Portal weszlo.com zamieścił dzisiaj artykuł pod tutyłem: "NO I PO ZAWISZY. KIBOLSTWO MOŻE SOBIE POGRATULOWAĆ.
Nie ma to, jak chwytliwy tytuł. Pewnie zapewnia sporą oglądalność. Gratulacje. Zastanawia mnie jednak fakt, że portal piszący sporo o piłce daje tak idiotycznym artykułem dowód na to, że zupełnie nie rozumie co stało się w Bydgoszczy w ostatnich latach. Portal ten wspierał Radosława Osucha w walce z "kibolstwem" i najwyraźniej redaktorom tego tworu ciągle brakuje refleksji, że sami pchali naiwnego gościa w wojenkę, w której nie ma i nigdy nie będzie wygranych.
Dlaczego? Bo piłka nie jest w stanie funkcjonować bez kibiców. To oni dodają kolorytu widowiskom, przyciągają rzesze pozostałych widzów na stadiony, przyciągają reklamodawców. To oni podtrzymują popularność piłki. Czym jest klub bez kibiców można było się naocznie przekonać podczas transmisji z Bydgoszczy prowadzonych przez Canal + w poprzednim sezonie czy Polsatu w obecnym. To coś było już tylko parodią piłkarskiego widowiska z atmosferą.
Przyklaskując Osuchowi i zachęcając go do kontynuowania obranej strategii "zwalczania kibolstwa" weszło.com zrobiło temu pseudo managerowi i całemu piłkarskiemu środowisku w Bydgoszczy szkodę. Przyczyną, która spowodowała tak daleko idący konflikt był bowiem brak dialogu między zwaśnionymi stronami. Ludzie dobrze życzący rozwojowi futbolu w jednym z większych miast Polski (Bydgoszcz ma ósmą populację w kraju) powinni raczej zachęcać do podjęcia trudnego dialogu zakończonego kompromisem.
W innych miastach gdzie funkcjonują silne grupy kibicowskie także występują poważne problemy z naruszaniem norm, incydenty związane z bezpieczeństwem, pojawiają się bannery nieprzychylne panującej władzy itd. Zdarzają się nawet tak tragiczne wydarzenia jak kibice ginący w wyniku porachunków międzyklubowych, jak na przykład w Krakowie.Warto przypomnieć, że kilka miesięcy po zadymie na Zawiszy (XI 2013), miała miejsce zadyma podczas meczu Legii Warszawa z Jagiellonią (2.III.2014). Po przerwie nie wznowiono nawet meczu, a gospodarzy ukarano walkowerem. Różnica polegała na tym, że w Warszawie miano już wspomnienia poprzedniego bojkotu kibiców Legii i nikt nie miał ochoty na powtórkę z rozrywki. Przeważyła świadomość, że potrzebny jest dialog, a próba wrzucenia do jednego worka wszystkich kiboli (z których 99% nie brała udziału w zadymie z Jagą) i obarczenia winą całego środowiska może się skończyć się tylko w jeden sposób.
Nie uderzono w całe środowisko "kibolstwa" Legii, tylko skupiono się wyciągnięciu indywidualnych sankcji wobec harcowników. Wydaje się, że obranie takiej drogi było bardziej logiczne, a na pewno bardziej skuteczne. Po odcierpieniu kary w postaci jednego meczu bez publiki, jeszcze w marcu ponad 28 tysięcy widzów oglądało na Łazienkowskiej przy normalnym dopingu, w normalnej, piłkarskiej atmosferze spotkanie Legii z Lechem. Można ? Można.
W Warszawie wystarczyły 4 tygodnie na zrobienie porządku, a w Bydgoszczy nie wystarczyły 2 lata. Dlaczego w Warszawie kibice nie dostali do podpisania podobnej lojalki? Bo wystarczyło komuś wyobraźni jaki będzie ciąg dalszy.
