Menu Stron

piątek, 31 maja 2019

Krystailzuje się lista naszych IV-ligowych rywali na sezon 2018/1019.

W środę poznaliśmy kolejnego IV-ligowego rywala na nadchodzący sezon. 

Rok temu dzieliły nas dwie ligi, a jesienią zagramy derbowy mecz. Chemik Bydgoszcz spada do IV ligi.  Spadek Chemika pociąga za sobą spadek do V ligi zespołu z 15 miejsca w IV lidze. Miejsce te zajmuje obecnie Polonia Bydgoszcz ze stratą 7 punktów do Chełminianki. Zespół z Chełmna w walce o utrzymanie skutecznie prowadzi Patryk Zarosa. Wszystko zatem wskazuje, że w nadchodzącym sezonie będziemy mieli 3 zespoły z Bydgoszczy w IV lidze: Spadkowicza Chemika, BKS oraz Zawiszę w roli beniaminka. Trudno wyobrazić sobie taki scenariusz, w którym Chełminianka w 4 ostatnich kolejkach roztrwoni tak ciężko wypracowaną przewagę. To oznacza sześć IV-ligowych derbów Bydgoszczy w sezonie 2019-2020.



Najbliższe wyjazdowe spotkanie Chemika z Górnikiem Konin zostało włączone do 12 kolejki ligi typera. Zespół z Glinek wygrał  środowy mecz z Jarotą, ciekawe jak poradzi sobie w nadchodzących spotkaniach grając ze świadomością spadku.

W lidze typera znalazło się także III-ligowe spotkanie Kotwicy Kołobrzeg, dla której gole strzela wiosną Dawid Retlewski z rezerwami  Lecha Poznań. Lech jest liderem. Czy rzeczywiście ma zamiar w końcu wprowadzić swoje rezerwy na poziom II ligi? Od czasu ostatniej ligowej reformy żaden zespół rezerw nie zagrał na poziomie II ligi. Ogrywanie chłopaków w III lidze nie ułatwia płynnego wprowadzania chłopaków do kadry pierwszego zespołu grającego w Ekstraklasie. Czy Lech jako pierwszy zainstaluje rezerwy w II lidze? W przypadku wygranej Kotwicy zespół z Kołobrzegu przybliży się do Lecha na 1 punkt. W walce o awans do II ligi są jeszcze KKS Kalisz i Radunia Stężyca.

W IV lidze do ligi typera wrzuciłem walczącą o awans Unię Janikowo, która niespodziewanie przegrała ostatnie domowe spotkanie z Notecianką, ale nadal posiada spokojną przewagę 4 punktów nad Spartą Brodnica. Spotkania Unii i Sparty  są w typerze. Sparta ma zespół o porównywalnej mocy do Unii Janikowo. Gdyby nie utrata 6 punktów przez dwa walkowery jesienią, to Sparta byłaby obecnie liderem. Spartę zimą zasilił m.in. Patryk Aleksandrowicz, który jesienią grał w II lidze w Elanie. Taki transfer pokazuje, że Sparta poważnie traktuje walkę o awans. Do III ligi awansuje tylko jeden zespół, więc ten drugi będzie naszym rywalem już za kilka  miesięcy.

Sparta gra z młodzieżą z Solca Kujawskiego, która sensacyjnie wygrała ostatnio w Izbicy Kujawskiej 0:3. Średnia wieku Unii Solec Kujawski w całym sezonie wynosi niewiele ponad 21 lat. Unia większość spotkań przegrywa i spada do V ligi, ale jak widać potrafi niespodziewanie wygrać na wyjeździe z mocnym zespołem. Jak poradzi sobie ze Spartą? Ciekaw jestem waszych typów.

Włocłavia podejmuje BKS Bydgoszcz i jest faworytem tego meczu. Dobra wiosna spowodowała, że włocławianie przestali oglądać się za siebie i mają szansę nawet na zajęcie 5 miejsca w lidze. Brawo. Ale losy spotkania z BKS-em nie są paradoksalnie łatwe do przewidzenia, a tym bardziej wynik. Co ciekawe, w przyszłym sezonie w IV lidze będziemy mieli także derby Włocławka, bowiem promocje z II grupy V-ligi otrzymał już Lider Włocławek. Drugie miejsce dające awans padnie prawdopodobnie łupem Piasta Złotniki Kujawskie, ale to jeszcze trzeba przyklepać kilkoma punktami.

No i dochodzimy do V ligi.

Start Pruszcz podejmuje Cyklon Kończewice. Walka o awans do IV ligi z drugiego miejsca ciągle jest gorąca.



Start ma naprawdę silny zespół (za tydzień przyjeżdża do Bydgoszczy) , ale Sportis Łochowo, który w tej chwili przebił się na drugą lokatę wygląda jeszcze lepiej. Ostatnio wygrał wysoko 8:1 z Naprzodem. W ostatnich 2 spotkaniach strzelił 13 goli, a 3 tygodnie temu pokonał w bezpośrednim starciu Start Pruszcz 3:1. Czy Sportis pozwoli sobie na chwile słabości?

Mustang jedzie do Więcborka, gdzie także jest faworytem. Zawisza wyjeżdża do Radzynia Chełmińskiego. Co ciekawe algorytm w roli lekkiego faworyta widzi gospodarzy. Zawisza jest już pewien awansu. Trener Łukomski przedłużył kontrakt z Zawiszą na kolejny sezon. Bardzo ciekawe jak podopieczni Jacka Łukomskiego zagrają w ostatnich spotkaniach.

To jest świetny czas dla zawodników, którzy ciągle szukają swojego silnego miejsca w zespole. Z Cyklonem pierwszego gola dla niebiesko-czarnych strzelił Tomek Prejs. Tydzień wcześniej także miał swoją szansę, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem przestrzelił minimalnie. Bramka z Cyklonem na wagę awansu Zawiszy na pewno  umacnia jego pozycję w zespole. W Lisewie swoją szansę na gola miał Oskar Ignatowski, ale przegrał pojedynek z bramkarzem. Jan Stypczyński w obecnym sezonie stał w bramce Zawiszy w 8 spotkaniach. Ciekawe jak potoczą się dalsze losy rywalizacji w bramce Zawiszy. Stypczyński jest młodzieżowcem i będzie nim także w kolejnym sezonie. Ciągle jeszcze nie mieliśmy okazji zobaczyć w bramce Zawiszy młodego Maksa Tymchenko.

W wywiadzie dla "Weszło" Marcin Łukaszewski zapowiadał możliwość debiutu jeszcze w tym sezonie,  któregoś z zawodników z rocznika 2004. Być może już w sobotę będziemy świadkami debiutu w zespole seniorów zawodnika, który nieprzerwanie szkolony był od małego przez Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza.

Dla Zawiszy nie ma spotkań bez stawki. Każdy mecz jest elementem procesu budowania coraz lepszego zespołu. Teoretycznie Zawisza ma szansę na bicie rekordu ilości strzelonych w jednym sezonie goli. Już obecna zdobycz bramkowa (71 goli) jest naprawdę okazała.

zdjęcie: zawisza.bydgoszcz.eu Krzysztof Bess i Patryk Straszewski


Patryk Straszewski już teraz jest bardzo bliski pobicia rekordu 22 strzelonych w jednym sezonie ligowych goli, który ustanowił w B-klasie Wojtek Ruczyński. "Strachol" ma już na koncie 22 ligowe gole w V lidze i 3 mecze przed sobą. Tylko tym dwom zawodnikom w historii Zawiszy udało się pokonać barierę 20 ligowych goli w sezonie. W III lidze 17 goli strzelił w sezonie 83/84 Tadeusz Słomiński. W IV lidze najwięcej goli w jednym sezonie dla Zawiszy zdobył Mariusz Modry. W sezonie 2001-2002 trafiał 14 razy. Jeżeli w kolejnych spotkaniach z Radzynianką, Startem lub Gromem Straszewski trafi do siatki rywala, to ustanowi rekord strzelecki, który w kolejnych sezonach naprawdę nie  łatwo będzie pobić. Patryk może zapisać w historii Zawiszy naprawdę ciekawą kartę. Oczywiście trzymamy kciuki.

Trudno się dziwić, że przy takiej skuteczności Patryk zgarnął nagrodę w plebiscycie na najlepszego zawodnika Zawiszy w kwietniu.



środa, 22 maja 2019

Minęło pierwsze 1000 dni odbudowy niezniszczalnego Zawiszy.

22 maja 2019 roku mija 1000 dni od symbolicznej daty 25 sierpnia 2016, która zapoczątkowała najnowszą erę odbudowy Zawiszy. Tego dnia kibice niebiesko-czarnych w amfiteatrze Opery Nowa przygotowali prezentację nowego zespołu, który ruszał do walki o ligowe punkty w B-klasie.



Gdzie jesteśmy po 1000 dni w procesie odbudowy piłkarskiego Zawiszy? Jakie będzie następne 1000 dni? Co nas czeka? Myślę, że nakreślić można przynajmniej 2 możliwe scenariusze. Ale najpierw rzut oka w najnowszą historię.

Społecznie działający Zarząd Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza w tym czasie od podstaw zbudował w B-klasie nowy zespół, który wywalczył awans do A-klasy, następnie do klasy okręgowej a w sobotę ma ogromne szanse przypieczętować awans do IV ligi.

Piłkarska piramida w regionie.


Po awansie do II ligi zachodniej śpiewaliśmy z radością "nigdy więcej IV ligi", ale  teraz IV liga wydaje się piłkarskim rajem po 3 latach spędzonych w niższych ligach. IV liga w regionie Kujawsko-Pomorskim stanowi najwyższy szczebel rozgrywek regionalnych. III-liga to już makroregion i rywalizacja z zespołami z Wielkopolski, Pomorskiego i Zachodnio-Pomorskiego.  Trudno oprzeć się wrażeniu, że w III lidze nikt z regionu nie za bardzo chce grać. Koszty duże, wyjazdy dalekie, niewiele spotkań ze znanymi sobie rywalami, rywalizacja trudniejsza, a ten szczebel rozgrywek nie daje jeszcze jakiegoś dużego splendoru dla miasta czy powiatu. W ten sposób wszystkie najsilniejsze zespoły ze szczebla regionalnego z kuj-pomu zgrupowały się z  biegiem czasu w IV lidze. To jest nasza 

Regionalna elita

  
Wyżej w ligowej hierarchii znajdują się obecnie kluby z Grudziądza ( awans Olimpii do I ligi) oraz z Torunia (nieudana walka o awans Elany do I ligi w roli beniaminka). Te dwa zespoły w rozważaniach na temat regionalnej piłki można śmiało pominąć bowiem udział  piłkarzy z regionu jest w kadrach tych zespołów znikomy. Olimpia i Elana poszły drogą transferów zawodników z obcych regionów. Chemik walczy o utrzymanie w III lidze, ale nie zdobywa średnio nawet 1 punktu na mecz i w tej chwili również bliski jest spadku do IV ligi.

piłkarska regio piramida w Kuj-Pom 2019


IV liga - 18 zespołów
V liga - 2 grupy - razem 31 zespołów
A- klasa - 5 grup - razem 65 zespołów
B-klasa - 6 grup razem 73 zespoły


Żeby znaleźć się na szczycie regionalnej futbolowej piramidy trzeba zatem okazać się jednym z 18 najlepszych zespołów z grona 187 zespołów rywalizujących ligach i klasach regionalnych. Nie jest to zadanie proste, zwłaszcza, gdy chce się awansować co roku, ciągle przebudowując zespół. Zawisza dokonał tego. Ale to nie koniec naszych ambicji. Wdrapując się na szczyt regionalnej piramidy zaczyna się dopiero walka o miejsce w krajowej ligowej hierarchii. 


Po reformie przeprowadzonej w kilku fazach nie ma ona kształtu typowej piramidy. Jej podstawę stanowią III-ligowe rozgrywki makroregionalne prowadzone w IV grupach (w każdej po 18 zespołów). W naszej grupie mamy Wielkopolskę, Pomorskie, Zachodnio-Pomorskie oraz Kuj-Pom. Z każdej grupy III ligi awansuje tylko jeden zespół do 18 zespołowej II ligi, która ma obecnie charakter centralny. Następnie I liga, która liczy również 18 zespołów. Na szczycie tej konstrukcji jest 16-zespołowa Ekstraklasa.

Ekstraklasa - 16 zespołów
I liga - 18 zespołów
II liga - 18 zespołów
III liga - 4 grupy - razem  72 zespoły

Teoretycznie kluby przechodząc taką drogę mają więc sporo czasu, że by dobrze przygotować się do rywalizacji z najlepszymi. 

Na szczycie krajowej piramidy piłkarskiej zaczynają się marzenia o namieszaniu w  europejskich rozgrywkach. To zadanie przerasta niestety ciągle nawet najbogatsze i najlepiej zorganizowane kluby w Polsce.

Gdzie w tej hierarchii swoje miejsce odnajdzie bydgoski Zawisza? To jest pytanie do nas wszystkich. W jaki sposób ukształtuje się nowy model funkcjonowania klubu? Jak będzie wyglądała struktura jego finansowania? 



Po wyłączeniu Zawiszy ze struktur wojskowych było kilka prób zdefiniowania tego modelu na nowo. Nic dobrego nie wyszło z prób stworzenia silnego, stabilnego klubu przez pojedynczych binesmenów, którzy mieli okazać się mężami opacznościowymi, a zostawały po nich zgliszcza. Na  początku lat 90-tych miał być nim Janusz Paluch, właściciel firmy Nedpol, ale jego interesy w Zawiszy zakończyły się ..w więzieniu , a klub powolnie dogorywał aż do wycofania go z II ligi w 1998 roku.  Wybawieniem nie okazała się fuzja z KP Konin, fuzja z Chemikiem, "biznesmeni" z Hydrobudowy. Najspokojniejszy organizacyjnie okres bydgoskiego Zawiszy nastąpił po zawiązaniu Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza, które przejęło zespół na dnie - w V lidze i doprowadziło go do II ligi zachodniej bez długów i finansowych afer. Klub wspierany był finansowo przez lokalny biznes, ale zarząd pozostawał w rękach Stowarzyszenia. Miało to miejsce w latach 2003 - 2009.
 W 2 kolejnych latach piłka funkcjonowała na Zawiszy jako spółka z większościowym udziałem miasta. W 2011 przejął ją kolejny biznesmen i znowu pozostały po nim zgliszcza. To tak w telegraficznym skrócie.

Mając do dyspozycji tak bogaty materiał do przemyśleń, stwierdzić mogę jedno z całą pewnością: 

nie marzy mi się kolejny biznesmen wybawca, 

który po kilku sezonach pozostawi po sobie zgliszcza. Mam nadzieję, że Zawisza będzie funkcjonował w oparciu o życzliwe wsparcie lokalnych ludzi biznesu. To środowisko już od wielu miesięcy integruje się wokół Zawisza Business Club. Czy Zawisza w bydgoskim biznesie znajdzie wystarczające wsparcie finansowe, żeby awansować z czasem do Ekstraklasy? Trudno to dzisiaj przewidzieć. Na pewno  coraz więcej jest w Bydgoszczy i jej najbliższym otoczeniu ludzi, którym powiodło się w biznesie. Czy ich sympatia będzie po stronie Zawiszy? To jest właśnie zadanie dla nas wszystkich, żeby wokół Zawiszy budować dobrą atmosferę, która będzie przyciągać kolejnych reklamodawców.

Zawisza od sierpnia ma wrócić na stadion na Gdańskiej. To otwiera nowe możliwości pozyskiwania sponsorów zainteresowanych reklamą w tym wyjątkowym miejscu. Stadion Zawiszy to piłkarskie serce Bydgoszczy i całego regionu. Czy uda się załatwić wszystkie formalności związane ze zgłoszeniem stadionu do rozgrywek? Zostały 2 miesiące z hakiem.

Ciekawe jaką drogą pójdzie Zawisza jeżeli chodzi o budowanie zespołu na kolejne lata. Marzy mi się konsekwentny powrót do strategi ciągłego szkolenia i stawiania na swoich wychowanków, która w sezonie 2007/08 doprowadziła do awansu Zawiszy do II ligi zachodniej. W tamtym zespole prawie wszyscy to byli "nasi". 

Awans w oparciu o wychowanków.


Budowanie takiej struktury opartej o wychowanków nie będzie prostym zadaniem. Lata, które my straciliśmy na odbudowę klubu, inne mocne ośrodki piłkarskie wykorzystały na tworzenie i rozbudowę swoich akademii, które coraz lepiej funkcjonują. Mając do dyspozycji wielokrotnie wyższe budżety są w stanie kusić młodzież z innych regionów. Z drugiej strony to właśnie Zawisza grając w II czy I lidze może być dla młodych wymarzonym klubem do startu ich piłkarskiej kariery. Młodzież z Lecha, Pogoni Szczecin, czy innych klubów Ekstraklasy najczęściej czeka konieczność ogrywania się na wypożyczeniach do niższych lig, często gdzieś do małych miasteczek. Od razu w Ekstraklasie nie startuje prawie nikt z młodych. Można takie przypadki policzyć na palcach obu rąk w każdym sezonie. Mam na myśli oczywiście grę w pierwszym zespole, a nie 3-minutowy debiut w ostatnim meczu sezonu o pietruszkę.

Co jeszcze przemawia za nami? Jest w Bydgoszczy sporo trenerów, którzy jak na warunki naszego regionu świetnie sprawdzali się w szkoleniu młodzieży. Mam nadzieję, że Zawisza jako jeden ze swoich priorytetów będzie miał nieustanne doskonalenie procesu szkolenia zawodników i przygotowywania ich do startu w dorosłej piłce. Bydgoszcz jest stolicą 2-milionowego regionu i taki ośrodek jest potrzebny nie tylko Zawiszy, ale całemu regionowi. Radości z kolejnych  wychowanków, wprowadzanych z powodzeniem do pierwszego zespołu trudno porównać z czymkolwiek. Jestem przekonany, że już niedługo będziemy świadkami kolejnych debiutów.

Najstarszy młodzieżowy zespół Zawiszy to obecnie trampkarze z rocznika 2004, którzy rywalizują w najsilniejszej, wojewódzkiej lidze i radzą sobie w niej świetnie. Po 9 kolejkach zebrali 21 punktów. Bilans spotkań 7 zwycięstw i dwie porażki daje powód do dumy, zważywszy, że w tej rywalizacji uczestniczą także najmocniejsze kluby z regionu. 

Liga wojewódzka Trampkarzy, rocznik 2004


Niedawno w barwach Rozwoju Katowice w II lidze zadebiutował Mateusz Chmarek z rocznika 2004 i zdobył w debiucie gola. Na poziomie lig centralnych debiutowało już 6 zawodników z rocznika 2003. Daniel Hojo-Kowalski z rocznika 2003 rozegrał 4 pełne spotkania w barwach Wisły Kraków, z czego 2 Wisła wygrała a jedno zremisowała. Kiedy nadejdzie czas debiutów naszych chłopaków, wychowanków SP Zawisza? Na jakim etapie jest proces przygotowywania ich do gry w I zespole? Odpowiedź na to pytanie poznamy już niedługo. 

Właśnie złapaliśmy się na tym, że pierwsze 1000 dni odbudowy klubu minęło jak mgnienie oka. Zobaczycie, że już za chwilę będziemy oklaskiwali młodych wychowanków SP Zawisza. Ten moment nadejdzie szybciej niż myślimy. 

Żeby ten proces przebiegał bezpiecznie trzeba zadbać o każdy szczegół, włącznie z przygotowaniem fizycznym, mentalnym, taktycznym, diagnostyką, treningiem funkcjonalnym, dietą. Zawisza konsekwentnie doskonali swój model i pierwsze efekty są już widoczne na boisku. Młodzieżowe zespoły SP Zawisza dobrze sobie radzą wśród rówieśników, chociaż swoje umiejętności rozwijali w trudnych warunkach. Patrząc na dokonania naszej młodzieży już teraz można być naprawdę dumnym, a co się będzie działo, gdy zaczną wchodzić do I zespołu? Przed nami wspaniałe czasy. 



Trudno dzisiaj przewidzieć czy to będą tłuste lata i w jakiej lidze je spędzimy. Optymistyczny scenariusz to ligi centralne nie wyłączając Ekstraklasy. Scenariusz ostrożny, to walka w IV lidze i ciągła praca nad szkoleniem kolejnych roczników młodych Zawiszaków i stałe podnoszenie poziomu treningu i gry. Pesymistycznego scenariusza nie zakładam. Jedno jest pewne. Bydgoski Zawisza jest tylko jeden. Klub wyjątkowy. Sponiewierany w swojej historii, ale niezniszczalny. Klub, w którym ciągle funkcjonuje starożytna idea pracy u podstaw, doskonalenia się. Ten klub nie ma w naturze stać w miejscu. To klub, z którego można być dumnym. Począwszy od sezonu 2002/2003 aż do końcówki feralnego roku 2013 notował stały progres, poprawiał swój wynik sprzed roku lub awansował do wyższej ligi. W tym czasie Zawisza wyszkolił i wprowadził skutecznie do ligowej piłki sporo młodzieży. 

Mam nadzieję, że przed nami kolejne lata podobnej pracy u podstaw, która da nam wiele powodów do radości, pozytywnych emocji i kolejnych świetnych roczników, może nawet jeszcze lepszych niż rocznik 1996? Zawiszą zarządza grono ludzi, którzy znają się na tym fachu, szanują każdą złotówkę pozyskaną od sponsorów i wykazują się kolejnymi sukcesami sportowymi i organizacyjnymi. A co najważniejsze, nie robią tego z chęci zysku, tylko z pasji. Zatem z dużymi nadziejami na przyszłość czekamy na sobotę i przypieczętowanie awansu do IV ligi.

czwartek, 16 maja 2019

Mrozimy szampany. Na 6 kolejek przed końcem rozgrywek.

Przed nami 10 kolejka ligi typera Zawiszy. Przyznam, że miałem spory dylemat z wyborem listy spotkań i tym razem nie starczyło miejsca na spotkania z lig zagranicznych. Do walki o awans wmieszał się Sportis Łochowo, a miejsc w lidze typera 10.

W naszej V lidze wyniki 4 spotkań mogą przesądzić o awansie Zawiszy do IV ligi już w sobotę.

Jak precyzyjnie wyliczył  zawiszastats.pl:

Zawisza awansuje w najbliższej kolejce, jeżeli:
  • wygra, a Sportis lub Start nie wygra
  • LUB zremisuje, Sportis przegra, a Mustang lub Start nie wygra
  • LUB zremisuje, Start przegra, a Mustang lub Sportis nie wygra
  Rozkład godzinowy spotkań jest taki, że jadąc do Lisewa będziemy już znali wynik spotkania Startu, który jest faworytem tego meczu i istnieje spore prawdopodobieństwo, że go wygra. Moim zdaniem nawet wysoko.

futbolwliczbach.pl


W razie naszej wygranej pozostanie nam czekać godzinę na wyniki z Więcborka gdzie gra Sportis Lochowo oraz być może z Kończewic, gdzie jedzie Mustang. W drodze powrotnej z Lisewa będziemy wiedzieli czy formalnie jesteśmy w IV lidze, czy jeszcze mrozimy szampany.
Jedziemy do Lisewa nieco wykartkowani i będzie to na pewno świetna okazja przyjrzeć się grze zmienników. Mamy 6 kolejek do końca i duży spokój. W tym kontekście ważniejsza jest praca nad jakością naszej gry w piłkę niż na wywalczeniu awansu tydzień wcześniej czy później.



Algorytm widzi dosyć duże szanse na porażkę z Cyklonem Kończewice  Mustanga Ostaszewo, słabiej grającego na wyjazdach. Zobaczymy.

futbolwliczbach.pl



Siła zespołu  Zawiszy jest niepodważalna skoro na 6 kolejek przed końcem możliwy jest nasz awans. To pokazuje, że zespoły IV ligowe mogą powoli przygotowywać się na niebiesko-czarną inwazję za kilka miesięcy.

O utrzymanie w IV lidze walczy Włocłavia, która w sobotę gra z Chełminianką, zespołem prowadzonym przez Patryka Zarosę. Trudno szacować teraz szanse na utrzymanie Włocłavii, nawet nie wiadomo ile zespołów spadnie z IV ligi. Cała ligowa karuzela w regionie zaczyna się od losów Chemika Bydgoszcz, który w sobotę walczy o utrzymanie z bezpośrednim rywalem - Gwardią Koszalin. Ciekawy mecz, ale nie starczyło na niego już miejsca w Lidze Typera.

Drugi w Górnik Wałbrzych walczy na wyjeździe z trzecią w tabeli Polonią-Stalą Świdnica. Jeżeli rezerwy Śląska Wrocław nie odpuszczą awansu do III ligi to najprawdopodobniej Górnikowi nie uda się w tym sezonie atak na III ligę, a Polonia Stal Świdnica będzie jednym z głównych rywali Górnika w przyszłym sezonie.

W I lidze zmagania kończą GKS Tychy oraz Łódzki KS. Łodzianie skończą sezon w Ekstraklasie, ale w jakim stylu zagrają ostatni mecz? No właśnie. To pytanie do Was drodzy typerzy. Czy GKS potwierdzi dobrą grę na wiosnę i pokaże, że ma zespół zdolny do walki o awans za rok?

W Ekstraklasie Zagłębie Lubin jedzie na Łazienkowską, gdzie Legia będzie chciała powalczyć o mistrzostwo, ale musi czekań na wieści z Gliwic. Spotkanie Piasta Gliwice z Lechem Poznań dodałem do ligi typera. To w końcu mecz o Mistrzostwo Polski. Być może przejdzie on do historii polskiej piłki jeżeli Piast zgarnie pierwsze w swojej historii mistrzostwo kraju. Ciekaw jestem zdania typerów co do losów tej rywalizacji. Lech wiosnę miał słabą, ale wczoraj z Lechią pokazał, że nie można go łatwo skreślać. Młodzież Lecha jest nieprzewidywalna. Algorytm FwL jest za Piastem, bukmacherzy też. Piast gra dobrą piłkę. Czy to potwierdzi na finiszu ligi, gdy historyczny sukces jest na wyciągnięcie ręki?

futbolwliczbach.pl




środa, 15 maja 2019

Wojownicy Zawiszy.

Na moim blogu do tej pory nie pojawiała się analiza, którą dzisiaj chciałbym się z Wami podzielić. Było o golach, o czasie gry o seriach. Dzisiaj będzie o kartkach.

Zawodnicy łapią kartki w bardzo różnych sytuacjach i każda z nich wymaga osobnej analizy. Są kartki "taktyczne", za które większość trenerów pochwali zawodnika, są kartki wynikające z konieczności naprawiania błędu kolegi, są kartki wynikające z nadmiernej agresji w grze, są kartki wynikające ze zbyt małej dynamiki zawodnika, który ratuje się ciągnięciem za koszulkę rywala. Są wreszcie kartki wynikające z podatności zawodnika na prowokacje - czyli słaba głowa.

Mimo tak dużej różnorodności przyczyn wierzę, że ze statystycznego punktu widzenia można wyciągnąć jakieś wnioski z kartkowej kartoteki zawodnika.

"Profesor" Paweł Kanik.




Zacząć chciałbym od Pawła Kanika. To jest na pewno nasz prawdziwy skarb, przy którym nasza młodzież może uczyć się ligowej ogłady. Nie chodzi tylko o strzelane gole. Kartki pokazują to samo.

Bilans żółtych kartek Zawisza Bydgoszcz 2018/2019 - stan na dzień 14 maja

Paweł w obecnym sezonie rozegrał w lidze 1356 minut i nie złapał żadnej żółtej kartki. Jest on zawodnikiem bardzo szybkim i nie ma w tej lidze takiego, który by mu uciekł, zmuszając go do faulu. Jest zawodnikiem doświadczonym i ma dobrze poukładane wszystko w głowie. Nie ulega boiskowym prowokacjom i nie angażuje nadmiernie się w boiskowe  przepychanki. Panuje nad sobą, Jest profesjonalistą w każdym calu, który nie traci nad sobą kontroli. Ten sezon nie jest żadnym wyjątkiem. W A-klasie złapał on tylko jedną żółtą kartkę przez cały sezon w czasie 1732 boiskowych minut.

Bilans żółtych kartek Zawisza Bydgoszcz 2017/2018 - A klasa
Paweł tak samo czysto grał na 3 poziomie rozgrywkowym w Victorii Koronowo (2 kartki w 2450 minut w sezonie 2008/2009) czy Zawiszy  (1 kartka w 1380 minut).  Ten zawodnik to boiskowy dżentelmen, taką ma charakterystykę. Osobiście niezmiernie cenię takich zawodników, którzy przy dużym zaangażowaniu w grę obronną potrafią robić to czysto.

Paweł Kanik, ligowy bilans , stan na dzień 15 maja 2019



Najwięcej żółtych kartek w obecnym sezonie uzbierał Adrian Brzeziński. Nasz błyskotliwy pomocnik ma ich na koncie już 10   złapanych  czasie 1416 minut, czyli 142 minuty na kartkę. W poprzednim sezonie ten zawodnik także był wysoko na liście kartkowiczów - 6 kartek w 1105 ligowych dało średnią 184 minuty na jedno żółtko. Zawodnik o takiej charakterystyce na pewno ma wielu fanów na trybunach, którzy potrafią docenić taki charakter. W mojej ocenie to jest pewien problem zawodnika, po którym sobie bardzo dużo obiecuję, także kontekście kolejnych sezonów. Adi jest w specyficznej sytuacji. Zawodnik dobrze wyszkolony technicznie, szukający często okazji do dryblingu, szybki. W efekcie często jest faulowany, czasami brutalnie. Puszczają mu nerwy i za te akty odwetu łapie żółtka. To jest w mojej ocenie spore pole do pracy mentalnej. Z kartkami wiążą się absencje zawodnika i kary finansowe dla klubu. W tym sezonie to nie będzie problemem, ale w przyszłym każdy punkt może być na wagę złota w końcówce sezonu.


W obecnym sezonie częściej niż Adi żółte kartki łapią:
  • Patryk Błażejewicz - kartka co 128 minut;
  • Oskar Ignatowski - kartka co 102 minuty;
  • Sergiusz Kot - kartka co 96 minut. 
Pomocnicy wchodzący z ławki rezerwowych często wchodzą na boisko z zadaniem wzięcia na  siebie ciężaru walki defensywnej. Dodatkowo podwójnie chcą się pokazać trenerowi i wywalczyć sobie jego większe zaufanie. I trudno się dziwić. W poprzednim sezonie w podobnej sytuacji Patryk Bereza uzbierał 4 żółte kartki w 465 minut , czyli na jedną potrzebował 116 minut.

Bardzo czysto gra w tym sezonie Marcin Niwiński - 1350 minut bez kartki i Natan Zniszczol - 1177 minut i tylko jedno żółtko.

Czystą grą wyróżnia się także Michał Żurowski. W obecnym sezonie w bilansie Zawiszy ma zaledwie 644 minuty, ale razem z jesienią spędzoną we Wdzie Świecie ma on ich już w nogach 2174 przy zaledwie jednej żółtej kartce.  W poprzednim sezonie w IV lidze w barwach Chemika Bydgoszcz  Michał złapał 4 żółte kartki w czasie 2899 minut (1 kartka na 725 minut). To jest całkiem czysta gra. Z Chemikiem Michał robił awans do III ligi, zespół był silny i często mecze układały się pozytywnie. W sezonie 2016/2017 Żurowski w barwach Chemika grającego o utrzymanie w III lidze łapał znacznie więcej kartek. W czasie 1404 minut złapał 6 żółtych kartek, czyli 234 minuty na kartkę. Przy niekorzystnych wynikach Michał potrafi więc także podostrzyć.

To jest zawsze kwestia oceny sztabu trenerskiego czy korzyści osiągane z takiej a nie innej charakterystyki gry zawodnika przewyższają koszty. Tu już konieczna jest wielokrotna analiza materiału wideo, a tego jak wiadomo nie mamy za wiele.

Globalnie patrząc Zawisza w V lidze jako beniaminek nie daje za wiele pograć rywalom, a spotkania najczęściej nie dają zbyt wiele okazji do interwencji naszym bramkarzom. Zawisza większość akcji rywali przerywa bardzo wysoko i to jest efekt ogromnej zbiorowej pracy całego zespołu, który czasami okupiony była właśnie żółtkiem.

Ewidentnie najwyższe koszty wynikać mogą z czerwonych kartek. W obecnym sezonie takową zobaczył tylko jeden zawodnik Zawiszy - Krzysztof Urtnowski w Łochowie. Jak pamiętamy mecz zakończył się zwycięstwem Zawiszy, więc tym razem obyło się bez poważniejszych konsekwencji poza brakiem zawodnika w kolejnych 2 spotkaniach.

W poprzednim sezonie mieliśmy 2 czerwone kartki. Jedną z nich zobaczył Oskar Zięba w końcówce wygranego 3:1 spotkania z Kamionką Kamień Krajeński. Drugą z nich otrzymał Bartosz Bąk w 81 minucie spotkania wygranego 2:0 z GLKS Osielsko-Żołędowo. Indywidualna kara 2 spotkań spowodowała, że już 19 maja zakończył on praktycznie ligowy sezon. Zawisza dał sobie radę, ale sam zawodnik stracił sporo boiskowego czasu, a ten w przypadku młodych zawodników jest po prostu na wagę złota. Każda minuta na boisku  to rosnący ich kapitał doświadczenia.

W B-klasie sezon wcześniej żaden z zawodników Zawiszy nie został ukarany czerwoną kartką. Jak widać wszystkie 3 spotkania grane w osłabieniu Zawisza wygrał.

Taka ciekawostka: trzech zawodników Zawiszy w tym sezonie  złapało ponad 1/3 żółtych kartek całej drużyny (25 na 71 wszystkich żóltych):

  • Adrian Brzeziński - 10 żółtych kartek;
  • Bartosz Stoppel - 8 żółtych kartek;
  • Patryk Kozłowski - 7 żółtych kartek.


środa, 8 maja 2019

Wygrane cieszą porażki uczą.

Za nami pierwsze, historyczne rozstrzygnięcie w typerze. Pierwszego bonusa Z zgarnął Don Lipone - jeden ze zwycięzców jesiennej edycji typera. Poprosił mnie o przekazanie nagrody w wysokości 50 PLN jako darowizny na konto Stowarzyszenia. Bardzo miły gest. W naszej sytuacji dosłownie każda złotówka ma znaczenie. Zawisza ciągle jest klubem, który w dużym stopniu funkcjonuje dzięki ofiarności kibiców. Finanse klubu już wkrótce zdeterminują cele na przyszły sezon. Jest wiele pytań, na które trzeba będzie sobie odpowiedzieć już za kilka tygodni, ale nie uprzedzajmy faktów.



Za nami 23 ligowe kolejki. Zawisza zachowuje  w tabeli bezpieczną przewagę na rywalami. Każda porażka jest przykra, ale pozwala dostrzec pola do poprawy. Zespół Zawiszy cierpliwie budowany od 3 lat nie wyglądał w Serocku najlepiej. Niebiesko-czerni mieli trudności z budowaniem akcji ofensywnych.

Zawisza przegrał w tym sezonie wyjazdowe mecze z trzema najsilniejszymi obecnie rywalami, ale z tych spotkań może wyciągnąć najwięcej wniosków. Z każdą kolejną ligą rośnie poziom rywali a wraz z nim wygania, którym trzeba sprostać. W IV lidze do wygrywania spotkań potrzebna będzie jeszcze większa szybkość operowania piłką, myślenia, przewidywania. Mamy w zespole zawodników, którzy przyszli z wyższych lig, ale część chłopaków gra w Zawiszy od B-klasy i co roku musi przestawiać się na wyższy poziom. To nie jest proste. Najważniejsze, żeby takie spotkania, jak to w Serocku, dawały pozytywny impuls do dalszej pracy nad elementami piłkarskiego rzemiosła i żeby ta praca okazywała się skuteczna.

Bardzo się cieszę, że kolejne szanse dostają młodzi zawodnicy. Swoje szóste spotkanie ligowe w tym sezonie rozegrał w bramce Jan Stypczyński. Młody bramkarz Zawiszy był załamany po stracie 3 gola, gdy został przelobowany po stracie piłki przez obrońców, ale ta bramka nie miała już wpływu na przebieg spotkania. Tego dnia Zawisza nie miał wystarczających argumentów i musiał pogodzić się z porażką.  Trzeci raz w podstawowym składzie zagrał kolejny młodzieżowiec - Patryk Jarząbek, po przerwie zmienił go Oskar Zięba (11 ligowy mecz w sezonie). W końcówce spotkania graliśmy trzema młodzieżowcami, gdy Tomasza Prejsa zmienił Natan Zniszczol (18 ligowy mecz Natana).

Pod nieobecność wykartkowanego Patryka  Straszewskiego i kontuzjowanych: Pawła Kanika i Przemka Wesołka widoczne było znaczne osłabienie siły ognia. Widać było, że  grający z przodu Krzysztof Urtnowski nie mógł znaleźć sobie miejsca pomiędzy obrońcami rywala. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie zostanie odtworzony zespół juniora młodszego Zawiszy, co pozwoli płynnie wprowadzać jeszcze większą ilość młodzieży do I zespołu, zwłaszcza w takich krytycznych momentach, gdy na jakiejś pozycji zrobi się wyrwa trudna do załatania. Trzeba przyznać, że trener Jacek Łukomski nie miał tej soboty wielkiego pola manewru. Z jakiegoś względu nie zdecydował się skorzystać z Wojciecha Ruczyńskiego, który siedział na ławce rezerwowych. Być może spowodowały to także względy zdrowotne. Zdrowie zawodnika jest na pierwszym miejscu, a czas rekonwalescencji jednego to czas szansy dla drugiego, którą powinien jak najlepiej spożytkować.

Rywale dysponowali tego dnia znacznie silniejszymi argumentami z przodu, rozpoczynając od ściągniętego z III-ligi Radosława Mika, zdobywcy trzech goli w tym meczu. Dobrze prezentował się na prawej pomocy Szymon Graczyk, który zaliczył asystę, dobrze wyglądał Bartosz Sikora, skutecznie środek obrony Kacper Russ i Michał Kozlowski, dobrze po bokach wyglądali obaj skrajni obrońcy Pomorzaniana: Arkadiusz Górski i Adrian Włosiński. W bramce solidnie wyglądał Dominik Ostrowski. Zespół gospodarzy miał dobry plan na ten mecz i konsekwentnie go realizował nie zostawiając za wiele miejsca do grania gościom.

Kibice Zawiszy pokazali się znowu z dobrej strony dopingując zespół do końca mimo niekorzystnego wyniku i podziękowali piłkarzom za walkę. Prawdę mówiąc, przed obecnym sezonem spodziewałem się, że częściej będziemy schodzili z boiska pokonani. W końcu bez wielkich wzmocnień gramy zespołem z A-klasy. To pokazuje, że większość zawodników dobrze potrafiła unieść wymagania V-ligi  w przekroju całego sezonu i ciągle się rozwija. To najważniejsze. Jeden słabszy mecz tego nie przekreśla.

Przed nami ważne spotkanie z Mustangiem. To silny zespół, walczący o awans, ale większość punktów zdobywający jednak w domu. Na Sielskiej to my będziemy faworytem. Wraca Patryk Straszewski i miejmy nadzieję Paweł Kanik. W obronie zabraknie za to Bartka Stoppela, który w Serocku zobaczył ósmą żółtą kartkę. To wszystko może sugerować większą ilość goli po obu stronach. Jesienią padło 7 goli a Mustang wygrał w Ostaszewie z Zawiszą 4:3. Teraz przychodzi czas na rewanż.

W typerze bonus Z zostanie od soboty wyzerowany i walczymy o kolejny bonus do ostatniej kolejki, czyli do spotkania z Gromem Więcbork. Przypominam, że oprócz bonusa Z przyznawanego za typowanie samych spotkań Zawiszy, główna nagroda w typerze wynosi 300 PLN, a druga nagroda 100 PLN. Zostało nam 7 kolejek ligowych i 6 spotkań Zawiszy (w 29 kolejce Zawisza pauzuje).

Zestaw par do typowania na weekend nie jest jeszcze gotowy, postaram się koło czwartku wrzucić wszystko do typera.

czwartek, 2 maja 2019

W sobotę mecz na szczycie V ligi w Serocku.

Walka o awans toczy się już na całego. Tym razem droga Zawiszy wiedzie do Serocka, gdzie niebiesko-czarnych podejmie rozpędzony Pomorzanin.

Algorytm widzi około 51% szans na wygraną Zawiszy, ponad 42% na wygraną Pomorzanina.



Dlaczego nazwałem to spotkanie meczem na szczycie?
Gdyby tabela ligowa obejmowała okres od końcówki października do teraz, to na jej szczycie byłby Zawisza z 28 punktami, a drugi byłby ..... Pomorzanin Serock także z 28 punktami. W tym okresie nasi rywal rozegrali 11 spotkań, wygrywając 9 z nich ( jedno walkowerem), a tylko jedno przegrywając. Bez cienia przesady można powiedzieć, że w sobotę w Serocku spotkają się dwa obecnie najbardziej skuteczne zespoły naszej okręgówki.



Kibice Zawiszy pamiętają z jakim trudem przyszło walczyć o punkty z Pomorzaninem jesienią na Sielskiej ,gdy do 86 minuty prowadzili goście. Ostatecznie Zawisza strzelił dwa gole i zgarnął komplet punktów, ale spacerek to nie był. Gole Patryka Kozłowskiego i Artura Cielasińskiego  (z rzutu karnego) przechyliły szalę na naszą korzyść.


Najlepszym strzelcem Pomorzanina jest obecnie Marcin Napierała z 9 golami, ale o sile tego zespołu stanowi spora ilość zawodników, którzy potrafią wpisać się na listę strzelców:

Czas gry zawodników Pomorzanin Serock - kliknij żeby powiększyć.

Zimą do Serocka wrócił Radosław Mik, który ostatnie 1.5 roku spędził w Chemiku  Bydgoszcz. Z tym zespołem wywalczył awans do III ligi . Ostatnią jesień spędził na Glinkach w III lidze. Doświadczenia zdobyte w IV i III lidze na pewno są teraz jego kapitałem. W sezonie 2016/2017 w barwach Pomorzanina ten napastnik zdobył 13 goli, czym zwrócił na siebie uwagę działaczy Chemika. Ten zawodnik grał wcześniej sporo w III lidze w barwach Wdy Świecie gdzie w swoim najlepszym sezonie 2011/12 strzelił 11 goli.


Jesienią zespół z Serocka zasilił młodzieżowiec Adrian Włosiński, pomocnik z Chemika Bydgoszcz z rocznika 1999. Wcześniej w Chemiku nie grał zbyt wiele, ale w Serocku gra po 90 minut.
 W roli drugiego młodzieżowca w Serocku wiosną najczęściej występuje wychowanek Zawiszy - Szymon Graczyk. Ten pomocnik do tej pory najlepszą rundę zaliczył wiosną ubiegłego sezonu w Łochowie, gdy w 15 spotkaniach zdobył 8 goli. W ziemie z IV ligi z BKS-u Bydgoszcz do Serocka przeniósł się kolejny młodzieżowiec Mateusz Choromański, który w barwach Pomorzanina zagrał wiosną 5 razy ( dwukrotnie w podstawowym składzie).

Trener Pomorzanina  - Remigiusz Kuś ma do dyspozycji relatywnie szeroką kadrę, w której nie brakuje zawodników od lat związanych z tym klubem.

W bramce tego zespołu od kilku lat stoi Dominik Ostrowski, który jest jego mocnym punktem. W obronie doświadczony Kacper Russ, w pomocy Arkadiusz Górski, czy wspomniany wyżej Radosław Mik, to zawodnicy mający na koncie wiele spotkań rozegranych dla Pomorzanina.

W zespole Pomorzanina występuje kilku zawodników, którzy wcześniej grali w IV lidze w rezerwach Zawiszy: wspomniany Szymon Graczyk, Władysław Franków oraz w pierwszym zespole Zawiszy: Łukasz Karolak i Bartosz Sikora.

Pomorzanin Serock ma tylko 4 punkty straty do drugiego w tabeli Mustanga Ostaszewo oraz lepszy bilans bezpośrednich spotkań z tym rywalem. Przy tak skutecznej grze ma pełne prawo marzyć ciągle o awansie do IV ligi. Gospodarze będą bez wątpienia zmotywowani i skoncentrowani w sobotę. Szansa zagrania z bydgoskim Zawiszą o ligowe punty nie zdarza się zespołom z regionu zbyt często, co powoduje maksymalną mobilizację na każdy mecz przeciwko niebiesko-czarnym. Tym razem czeka nas spotkanie z rywalem nie tylko zmotywowanym, ale też w dużym gazie. Od 26 października Pomorzanin stracił tylko 7 goli w 10 meczach, czyli 0.7 gola na mecz  (wynik spotkania Grom Więcbork - Pomorzanin 1:3 został zweryfikowany jako walkower dla gości 0:3, a jedno ze spotkań to walkower z Gryfem Sicienko).

 


Zbliżające się spotkanie niekoniecznie będzie obfitować w gole. Możliwy jest taki scenariusz, że o wygranej przesądzi jeden gol. W meczach przeciwko Zawiszy często statystyki przestają jednak mieć decydujące znaczenie, ale może to być jakaś sugestia dla typerów. A warto pogłówkować, bo już w sobotę rozstrzygnie się walka o pierwszy w historii typera bonus Z.

Bonus Z - runda finałowa.


W Serocku zdecydują się losy pierwszego "bonusa Z" w typerze. Przypominam, że jest to bonus (nagroda 50 zł) dla typera, który najlepiej poradzi sobie z prognozowaniem wyników 5 kolejnych spotkań Zawiszy na wiosnę. W tej klasyfikacji nie liczą się wszystkie spotkania typera, jedynie mecze Zawiszy. Za nami 4 spotkania Zawiszy i w tabeli wyników typera najwięcej punktów uzbieranych w ramach "bonusu Z" ma "Irizar". Jak pewnie wiecie, a może nie -  ten typ to ja, więc z oczywistych względów nie będę sobie przyznawał nagrody w razie wygranej. W tej sytuacji przed spotkaniem w Serocku liderem jest "09.06.1998" z 28 punktami, drugi jest  "rapanui" z 27 punktami.  
W przypadku równej ilości punktów o kolejności decyduje moment zapisania się do ligi typera. Kto pierwszy ten lepszy.


Różnice pomiędzy kolejnymi typerami są minimalne, więc losy bonusa Z będą ważyć się pewnie do ostatniego gwizdka sędziego.

Liderem w klasyfikacji generalnej jest obecnie chrisacid, drugi jest grzegi1973 , trzeci switek1979, czwarty Wkp1946. Różnice pomiędzy typerami są kosmetyczne zważywszy, że co weekend do zdobycia jest 100 punktów. Tabela typerów ulega co tydzień sporym przetasowaniom. Co  ciekawe obaj zwycięzcy ligi typera z jesiennej edycji na razie poza pierwszą dziesiątką. Konkurencja robi się coraz  silniejsza.


 W tej kolejce Start Pruszcz grał już dzisiaj i wygrał swoje spotkanie z Sokołem Radomin 4:2 , a Sportis Łochowo pokonał na wyjeździe Cyklon Kończewice 0:1.


Mustang Ostaszewo gra u siebie i jest zdecydowanym faworytem potyczki Unią Wąbrzeźno.