzie nam przyjdzie zagrać za tydzień. Włocłavia podejmuje Sportis Łochowo. Sparta Brodnica, nasz kolejny rywal w 1/4 Pucharu Polski KPZPN, zagra u siebie z Legią Chełmża.

wtorek, 10 marca 2020

Rusza wiosenna edycja Ligi Typera Zawiszy.

Rusza czwarta edycja ligi typera Zawiszy. Czas trwania wiosna 2020. Tym razem nagrodą będą karnety na jesienne spotkania Zawiszy dla 3 pierwszych typerów:

  Rejestracja oraz Logowanie do systemu typowania.

Od wiosny dołączamy do typera obligatoryjnie spotkania Pogoni Lębork.

Sporo ostatnio mówi się o zakupie karnetów na mecze Zawiszy. Spotkałem się z opinią, że ktoś kalkuluje czy mu się opłaci kupować karnet, bo może go zabraknąć na jakiś meczach.

Szczerze mówiąc dziwią mnie takie opinie. Karnet to przede wszystkim cegiełka mająca wspomóc funkcjonowanie klubu. Dawniej kupowaliśmy cegiełki, nie będące biletami wstępu na mecz. Był to gest solidarności z klubem w trudnych czasach.

Teraz w ramach cegiełki każdy może wejść na kilka spotkań. Zmiana mimo wszystko na plus.



Dzisiaj otrzymaliśmy informację o zakazie organizowania w Polsce wielu imprez masowych, w tym  spotkań piłkarskich. Trudno przewidzieć jak długo to potrwa. To może oznaczać poważne problemy finansowe wielu klubów. Są kluby, które mają zapewnione wpływy z wielu stabilnych źródeł. Zawisza trzyma się twardo i przetrwał dzięki kibicom. Często to podkreślamy. Teraz ciągle jest czas, kiedy Zawisza potrzebuje wsparcia swojego największego sponsora - kibiców.

Dlatego zachęcam wszystkich serdecznie do zakupu karnetów. Bądźmy solidarni.

Wspólnie będziemy mogli być dumni z faktu, że jesteśmy klubem piłkarskim, który sprzedał największą ilość karnetów w Bydgoszczy.