Otóż drogi panie Stanowski i reszta ekipy weszlo.com, przyjmijcie do wiadomości, że kibice Zawiszy nie różnią się zasadniczo od innych znaczących grup kibicowskich w Polsce. Zostali po prostu inaczej potraktowani przez zarząd klubu. Zamiast dialogu otrzymali do podpisania lojalkę, w ramach której mieli zobowiązać się do wyręczania organów bezpieczeństwa w ich pracy oraz do donoszenia na własnych kolegów.
Drogi panie Stanowski. Niech pan zapyta kibiców Legii, Lecha, Wisły, Lechii czy dowolnej istotnej grupy kibicowskiej w Polsce co zrobiliby w przypadku otrzymania takiej propozycji współpracy.
Ludzie, którzy wiedzą cokolwiek na temat ruchu kibicowskiego, zdają sobie sprawę z faktu, że
takie postawienie sprawy miało na celu usunięcie całego środowiska kibiców ze stadionu, bo żadna grupa kibiców na takie warunki by się w życiu nie zgodziła. To tak, jak gdyby szanującemu się dziennikarzowi kazano wypisywać bzdury i podpisywać się pod nimi swoim nazwiskiem. Może to nie jest przypadek, że pod wspomnianym wyżej artykułem na weszlo.com nikt się nie miał chęci podpisać? Jesteście żałośni.
Może warto przypomnieć te warunki jakie otrzymało do podpisania Stowarzyszenie Kibiców Zawiszy Bydgoszcz:
"- stanowczo potępiamy obraźliwe dla p. Anity Osuch i p. Radosława Osucha okrzyki wznoszone na trybunie podczas meczu piłki nożnej Zawisza Bydgoszcz - Lech Poznań w dn. 13 grudnia 2013
- stanowczo potępiamy treść wywieszonych w trakcie ww. meczu
banerów zawierających obraźliwe i nieprawdziwe treści skierowane
przeciwko p. Anicie Osuch i p. Radosławowi Osuchowi
-
stanowczo
potępiamy treści banerów wywieszanych w trakcie spotkań
piłkarskich Zawiszy Bydgoszcz, a zawierających treści skierowane
przeciwko organom administracji, policji i innym osobom lub instytucjom
- uczestnicząc w meczach Zawiszy Bydgoszcz,
zobowiązujemy się
natychmiast reagować na wyżej opisane zdarzenia, dążąc do zapobieżeniu
im
- osoby dopuszczające się opisanych wyżej czynów nie
są godne nazywania ich kibicami Zawiszy Bydgoszcz i nie powinny być
wpuszczane na stadion jako szkodzące wizerunkowi klubu i miasta
Bydgoszczy
- zobowiązujemy się przestrzegać ustalonych
przez organizatorów meczów, administratora i właściciela obiektu
sportowego przepisów porządkowych i bezpieczeństwa
-
współpracując z upoważnionymi do tego podmiotami, dążyć będziemy do
zidentyfikowania osób, które swoim działaniem podczas meczów
piłkarskich, w tym także opisanym w niniejszym oświadczeniu, zaszkodziły
lub będą szkodzić wizerunkowi klubu Zawisza i miasta Bydgoszczy."
Przypomnijmy też, że kibicie Zawiszy wydali oświadczenie, z którego wynikało, że nie mają zamiaru donosić na swoich kolegów i nie podpiszą "lojalki" oraz oczekują rzetelnego wyjaśnienia sytuacji z meczu z Widzewem:
"Informujemy, że złożona przez nas Prezydentowi Rafałowi Bruskiemu i
Radosławowi Osuchowi propozycja powołania komisji do wyjaśnienia
sytuacji z meczu z Widzewem Łódź, który jest zarzewiem konfliktu,
została odrzucona. Brak zgody na merytoryczne wyjaśnienie kwestii ataku
policji na kibiców Zawiszy jest dla nas jasnym sygnałem, że Prezydent
Miasta Bydgoszczy bez żadnych dowodów wskazał jednoznacznie winnego,
czym zlekceważył podstawową zasadę prawną - zasadę domniemania
niewinności. Z drugiej strony uznał zasługi oraz jedynie nieomylną
postawę i pozycję większościowego udziałowca klubu Radosława Osucha. Na
zakończenie spotkania Prezydent Rafał Bruski przedłożył nam do
podpisania "lojalkę (jej treść prezentujemy po lewej)", której treść
przygotował jeszcze przed spotkaniem wyjaśniając, że przewidywał wynik
rozmów."
Warto też przypomnieć, że tego dnia policja strzelała do tłumu osób (nie tylko kiboli) usiłujących w panice opuścić sektor przez wąskie przejście, na skutek działań policji jeden kibiców stracił oko, a ustalenie okoliczności w jakich to się stało okazało się niemożliwe bo stadionowy monitoring....zaginął.
O tych wydarzeniach pisałem trochę szerzej między innymi
tutaj
Wracając jednak do meritum sprawy i obecnego stadium rozkładu Zawiszy, warto moim zdaniem wygenerować stanowczo taki sygnał, że:
nie warto prowadzić w taki sposób walki z całym środowiskiem kibiców jakiegokolwiek klubu, bo to jest podcinanie gałęzi na której się siedzi.
Mnie również zawsze martwiły incydenty na stadionach, ale uważam, że jedyną drogą jest konsekwentne stosowanie prawa wobec poszczególnych osób, które decydują się naruszać zasady bezpieczeństwa. Walka na oślep z całym środowiskiem kibiców, to jest przykład próby zastosowania odpowiedzialności zbiorowej.
To trochę tak, jak gdyby bzdury wypisywane na portalu weszło.com, miały świadczyć o tym, że wszyscy sportowi dziennikarze są debilami. To nieprawda. Nie wszyscy dziennikarze są debilami. Zdarzają się tacy i tacy.
Kibolstwo w Bydgoszczy nie ma sobie czego gratulować, bo przegrali wszyscy. Nie sądzę, żeby ktokolwiek w tym środowisku czuł się wygrany w obecnej sytuacji. Myślę, że dominuje świadomość porażki. Nikomu nie uśmiecha się ponowne odbudowywanie klubu z poziomu IV czy III ligi.
Śmiem jednak twierdzić, że "kibolstwo" z Bydgoszczy zachowało się w jedyny możliwy sposób w jaki mogło się zachować w obliczu tak skonstruowanej lojalki i różnych innych szykan (m.innymi wyssane z palca zakazy klubowe dla liderów tego środowiska, likwidacja stanowiska do prowadzenia dopingu itd) zastosowanych wobec całego środowiska.
Śmiem także twierdzić, że władze miasta uczestniczące w tym sporze i zarząd klubu mogły wykazać się większą wyobraźnią i przewidzieć jaki będzie koniec tego eksperymentu. Tej wyobraźni zupełnie zabrakło.
Portal weszlo.com w tej sytuacji, w której rozpada się piłkarski Zawisza może sobie do woli szydzić z tragedii do jakiej doszło w Bydgoszczy i jeszcze nabijać sobie przy okazji oglądalność. Co ich obchodzi jakaś Bydgoszcz i fakt, że piłka znika z ósmego miasta w kraju. Paskudny jest ten szyderczy ton.
Szyderczym tonem napisano w szmatławcu, że Zawisza "może funkcjonować wyłącznie jako deficytowy klub miejski". Mam pytanie: a jak funkcjonował Zawisza w czasach gdy tak wychwalany przez was Osuch zarządzał klubem? Jako deficytowy klub, do którego miasto Bydgoszcz dokładało około 3 milionów złotych rocznie, a oprócz tego udostępniało spółce obiekty za darmo. Mimo to bilans tej 5 letniej działalności jest na minusie około 4 milionów, a może więcej, bo trupy jeszcze nie skończyły "wypadać z szafy". Czy to jest coś innego niż deficytowy klub?
Zawisza przed Osuchem mógł funkcjonować i się bilansować awansując bez długów do I ligi, gdzie przejął go ten "wybawca". Warunkiem przejęcia klubu było przekazanie go bez długów i taki klub otrzymał Osuch razem z umową na kilka baniek rocznie z miasta.
Pisanie, że kibicom udało się skręcić kark klubowi, który po długich latach w końcu zaistniał w piłce to kolejna bzdura. Kibice nie brali udziału w zarządzaniu klubem od wielu lat. Nie jest winą kibiców fatalny marketing, brak klubowego sklepu, brak umiejętności pozyskiwania sponsorów przez spółkę czy słabe transfery, które osłabiły klub w ostatniej zimie zamiast go wzmocnić. Obrona Zawiszy przypominająca ser szwajcarski to nie dzieło "kiboli", a autorski projekt Osucha. Trenerzy zmieniani jak rękawiczki to także nie wina "kiboli". Tragiczne transfery, jakie miały miejsce po pierwszym sezonie spędzonym w Ekstraklasie, to także autorski pomysł Radosława Osucha. Co mają wspólnego "kibole" z transferami, po których Zawisza jesienią 2014 roku zdobył zaledwie 9 punktów w 19 meczach?
|
źródło: 90minut.pl |
Warto widzieć fakty takimi jakimi są. Weszlo.com weszło chyba w jakąś głęboką paranoję widząc wszędzie winę"kibolstwa". Dlaczego w tym momencie nie przeanalizujecie merytorycznie transferowych decyzji Radosława Osucha, człowieka, który teoretycznie powinien potrafić ocenić piłkarską wartość zawodnika i jego przydatność dla zespołu? Co z masową wymianą trenerów w Zawiszy? Kto te błędne decyzje podejmował? Gdyby Zawisza jesienią 2014 roku zdobył 3 punkty więcej, to prawdopodobnie utrzymał by się w ostatecznym rozrachunku w Ekstraklasie.
A na weszlo.com kibole w centrum uwagi. To jakaś głęboko posunięta paranoja lub konsekwencja tego, że Stanowski nie był w tej sprawie od początku obiektywny. Zaangażował się po jednej ze stron i najwyraźniej brakuje mu odwagi przyznać, że pomógł narobić Osuchowi w Bydgoszczy syfu.
W artykule dziwi się, że Osuch wytrzymał tak długo. Ale przecież sam zachęcał go do zażartej walki z bydgoskim "kibolstwem". A warto było go zachęcać, żeby się zreflektował, spróbował dialogu lub zwinął znacznie wcześniej.
To nie jest tak, że zadłużenie klubu na parę baniek pozostaje bez konsekwencji. Przecież nieuregulowane zobowiązania, które pozostały po spółce to środki, które powinny wpłynąć na konta innych podmiotów. Niezapłacone składki w ZUS, to na przykład czyjaś niższa emerytura.
Czy działalność tego gościa, który mimo sporych publicznych dotacji z premedytacją zadłużał klub przez całe lata naprawdę nie powinna spotkać się z publiczną naganą? Gdzie elementarna odpowiedzialność w biznesie? Z czym zostawił Osuch prezydenta Bydgoszczy, naiwniaka, który mu zaufał, nieudolnie/niedostatecznie kontrolował i pewnie słono zapłaci za naiwność?
A tu tylko kibole, kibole i kibole dwoją się i troją na łamach weszlo.com
Brakuje panu Stanowskiemu zupełnie refleksji, że ten problem dotyczy tysięcy bogu ducha winnych kibiców piłki nożnej w Bydgoszczy, którzy nigdy nie brali udziału w żadnej zadymie, a cierpią tak jak cała reszta środowiska.
Problem dotyczy także kilkuset dzieciaków trenujących w Zawiszy. Kilkuset z nich (drużyny Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza, kojarzonego z ruchem kibicowskim) zostało na życzenie Osucha wyrzuconych z obiektu na Gdańskiej i od wielu miesięcy trenują na jakiś orlikach czy pastwiskach.
Czy to jest sytuacja, w której normalny dziennikarz pozwala sobie na szyderstwa? Tfu.
Puknij się w łeb pnie Stanowski. A potem zachęcam do nieco głębszej refleksji, bo pewnie i tak nie przestanie pan pisać o piłce.