Menu Stron

środa, 8 maja 2019

Wygrane cieszą porażki uczą.

Za nami pierwsze, historyczne rozstrzygnięcie w typerze. Pierwszego bonusa Z zgarnął Don Lipone - jeden ze zwycięzców jesiennej edycji typera. Poprosił mnie o przekazanie nagrody w wysokości 50 PLN jako darowizny na konto Stowarzyszenia. Bardzo miły gest. W naszej sytuacji dosłownie każda złotówka ma znaczenie. Zawisza ciągle jest klubem, który w dużym stopniu funkcjonuje dzięki ofiarności kibiców. Finanse klubu już wkrótce zdeterminują cele na przyszły sezon. Jest wiele pytań, na które trzeba będzie sobie odpowiedzieć już za kilka tygodni, ale nie uprzedzajmy faktów.



Za nami 23 ligowe kolejki. Zawisza zachowuje  w tabeli bezpieczną przewagę na rywalami. Każda porażka jest przykra, ale pozwala dostrzec pola do poprawy. Zespół Zawiszy cierpliwie budowany od 3 lat nie wyglądał w Serocku najlepiej. Niebiesko-czerni mieli trudności z budowaniem akcji ofensywnych.

Zawisza przegrał w tym sezonie wyjazdowe mecze z trzema najsilniejszymi obecnie rywalami, ale z tych spotkań może wyciągnąć najwięcej wniosków. Z każdą kolejną ligą rośnie poziom rywali a wraz z nim wygania, którym trzeba sprostać. W IV lidze do wygrywania spotkań potrzebna będzie jeszcze większa szybkość operowania piłką, myślenia, przewidywania. Mamy w zespole zawodników, którzy przyszli z wyższych lig, ale część chłopaków gra w Zawiszy od B-klasy i co roku musi przestawiać się na wyższy poziom. To nie jest proste. Najważniejsze, żeby takie spotkania, jak to w Serocku, dawały pozytywny impuls do dalszej pracy nad elementami piłkarskiego rzemiosła i żeby ta praca okazywała się skuteczna.

Bardzo się cieszę, że kolejne szanse dostają młodzi zawodnicy. Swoje szóste spotkanie ligowe w tym sezonie rozegrał w bramce Jan Stypczyński. Młody bramkarz Zawiszy był załamany po stracie 3 gola, gdy został przelobowany po stracie piłki przez obrońców, ale ta bramka nie miała już wpływu na przebieg spotkania. Tego dnia Zawisza nie miał wystarczających argumentów i musiał pogodzić się z porażką.  Trzeci raz w podstawowym składzie zagrał kolejny młodzieżowiec - Patryk Jarząbek, po przerwie zmienił go Oskar Zięba (11 ligowy mecz w sezonie). W końcówce spotkania graliśmy trzema młodzieżowcami, gdy Tomasza Prejsa zmienił Natan Zniszczol (18 ligowy mecz Natana).

Pod nieobecność wykartkowanego Patryka  Straszewskiego i kontuzjowanych: Pawła Kanika i Przemka Wesołka widoczne było znaczne osłabienie siły ognia. Widać było, że  grający z przodu Krzysztof Urtnowski nie mógł znaleźć sobie miejsca pomiędzy obrońcami rywala. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie zostanie odtworzony zespół juniora młodszego Zawiszy, co pozwoli płynnie wprowadzać jeszcze większą ilość młodzieży do I zespołu, zwłaszcza w takich krytycznych momentach, gdy na jakiejś pozycji zrobi się wyrwa trudna do załatania. Trzeba przyznać, że trener Jacek Łukomski nie miał tej soboty wielkiego pola manewru. Z jakiegoś względu nie zdecydował się skorzystać z Wojciecha Ruczyńskiego, który siedział na ławce rezerwowych. Być może spowodowały to także względy zdrowotne. Zdrowie zawodnika jest na pierwszym miejscu, a czas rekonwalescencji jednego to czas szansy dla drugiego, którą powinien jak najlepiej spożytkować.

Rywale dysponowali tego dnia znacznie silniejszymi argumentami z przodu, rozpoczynając od ściągniętego z III-ligi Radosława Mika, zdobywcy trzech goli w tym meczu. Dobrze prezentował się na prawej pomocy Szymon Graczyk, który zaliczył asystę, dobrze wyglądał Bartosz Sikora, skutecznie środek obrony Kacper Russ i Michał Kozlowski, dobrze po bokach wyglądali obaj skrajni obrońcy Pomorzaniana: Arkadiusz Górski i Adrian Włosiński. W bramce solidnie wyglądał Dominik Ostrowski. Zespół gospodarzy miał dobry plan na ten mecz i konsekwentnie go realizował nie zostawiając za wiele miejsca do grania gościom.

Kibice Zawiszy pokazali się znowu z dobrej strony dopingując zespół do końca mimo niekorzystnego wyniku i podziękowali piłkarzom za walkę. Prawdę mówiąc, przed obecnym sezonem spodziewałem się, że częściej będziemy schodzili z boiska pokonani. W końcu bez wielkich wzmocnień gramy zespołem z A-klasy. To pokazuje, że większość zawodników dobrze potrafiła unieść wymagania V-ligi  w przekroju całego sezonu i ciągle się rozwija. To najważniejsze. Jeden słabszy mecz tego nie przekreśla.

Przed nami ważne spotkanie z Mustangiem. To silny zespół, walczący o awans, ale większość punktów zdobywający jednak w domu. Na Sielskiej to my będziemy faworytem. Wraca Patryk Straszewski i miejmy nadzieję Paweł Kanik. W obronie zabraknie za to Bartka Stoppela, który w Serocku zobaczył ósmą żółtą kartkę. To wszystko może sugerować większą ilość goli po obu stronach. Jesienią padło 7 goli a Mustang wygrał w Ostaszewie z Zawiszą 4:3. Teraz przychodzi czas na rewanż.

W typerze bonus Z zostanie od soboty wyzerowany i walczymy o kolejny bonus do ostatniej kolejki, czyli do spotkania z Gromem Więcbork. Przypominam, że oprócz bonusa Z przyznawanego za typowanie samych spotkań Zawiszy, główna nagroda w typerze wynosi 300 PLN, a druga nagroda 100 PLN. Zostało nam 7 kolejek ligowych i 6 spotkań Zawiszy (w 29 kolejce Zawisza pauzuje).

Zestaw par do typowania na weekend nie jest jeszcze gotowy, postaram się koło czwartku wrzucić wszystko do typera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz