Menu Stron

piątek, 15 lipca 2016

Prezydent Bydgoszczy nie chce rozmawiać w celu ratowania Zawiszy. O co mu chodzi?

Czytam właśnie artykuł opublikowany na łamach Gazety Pomorskiej, z którego wynika, że prezydent Bydgoszczy nie ma jednak zamiaru podjąć rozmów z Zarządem Stowarzyszenia Piłkarskiego "Zawisza" mimo apeli wielu bydgoszczan, w szczególności mimo apelu Rady Miasta Bydgoszczy o każde możliwe wsparcie dla piłkarskiego Zawiszy Bydgoszcz, który znalazł się w organizacyjnych tarapatach.

Czas przywrócić dobre emocje i rozpocząć odbudowę Zawiszy.


Czytając te słowa znowu nie mogę wyjść ze zdziwienia. Jakie są zdaniem prezydenta Bydgoszczy przeszkody do podjęcia rozmów?

1. Zdaniem Prezydenta Bydgoszczy, "prowadzone spory z CWZS Zawisza oraz WKS Zawisza Bydgoszcz S.A. o nazwę, herb i tradycję, uniemożliwiają udzielenia oczekiwanego wsparcia."


Władze SP Zawisza kolejny raz mogą tylko powtarzać, że nie są stroną aktywną w tych sporach. Spory te wynikają z prób odebrania SP Zawisza praw do marki Zawiszy określonych patentami RP. SP Zawisza nabył te prawa w momencie gdy piłkarskim zespołem nie chciał zajmować się Wojskowy Klub Sportowy Zawisza, nie chciało się zajmować miasto. SP Zawisza było jedynym podmiotem, który podjął się wysiłku  utrzymania ciągłości udziału w rozgrywkach piłkarskich Zawiszy. Pozwoliło to kilka lat później, w 2008 roku odzyskać miejsce w centralnych rozgrywkach piłkarskich II ligi zachodniej dla Bydgoszczy, a następnie I ligi i Ekstraklasy.

Można by tu użyć mocniejszych słów, ale chciałbym tylko zadać pytanie czy podmioty, które domagają się przekazania im praw do piłkarskiej marki "Zawisza"' rzeczywiście na to zasługują? Przecież miasto nie potrafiło zadbać o stabilizację spółki WKS Zawisza S.A. której przekazywało spore publiczne pieniądze, władze spółki WKS Zawisza nie potrafiły złożyć do PZPN-u dokumentów potrzebnych do uzyskania licencji na grę w I czy II lidze. Można odnieść wrażenie, że obecnym jedynym celem istnienia spółki WKS Zawisza S.A. jest dopilnowanie, żeby z Zawiszy nie zostało zupełnie nic. W takich okolicznościach przekazanie innemu podmiotowi praw do marki "Zawisza" byłoby czystym szaleństwem. Wszystkie inne aktywa przekazane przez SP Zawisza miejskiej spółce w 2009 zostały bezpowrotnie utracone. Nie ma już na Zawiszy ligowego zespołu, zawodnicy zostali rozsprzedani. Obecnie Zawisza nie ma nawet zespołu seniorów na takim poziomie, na jakim miał rezerwy przekazywane miejskiej spółce. Czy miasto Bydgoszcz w tym okresie okazało się wiarygodnym partnerem, gwarantującym stabilizację i dalszy rozwój tego projektu? Pozostawiam odpowiedź na te pytania bez odpowiedzi. Proszę udzielić ją sobie samodzielnie. Ja dziękuję dzisiaj Bogu, że marka "Zawiszy" pozostała w Bydgoszczy, pod kontrolą pasjonatów futbolu zrzeszonych w bydgoskim stowarzyszeniu. Ta marka stanowić będzie solidny fundament do kolejnej odbudowy Zawiszy w kolejnych latach.


2. Jaki jest kolejny powód braku woli dialogu ze strony prezydenta?
"Dodatkowo przypomniał, że przedstawiciel stowarzyszenia wyszedł ze zorganizowanego przez niego „okrągłego stołu", który miał na celu pojednać wszystkie strony konfliktu. "
[..]Od momentu opuszczenia tamtego spotkania i odrzucenia woli potępienia bandyckich zachowań kiboli przez Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza fala agresji, nie tylko wobec mnie, ale i osób zarządzających klubem i Cywilno - Wojskowym Związkiem Sportowym „Zawisza” tylko narastała.


Nie wiem kto pierwszy wyszedł z tego spotkania, ale wiem kto pierwszy postawił żądania nie do spełnienia przez drugą stronę. Pisałem o tym we wcześniejszych tekstach kilka razy. Przytaczałem także słowa ówczesnego prezesa SP Zawisza, które jednoznacznie potępił chuligańskie wybryki. Te słowa są ciągle dostępne publicznie na portalu internetowym sportowabydgoszcz.pl

Przytoczę jeszcze raz fragment tekstu ze stycznia 2014 z portalu sportowabydgoszcz.pl:

"Zaskoczony ruchem urzędu miasta jest prezes SP Zawisza Sławomir Bigalke. Był on jednym z sygnatariuszy oświadczenia, które w czwartek pojawiło się na stronie stowarzyszenia. Podkreśla w nim, że jest przeciwko wszelkim aktom chuligaństwa na stadionie. "Nie jesteśmy przecież stroną w tym konflikcie" - dodaje w rozmowie ze Sportową Bydgoszczą Bigalke."

Cała treść artykułu dostępna jest ciągle  tutaj i stanowi niewątpliwie publiczne potępienie aktów chuligaństwa na stadionie przez ówczesnego prezesa SP Zawisza. Jak jeszcze  bardziej publicznie można to zrobić? Jeżeli prezydent Bydgoszcz oczekuje jakiejś innej, szczególnej formy, to może raczyłby zakomunikować czego oczekuje? Może to musi być papierowa gazeta, albo występ w telewizji?

 Ale niezależnie od tego jaki przebieg miało spotkanie przytaczane przez prezydenta, to:
  •  akty chuligańskie zostały publicznie potępione przez Zarząd SP Zawisza;
  • obecnie SP Zawisza ma nowy Zarząd, nowego prezesa i powoływanie się na opuszczenie sali "okrągłego stołu" przez poprzednich przedstawicieli SP Zawisza kilka lat temu jest mało poważne.
Świadczyć może tylko o tym, że to prezydent Bydgoszczy nie chce obecnie rozmawiać o możliwych sposobach ratowania zasłużonego klubu. To tak, jak gdyby ktoś nie chciał utrzymywać kontaktów z Bydgoszczą bo jakiś poprzedni prezydent miasta zachował się może niestosownie. Dzisiaj jest nowy Zarząd SP Zawisza, jest grono ludzi, którzy chcą wziąć ponownie na siebie ciężar odbudowy tego zasłużonego, bydgoskiego klubu, no to chyba jest wystarczający powód, żeby rozmawiać.


Fala agresji wobec władz spółki oraz prezydenta Bydgoszczy biernie przyglądającego się jak ukochany dla wielu bydgoszczan klub zmierza na manowce faktycznie narastała. Ale prezydent Bydgoszczy powinien przyjąć do wiadomości, że nie były to działania prowadzone przez Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza, ani przez SP Zawisza inspirowane. W mojej ocenie były to oddolne działania indywidualnych osób i nie można ich łączyć i mylić z działalnością Stowarzyszenia. Jest tylko jeden sposób na przywrócenie dobrej atmosfery wokół Zawiszy Bydgoszcz, mianowicie ustabilizowanie sytuacji, umożliwienie działaczom mozolnej odbudowy klubu na obiektach, na których te klub funkcjonuje od kilku dziesięcioleci. Na pewno fali wspomnianej agresji nie zmniejszy wyrzucenie Zawiszy Bydgoszcz z obiektów przy ul. Gdańskiej i zmuszenie tego utytułowanego klubu do szukania innych obiektów do gry w B-klasie. Nie jest trudno przewidzieć, że takie działania władz miasta mogą doprowadzić do jeszcze większej eskalacji negatywnych emocji. 
Warto jednak podkreślić, że SP Zawisza nie miało i nie będzie miało na to żadnego wpływu.

Tak samo jak władze Bydgoszczy nie mają żadnego wpływu na to, że w Bydgoszczy ktoś popełnia codziennie różne przestępstwa: drogowe, gospodarcze, przemoc w rodzinie itd. Gdyby chcieć za to wszystko obwiniać władze Bydgoszczy, byłoby to równie absurdalne, jak ciągłe obwinianie SP Zawisza, za każdy chuligański wybryk. W żadnym inny mieście nie próbuje się w taki sposób traktować całego środowiska kibiców, bo większość z nich nigdy nie miała związku z żadnymi formami agresji czy przestępczości.

Jeżeli prezydent Bydgoszczy ma zatem szacunek dla słowa pisanego, to zachęcam go serdecznie do zapoznania się z wyżej zacytowanymi słowami napisanymi na portalu sportowabydgoszcz.pl , w których ówczesny prezes SP Zawisza potępił chuligańskie akty.

Być może pomoże to w podjęciu rozmów i ratowania dla Zawiszy IV ligi.
Sytuacja do której zmierzamy, czyli Zawisza w B-klasie wyrzucony ze stadionu Zawiszy to nie jest sytuacja dobra dla Bydgoszczy. Będzie to sytuacja kolejnego długotrwałego konfliktu, który będzie negatywnie rzutował na wizerunek Bydgoszczy i wprowadzał ogromne negatywne emocje do dyskusji publicznej na temat Zawiszy i sportu w Bydgoszczy. Tysiące ludzi nie pogodzi się z takim stanem rzeczy i będą aktywnie dążyć do zmiany tego stanu rzeczy wszystkimi dostępnymi sposobami.

Stadion zbudowany za spore publiczne pieniądze stojący pusty przez większą część roku, to także nie jest sytuacja normalna i pożądana.


To nie jest sytuacja korzystna ani dla Zawiszy, ani dla prezydenta Bydgoszczy. Nie ma w tym nic pozytywnego dla Bydgoszczy.

Ciągle jest dobry moment, żeby usiąść do okrągłego stołu i spokojnie rozmawiać o najlepszych scenariuszach. Nie jest łatwo rozmawiać, ale nikt nie mówił, że łatwo będzie być prezydentem takiego wielkiego  miasta. Uważam, że kierowanie się pewnymi rozbudzonymi przez kilkuletni konflikt emocjami warto na ten moment wyciszyć. Dla dobra miasta i Zawiszy, jednej z potężnych marek tego miasta.  Tym bardziej, że Rada Miasta wzywa prezydenta Bydgoszczy i wszystkie inne osoby i instytucje do udzielenia wsparcia Zawiszy Bydgoszcz w tym najtrudniejszym momencie historii.

Jeszcze jest na to czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz